Prywatnie pani profesor to żona nauczyciela i dyrektora społecznej Szkoły Podstawowej w Bebelnie - Jerzego Suligi. Rodzice wychowali trójkę dzieci i doczekali już gromadki wnuków.
Syn Kamil ukończył mechanikę i budowę maszyn na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i pracuje jako kierownik Wydziału Obróbki Precyzyjnej w ZPUE. Z żona Olgą mają dwójkę dzieci: sześcioletnią Tosię i trzyletniego Jasia.
Córka Milena studiowała matematykę stosowaną na Akademii Górniczo-Hutniczej. W 2020 roku uzyskała stopień doktora, obecnie adiunkt w Samodzielnej Pracowni Zastosowań Matematyki w Ekonomii na wydziale Zarządzania Akademii Górniczo-Hutniczej. Jak widać, młode dziewczyny dorównują urodą oraz aspiracjami swoim matkom. Śmiało można określić to znanym powiedzeniem „niedaleko pada jabłko od jabłoni”.
Drugi syn Mikołaj jest teleinformatykiem (po AGH) w Senior Software Developer Engineer in Test at Akamai Technologies (starszy inżynier do spraw oprogramowania w Akamai Technologies). Ma żonę Karinę, dwie córki - Pola 2,5 roku i Lila 10 miesięcy.
- Ja i żona pochodzimy z wielodzietnych rodzin. Nie planowaliśmy, ile dzieci będziemy mieć, ale dobrze czujemy się w większym gronie - opowiada Jerzy Suliga.
Zdolności matematyczne nie zależą tylko od genów i talentu. Umiejętna edukacja może przyczynić się do rozwoju ponadprzeciętnych zdolności matematycznych. Dla Jadwigi Suligi matematyka to pasja. Wspiera więc rozwój matematycznych talentów i kompetencji. Organizuje wiele konkursów i wydarzeń przedmiotowych. Nie szczędzi własnego czasu na pracę z uczniami, skutecznie zabiegając wśród miejscowych przedsiębiorców o środki finansowe na bardziej atrakcyjne, niż lekcje, formy zajęć. Pokazuje, że matematyka jest piękna i chce to przekazywać. Możemy zdradzić, że uczniowie mówią o pani profesor "nasza mama Jadzia". Pamięta też o podopiecznych domów dziecka, dla których co roku organizuje charytatywny kiermasz.
Na co dzień mama jak miliony innych - sprząta, pierze, obiady gotuje, piecze świetne ciasta. Lubi zwierzęta. I bywa inspiracją dla męża społecznika. - Tyle razy mu mówiłam, że ma się wreszcie wziąć się za remont kościelnego muru w Bebelnie, bo umrę i nowego nie zobaczę. Mówiłam, mówiłam i doczekałam się! - postawiła na swoim pani Jadwiga.
Przez dziesięciolecia przekazywała swoim dzieciom podstawowe umiejętności i wartości. Uczyła ich czytać i pisać, zachęcając do poznawania świata. Wychowała też wiele pokoleń uczniów. Dzisiaj i dzieci, i uczniowie za poświęcenie odpłacają się życzliwością. Dla nich jest wyrozumiałą, ale wymagającą mamą i wychowawczynią. Pani Jadwiga zachowuje młodzieńczego ducha - jest ciągle aktywna, zabiegana i zatroskana o tyle, tyle spraw! Lubi kolor czerwony, rosół ugotowany przez męża i rodzinne Bebelno.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?