Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksmisja na kieleckim osiedlu. Małżeństwo nie mogło ze sobą żyć

Iwona ROJEK
(Z prawej) Helena Pióro narzeka, że nie miała dostępu do kuchni i łazienki. (Z lewej) Władysław Pióro pokazuje, że musiał gnieździć się w jednym pokoju, a była żona go z niego wyrzuca.
(Z prawej) Helena Pióro narzeka, że nie miała dostępu do kuchni i łazienki. (Z lewej) Władysław Pióro pokazuje, że musiał gnieździć się w jednym pokoju, a była żona go z niego wyrzuca. Dawid Łukasik
Mieszkaniec bloku przy ulicy Galenowej w Kielcach Władysław Pióro bronił się przed eksmisją, ale wkrótce zaczęto wynosić jego meble.

O eksmisję lokatora wystąpiła jego była 63-letnia żona, która siedziała w trzypokojowym mieszkaniu zamknięta w pokoju razem z sąsiadką. Po rozwodzie, który miał miejsce pięć lat temu, małżonkowie pozostali w tym samym mieszkaniu, pani Helena zajmowała dwa pokoje, a mąż jeden, ale jak mówi była małżonka to była gehenna.

- Musiałam wystąpić o eksmisję męża, bo tak mnie maltretował, że chciałam odebrać sobie życie - mówi z płaczem. - Nie mogłam korzystać z kuchni, do łazienki też nie mogłam wejść. A jak chciałam wyjść na dwór, to ciągle mnie popychał. Pokazuje wyrok jaki mąż dostał za znęcanie się nad nią i nad córką, rok i trzy miesiące w zawieszeniu na trzy lata.

- Ona głupoty opowiada - broni się pan Władysław. - Nie jestem żadnym alkoholikiem, samochód prowadzę, całe życie ciężko pracowałem w Chemarze, Iskrze, byłem też rewizorem. Całe życie z dwójką dzieci byli na moim utrzymaniu. A teraz mieszkanie mi się odbiera. Lokal nie jest zadłużony ani na złotówkę, czynsz był płacony regularnie.

Komornik Ryszard Dzioba w asyście policji z II komisariatu przy ul Kołłątaja w Kielcach zjawił się na Galenowej kilka dni temu. Tłumaczył, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, na mocy wyroku sądowego. - Lokator wraz z rzeczami będzie przetransportowany do 9 metrowego mieszkania tymczasowego przy ulicy Skrajnej 76, które przydzieliło mu miasto - wyjaśniał. - Nie odstąpimy od tej egzekucji, mamy tytuł wykonawczy.

W obronie pana Władysława wystąpili sąsiedzi, mężczyźni. - Ja tej pani nie wiedziałem tu już od dwóch lat, ona ciągle na wsi mieszkała - mówi Jerzy Wereszka, przewodniczący rady nieruchomości. - Nie zauważyłem, żeby ten pan się nad kimś znęcał, spokojny był.
Z kolei za lokatorką ujęła się sąsiadka, Kazimiera Grabowska. - Był niedobrym mężem, umordował całą rodzinę - mówiła.

Eksmitowany małżonek denerwował się, że eksmisja jest nieludzka, bo przecież złożył skargę na to postanowienie i jej unieważnienie do sądu, ponadto sprawa o podział majątku, w tym wspólnego mieszkania jest w toku i należałoby się wstrzymać z wyrzucaniem go z mieszkania. Złożył też pismo do prokuratury na paszkwil żony, który wystosowała na niego do Urzędu Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie