Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocjonująca rywalizacja o Puchar Suchedniowa. Tak łowią zawodowcy!

Mateusz Bolechowski
20 najlepszych wędkarzy spławikowych w regionie świętokrzyskim rywalizowało podczas Pucharu Suchedniowa.

W niedzielę nad zalewem suchedniowskim w powiecie skarżyskim odbyły się pierwsze zawody w wędkarstwie spławikowym “O Puchar Suchedniowa” pod patronatem burmistrza Cezarego Błacha.

Zorganizował je Tadeusz Przygoda z klubu wędkarskiego Kabanior, kapitan sportowy w suchedniowskim kole Polskiego Związku Wędkarskiego, które również pomogło, podobnie, jak sponsorzy. W imprezie wzięło udział 20 osób, głównie z regionu świętokrzyskiego. - To zawodnicza ekstraklasa. Chcę pokazać mieszkańcom, jak łowią zawodowcy, a gościom zapromować naszą gminę - wyjaśnia pan Tadeusz.

Wyższa szkoła jazdy

Zawody wyglądają następująco: Najpierw losuje się stanowiska (najlepsze są zwykle te skrajne - inni wędkarze nie odciągają swoją zanętą ryb), potem czas na rozłożenie sprzętu. To zajmuje sporo czasu. Specjalnymi wózkami zawodnicy dowożą go na miejsce, rozkładają specjalne kufry - podesty, podpórki, rolki do przesuwania 11 - metrowej długości wędek z włókna węglowego, montują wędki, rozkładają pojemniki z przynętami i lepią kule z zanęty, w końcu sondują głębokość łowiska. Po sygnale “wolno nęcić” do wody lecą pachnące jak świąteczne wypieki kule zanętowe. Muszą wytrzymać kontakt z powierzchnią wody i rozsypać się dopiero na dnie. Drugi sygnał - można łowić i zaczyna się czterogodzinna rywalizacja.

Na skrócony zestaw

W Suchedniowie ryby brały nie najlepiej. Najczęściej łowiono małe jazgarze i płotki. Ci, którzy utrafili z taktyką (zawodowcy śledzą prognozy meteorologiczne, choćby po to, by ciężar spławików dobrać do spodziewanej siły wiatru, szukają informacji o łowisku, jaki gatunek ryb tam dominuje, czy jest głęboko, jakie jest dno) i zanętą, nie narzekali. - Ryby weszły mi w zanętę dopiero półtorej godziny przed końcem - mówi Konrad Stefańczyk. I tak udało mu się złowić 2,3 kilograma tych ryb. Marek Sitarz znacznie poprawił wynik tuż przed końcem łowiąc leszcza. Kilka dużych ryb tego gatunku wygrało z wędkarzami - na zawodach stosuje się superdelikatny sprzęt. Czasem żyłka ma zaledwie sześć setnych milimetra grubości! - Mnie nie poszło, ale aż miło popatrzeć, jak chłopaki łowią - mówi suchedniowianin Krzysztof Rózga, niegdyś zawodnik w “spławiku”, dziś znany łowca sumów i łososi. Większość zawodników łowiła na “zestawy skrócone”. Do długiego wędziska dowiązane jest tylko kilka metrów żyłki. Po zacięciu wędkarz po rolce cofa kij za plecy, odłącza jego krótszy koniec i dalej holuje rybę. Jej zerwaniu się zapobiega schowana w wędzisku guma - amortyzator. Przynęta to najczęściej czerwona larwa ochotki - ryby przysmak. Co do zanęt - jedni stosują firmowe (kilogram może kosztować ponad 20 złotych) lub komponują własne. Receptury są tajne jak przepisy mistrzów kuchni! Co ciekawe, często dodaje się... odchodów gołębi. Można je kupić w sklepie!

Na czekoladę?

Łowienie zakończono o 14.00, wówczas komisja z wagą odwiedziła każde stanowisko. Po ważeniu wszystkie ryby wróciły na wolność. Zwyciężył Sławomir Skiba z Morawicy przed Michałem Turbiarzem ze Starachowic i suchedniowianinem Pawłem Bilskim. Pan Sławomir złowił blisko 4,5 kilograma ryb! -Wędkarstwem i startami w zawodach zaszczepił mnie ojciec i tak zostało. Systematycznie donęcałem, dzięki temu ryby miałem cały czas w łowisku. Używałem firmowej zanęty Sensas. Łowisko jest świetne, a organizacja zawodów - wzorowa. Tadek Przygoda wykonał niesamowitą pracę! - ocenia zwycięzca zawodów. Co przyniosło mu sukces w Suchedniowie - to oczywiście tajemnica. Jak zwykle koledzy żartowali, że łowił na czekoladę - ze względu na to, gdzie pracuje.

Najważniejsza atmosfera

Po ogłoszeniu wyników był poczęstunek nad wodą, puchary wręczali Cezary Błach i prezes suchedniowskich wędkarzy Mieczysław Ciszewski. - W sezonie spotykamy się na zawodach w całej Polsce prawie co tydzień. Znamy się i lubimy. Bo w wędkarstwie najważniejsza jest dobra atmosfera, zdrowa rywalizacja - mówi Szymon Gaweł z Ostrowca Świętokrzyskiego. Dodajmy - polscy wędkarze to światowa czołówka w niemal wszystkich dyscyplinach. Mamy znakomitych spiningistów, muszkarzy i spławikowców. Nie raz zdobywali dla Polski medale na Mistrzostwach Świata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie