Epopeja trafi pod strzechy. W sobotę cała Polska czyta "Pana Tadeusza"

Najdroższa książka

"Pan Tadeusz" to…najdroższa książka w Polsce. W 2009 roku nieznany kolekcjoner za egzemplarz pierwszego wydania dzieła Adama Mickiewicza z 1834 roku zapłacił aż 99 tysięcy złotych.

Historia rodu Horeszków i Sopliców spięta wątkiem narodowościowym toczy się w 1811 i 1812 roku, czyli w okresie kampanii Napoleona i przygotowań do wojny z Rosją. Wieszcz pisał tekst przebywając w Paryżu na emigracji, w dwunastu księgach zawarł więc swą tęsknotę za ojczyzną, opisał jej piękno, obyczaje, mieszkańców. Ale czy to, co chciał przekazać czytelnikom jest dziś jeszcze zrozumiałe i ważne?

Rodzicu, czytaj!

- W nowej podstawie programowej "Pana Tadeusza" nie ma w spisie lektur obowiązkowych. Jednak na moich lekcjach przynajmniej jedna godzina jest dla niego zarezerwowana, bo nie wyobrażam sobie, że uczeń kończący gimnazjum mógłby nie znać przynajmniej inwokacji - tłumaczy Beata Zdybiowska, nauczycielka języka polskiego w gimnazjum w Obicach. Przyznaje jednak, że wiedza młodzieży na temat narodowej epopei jest zatrważająca. - To w dużej mierze wina rodziców, którzy nie zachęcają do sięgania po tę lekturę, nie tłumaczą jej zawiłości. Tym samym postępuje klęska czytelnicza i pewnym sensie także patriotyczna - stwierdza gorzko doświadczona nauczycielka.

Jej zdaniem, "Pan Tadeusz" niesłusznie uchodzi wśród młodych ludzi za dzieło tracące myszką. - Mimo upływu lat, nie straciło na aktualności. To przecież skarbnica wszelakiej wiedzy, choćby na temat savoir-vivre, obyczajów, kuchni staropolskiej - tłumaczy Beata Zdybiowska.

Mickiewicz dla każdego

Dwusetna rocznica opisanych przez polskiego wieszcza wydarzeń jest zatem doskonałą okazją, by przypomnieć piękno języka, którym się posługiwał, a także uniwersalny wymiar jego dzieła. - "Pan Tadeusz" to przykład na to, że tekst, który nie jest najmłodszy metrykalnie jest wciąż wartościowy i aktualny. To nauka patriotyzmu i ukochania ojczyzny - zauważa świętokrzyski kurator oświaty Małgorzata Muzoł.

Dziś, podobnie jak wielu Polaków, także i ona weźmie udział w zainicjowanej przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego akcji "Narodowe czytanie Pana Tadeusza". Kilkadziesiąt polskich miast, w tym Kielce i Sandomierz zaprosi do wspólnego czytania "Pana Tadeusza, czyli ostatniego zajazdu na Litwie" osoby znane w regionie, ale także mieszkańców, miłośników literatury, uczniów.

- Myślę, że akcja szczególnie przyda się młodzieży. Będzie to przecież zupełnie inaczej podany tekst Mickiewicza, w ciekawszej formie. A do czytania może włączyć się każdy - zachęca wiceburmistrz Sandomierza Ewa Kondek. Już dziś o godzinie 15.30 na sandomierskim Rynku Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej odtańczy uroczystego poloneza, po czym wybrane fragmenty "Pana Tadeusza" przeczytają przedstawiciele władz miasta, szkół, miejskich instytucji.

W Kielcach impreza odbędzie się w Muzeum Narodowym, w pałacu biskupów krakowskich, gdzie o godzinie 16 wielbicieli "Pana Tadeusza" także przywita uroczysty polonez w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Kielce. - Impreza będzie miała charakter interdyscyplinarny. Fragmenty tekstu przeplatane będą muzyką Chopina, będzie to też doskonała okazja do zaprezentowania nowego nabytku muzeum - obrazu Franciszka Kostrzewskiego "Polowanie" ilustrującego IV księgę mickiewiczowskiego dzieła - wymienia dyrektor kieleckiego oddziału Muzeum Narodowego Robert Kotowski. Fragmenty epopei czytać będą między innymi marszałek województwa Adam Jarubas, wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba, dyrektor Teatru imienia Stefana Żeromskiego Piotr Szczerski, do wspólnego czytania zostanie zaproszona również publiczność. - Warto wziąć z sobą własną książkę, by móc wbić do niej pieczęć upamiętniającą narodowe czytanie - zachęca dyrektor Kotowski. Na koniec zaplanowano projekcję filmu Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz".

Klubowa kultura

Samorządowcy to niejedne osoby, które odpowiedziały na prezydencki apel. Akcja narodowego czytania "Pana Tadeusza" dotrze też do klubów. W Kielcach fragmenty epopei od godziny 20 będzie można usłyszeć w Poodrze przy ulicy Leonarda. - Jako absolwentka polonistyki popieram każdą akcję, która wiąże się z trzymaniem książki w dłoni - mówi Sylwia Gawłowska, menadżer klubu Pooder. Po narodową epopeję sięgną tu kieleccy wokaliści, swoje ulubione fragmenty będzie też mogła zaprezentować publiczność.