Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2016. Trener Nawałka ma problemy w bramce i na lewym skrzydle

Remigiusz Półtorak, Rafał Musioł
Przed czwartkowym meczem z mistrzami świata są dwie najważniejsze informacje. Zła jest taka, że kontuzja Wojciecha Szczęsnego okazuje się poważniejsza niż początkowo przewidywano. Dobra - że w ofensywie Adam Nawałka zyskał jeszcze większy atut, bo Bartosz Kapustka nie zamierza oddawać miejsca w podstawowym składzie Kamilowi Grosickiemu.

Szczęsny ma stłuczony mięsień uda. Podczas meczu z Irlandią Płn. nie było tego widać, ale brzemienne w skutkach okazało się zderzenie w pierwszej połowie z Kyle’em Laffertym. We wtorek polski bramkarz był w Nantes na kolejnych badaniach. Krwiaka już nie widać, ale jest ciągle w nodze. Wieczorem nie brał udziału w treningu.


Euro 2016. Pokaż jak kibicujesz i odbierz nagrodę

- Uraz Wojtka jest dosyć poważny, choć z godziny na godzinę jest coraz lepiej. Najbliższe godziny pokażą, jakie są szanse, żeby wystąpił w spotkaniu z Niemcami - mówił ogólnikowo Bogdan Zając, asystent selekcjonera.

Taka informacja może oznaczać, że występ bramkarza Romy stoi pod wielkim znakiem zapytania, ale też - że sztab woli dmuchać na zimne i liczy na taki cud, jak w przypadku Kamila Grosickiego. Staw skokowy skrzydłowego również wydawał się tydzień temu w beznadziejnym stanie, a jednak lekarze zdążyli go błyskawicznie wykurować. Do tego stopnia, że piłkarz wszedł na boisko w spotkaniu z Irlandczykami.

Zając mówi, że ostateczna decyzja w sprawie Szczęsnego ma zapaść wtedy, gdy sztab „uzna to za stosowne”.
Trudno rozpatrywać uraz bramkarza Romy w kategorii wielkiego problemu w sytuacji, kiedy do Francji przyjechało trzech bramkarzy wysokiej klasy. Łukasz Fabiański i Artur Boruc wiele razy udowodnili, że można na nich liczyć w trudnych sytuacjach. Problem jest inny: pozycja, na której posiadamy od lat bogactwo talentów, ma jednocześnie ogromnego pecha. Brakuje jej stabilności.

Już przed czterema laty, podczas Euro w Polsce, podstawowy bramkarz, wówczas Szczęsny, nie dotrwał nawet do końca pierwszego meczu, bo opuścił boisko po czerwonej kartce. Ostatnie eliminacje mistrzostw Europy też rozpoczął w bramce gracz Romy, by po czterech spotkaniach oddać miejsce w składzie Fabiańskiemu. Z jednej strony widać, że między naszymi golkiperami jest solidna rywalizacja, skoro trener decyduje się na zmiany w ważnych momentach. Z drugiej - częsta rotacja nie pozwala na wypracowanie automatyzmów w grze z obrońcami, nawet jeśli na tym poziomie nie jest to duży problem.

Fabiański długo wygrywał rywalizację ze Szczęsnym, przez sześć meczów eliminacyjnych grał bez zarzutu, a numerem dwa stał się dopiero na ostatniej prostej. Niektórzy mogą więc patrzeć na obecną sytuację jak na wyrównanie rachunków - coś, co zawodnikowi Swansea się należało. Jeśli jednak uraz Szczęsnego tak bardzo zaprzątuje nam teraz głowę, to z powodu jego wcześniejszych występów, a zwłaszcza jednego - właśnie z Niemcami. W październiku 2014 r. to ówczesny gracz Arsenalu powstrzymał Thomasa Muellera i spółkę, zachowując czyste konto. Z psychologicznego punktu widzenia perspektywa kolejnego występu przeciwko mistrzom świata mogłaby mu dać pozytywnego kopa.

Zanim selekcjoner ostatecznie zdecyduje, czy Szczęsny jest gotowy na 100 proc., na razie wiemy jedno - obsada bramki będzie miała nieporównywalnie większe znaczenie niż przeciwko Irlandczykom. Niemcy będą atakować znacznie częściej.

Chyba że dojdzie do jeszcze innego rozwiązania. Trochę zamieszania wywołał we wtorek Artur Boruc. Teoretycznie trzeci w kolejce bramkarz opublikował enigmatycznie na Twitterze swoje zdjęcie... z bombą.

Również ważną kwestię do rozwiązania selekcjoner ma w ofensywie. Bartosz Kapustka bezkompromisowo zadomowił się w pierwszym składzie, wykorzystując to, że Kamil Grosicki został postawiony na nogi po kontuzji dopiero rzutem na taśmę. Piłkarz Rennes po problemach ze stawem skokowym pojawił się na boisku w drugiej połowie, co oznacza, że z kostką jest już wszystko w porządku. Czyli może też grać od początku. Kapustka zna swoje miejsce w szeregu, ale łatwo miejsca nie odda. Na nasze pytanie, czy powrót na ławkę byłby dla niego dużym rozczarowaniem, odpowiedział: - Pewnie, że chciałbym zagrać w każdym meczu, ale mam też świadomość, że trener dokonuje naturalnej selekcji. Wiem jaką rolę w tej reprezentacji odgrywa Kamil, więc nie nastawiam się na to, że jestem pewniakiem do wyjścia w pierwszym składzie. Ale niezależnie od wszystkiego chcę dać tej drużynie jak najwięcej.

Jest jeszcze jedno rozwiązanie - wspólny występ w środku pola Krychowiaka, Grosickiego, Błaszczykowskiego i Kapustki, biorąc pod uwagę, że ten ostatni ma naturalne inklinacje, aby nie trzymać się gry tylko na skrzydle. Czy jednak Nawałka jest w stanie zdecydować się na aż tak ofensywny skład?

„Operacja Niemcy” wchodzi w decydującą fazę, ale na razie kadrowicze znajdują jeszcze czas na oderwanie się od piłkarskiej rzeczywistości. O tym, że zawodnicy mają dystans do tego co ich czeka, świadczą słowa Jakuba Wawrzyniaka, który z właściwą sobie autoironią stwierdził, że już raz „nie pozwolił, abyśmy wygrali z Niemcami”. To nawiązanie do meczu sprzed pięciu lat, gdy jego niefortunne poślizgnięcie się dało rywalom wyrównującą bramkę w ostatniej minucie. Mówiąc już bardziej poważnie, lewy obrońca zaznaczył, że trzeba będzie „wyłączyć emocje”, aby dobrze przygotować się mentalnie do czwartkowego starcia. On sam realizuje się, jeżdżąc meleksem, gdy inni chodzą na partyjkę golfa, nawet jeśli słabo im to wychodzi (Kapustka). To ostatnia chwila, aby pomyśleć o czymś innym niż tylko o zablokowaniu Niemców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie