Fiskus tropi dochody

Planując kosztowny zakup warto więc zadbać o udokumentowanie dochodów
Urzędy skarbowe w całej Polsce weryfikują zagraniczne dochody Polaków.

O udokumentowanie dochodów w szczególności powinny zadbać osoby, które zarabiały za granicą, a po powrocie do Polski kupiły na przykład dom, mieszkanie, ziemię, a nawet samochód. Powinny, ponieważ w 2007 roku nasiliły się kontrole podatkowe nieujawnionych źródeł przychodów.

- Urzędy skarbowe mają prawo uzyskać informacje dotyczące pochodzenia środków pieniężnych. Szczególnie wówczas, gdy podatnik nie wykazał w swoich zeznaniach rocznych dochodów, które mogłyby wystarczyć na sfinansowanie takich zakupów - mówi Maria Bojczuk, rzeczniczka prasowa Izby Skarbowej w Kielcach.

UPRZEJMIE DONOSZĘ...

Informacje o dochodach Polaków za granicą są gromadzone w rozmaity sposób. Podstawą jest wymiana informacji pomiędzy polskimi, a zagranicznymi urzędami skarbowymi. Fiskus sprawdza jednak również donosy.

- Jeżeli podatnik uzyskał dochody za granicą i rozliczył się z nich, nie ma się czego obawiać - zapewnia Maria Bojczuk. - W przeciwnym razie urząd skarbowy może wszcząć postępowanie podatkowe. Tak jest w przypadku, gdy z dokumentów wynika, iż wydatki nie są zgodne z opodatkowanymi dochodami wykazanymi w deklaracjach podatkowych.

KARY SĄ KOSZTOWNE

Sankcje wynikające z kodeksu karnego skarbowego w szczególności są więc dotkliwe dla osób, które kupiły na przy-kład dom, a ich dochody nie są wystarczające bądź też nie po-trafią one wskazać źródła finansowania tak kosztownej inwestycji.
Od dochodów z nieujawnionych źródeł stawka podatku dochodowego od osób fizycznych wynosi bowiem 75 procent. To sporo, bo większość Polaków pracujących za granicą rozlicza się według stawki 30 procent, czasami 40 procent. A do tego dochodzą jeszcze sankcje karne skarbowe.

- Podatnik, który uchylając się od opodatkowania nie ujawnił właściwemu organowi przedmiotu lub podstawy opodatkowania lub nie składa deklaracji, przez co naraża podatek na uszczuplenie, podlega karze grzywny do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności, bądź też obu tym karom łącznie - dodaje Maria Bojczuk.