- Wreszcie jesteśmy w komplecie – cieszy się mama dziewczynki, pani Justyna. – Operacja, która odbyła się dzięki ogromnej pomocy miejscowej społeczności oraz Fundacji Dajemy Wybór, którą przeprowadził światowej sławy ortopeda doktor David Feldman przebiegła pomyślnie. Z Warszawy wróciłyśmy z wielkimi nadziejami i radością.
Mama opowiada, że jej córeczka, która od urodzenia poruszała się wózku inwalidzkim, teraz wreszcie może stanąć na własnych nogach. To dla całej rodziny cud. - Z Warszawy przywiozłyśmy dopasowane ortezy i pionizator. Teraz czekamy jeszcze na odpowiednie buty, w których będzie mogła się poruszać, bo same ortezy są zbyt śliskie i grożą upadkiem - mówi pani Justyna.
Gabrysia wróciła do nauki
Gabrysia, którą zastajemy przy nauce zdalnej robi sobie krótką przerwę i zwierza się, że po prawie dwóch miesiącach pobytu w klinice już bardzo stęskniła się za szkołą, nauczycielami i kolegami. Cieszy się z tego, że może zasiąść przed komputerem.
– Lubię się uczyć biologii, geografii, języka angielskiego, w matematyce chyba jestem lepsza niż w języku polskim – opowiada. – Czuję się szczęśliwa z tego, że mogę samodzielnie wyjść na dwór. Choć moje nogi są jeszcze słabe, to z każdym dniem - dzięki ćwiczeniom - coraz silniejsze. Po domu chodzę w ortezach, albo przy pomocy pionizatora.
Mama Justyna dodaje, że teraz rehabilitacja jest najważniejsza. – Córka ćwiczy z rehabilitantem Pawłem, a w pozostałej części dnia, gdy skończy naukę - ze mną – mówi mama. – Kompletujemy sprzęt do rehabilitacji. Mamy już hantle, piłkę, planujemy zakup rowerku. Staramy się ćwiczyć jak najwięcej, bo wzmocnienie mięśni nóg jest teraz u Gabrysi najważniejsze. Nie chodziła na nich tyle lat. Niektóre ćwiczenia są bolesne, dociskam, przyciskam nogi, ale córka dzielnie wszystko znosi. Kontrolę w warszawskiej klinice będzie miała za dwa, trzy miesiące.
Nauczyciele pomagają nadrobić zaległości.
Justyna Gorgoń cieszy się z tego, że obecnie, gdy Gabrysia będzie mogła samodzielnie chodzić atmosfera w ich domu jest o wiele weselsza. – Starszy brat Gabrysi pomaga jej we wszystkim o co ją tylko poprosi – mówi mama. – Wie, ile wycierpiała. Dla męża córka jest oczkiem w głowie, w dużej mierze dlatego, że jest dziewczynką. Ale zarówno syna jak i córkę traktujemy sprawiedliwie i kochamy równie mocno. Wdzięczni jesteśmy również nauczycielom z „jedynki”, że wyrozumiale podchodzą do córki i pozwalają jej nadrabiać wszystkie zaległości. Dobrze, że w tej szkole jest winda, bo Gabrysi na wózku ciężko było się dostać na piętro. W ósmej klasie po wakacjach będziemy się zastanawiać do jakiej szkoły pójdzie potem. Być może o profilu ekonomicznym w Odonowie. Na razie cieszymy się każdym dniem i najmniejszym postępem w chodzeniu Gabrysi. Sytuacja naszej córki pokazała, że nie należy się nigdy poddawać. Na spełnienie marzenia czekaliśmy 13 lat, znaleźli się wspaniali ludzi i bardzo dobry lekarz. Jesteśmy wdzięczni, dziękujemy za wszystko.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?