Gigantyczny wzrost opłat za wywóz śmieci w Bogorii. Mieszkańcy oburzeni

Obecnie na terenie gminy Bogoria opłata za wywóz odpadów wynosi 14 złotych dla gospodarstwa jednoosobowego, 29 złotych dla dwuosobowego i 40 złotych dla wieloosobowego. Od 1 stycznia 2021 roku opłata za wywóz śmieci będzie wynosić 20 złotych od osoby dla gospodarstwa, w którym nie ma kompostownika i 18 złotych od mieszkańca zamieszkującego w posesji wyposażonej w kompostownik . Co to oznacza dla mieszkańców? Dotychczas 5-osobowa rodzina za wywóz odpadów ponosiła koszty rzędu 40 złotych miesięcznie. Po zafundowanej podwyżce od stycznia 2021 roku ta sama rodzina zapłaci za wywóz odpadów 100 złotych- czyli ponad 120% więcej niż dotychczas.

Mieszkańcy są oburzeni tak dużymi podwyżkami. Grupa radnych Gminy Bogoria również twierdzi, że ceny za wywóz są absurdalne. Uważają, że takie podwyżki powinny być poprzedzone wnikliwą analizą zestawień kosztowych. Dlatego radni - Marek Marcinkowski, Zdzisław Sarzyński , Edyta Utnik, Maciej Tutak, Wiesław Barabasz, Lucjan Sławski, Dariusz Dubiel i Jolanta Piotrowska - wystąpili do Związku Gmin Dorzecza Koprzywianki o udostępnienie odpowiednich dokumentów.

- Stosowna uchwała została podjęta przez zarząd Ekologicznego Związku Gmin Dorzecza Koprzywianki w dniu 14 października. Jesteśmy zbulwersowani faktem, iż przedstawiciele naszej gminy, radna Anna Stobnicka, która jest członkiem zgromadzenia oraz pan wójt Marcin Adamczyk nie przekazali radzie i mieszkańcom informacji na temat planowanych zmian - powiedziała w imieniu grupy radnych Edyta Utnik - wiceprzewodnicząca Rady Gminy Bogoria. Mielibyśmy czas na to, aby przyjrzeć się tej sprawie, bowiem przy rodzinie wieloosobowej taka podwyżka będzie dużym obciążeniem dla domowego budżetu, a my musimy dbać o interes mieszkańców - dodała radna.

Do sprawy odniósł się wójt gminy Bogoria, Marcin Adamczyk. - Nie dziwię się mieszkańcom ponieważ podwyżka rzeczywiście jest spora. Należymy do Ekologicznego Związku Gmin Dorzecza Koprzywianki, który zrzesza 17 gmin. Kwota wywozu śmieci na 2019 rok została niedoszacowana, dlatego wszystkie gminy należące do związku podjęły decyzję o jego dokapitalizowaniu, aby nie podnosić cen utylizacji śmieci dla mieszkańców. W międzyczasie okazało się, że związek źle naliczał opłatę za wywóz śmieci co było niezgodne z ustawą, która mówi, że stawki powinny być ustalane między innymi od jednej osoby, lub od zużycia wody. Dodatkowo we wrześniu sejm zadecydował, że na terenach wiejskich od kwietnia do października, odpady trzeba zbierać dwa razy w miesiącu. Ta sytuacja sprawiła, że związek musi dokupić nowe śmieciarki oraz zatrudnić kolejnych pracowników. Ponadto jakiś czas temu weszła ustawa mówiąca, że wszystkie składowiska śmieci muszą być monitorowane, a związek musiał wybudować jeszcze jedno pomieszczenie. Wzrosła również opłata marszałkowska. Wszystkie te działania wygenerowały większe niż dotychczas koszty, co spowodowało taką, a nie inną podwyżkę cen - wyjaśnia wójt.

Marcin Adamczyk stwierdził również, że już w 2019 roku uprzedzał radnych o zapowiadanych podwyżkach cen za odpady. - Miałem poruszyć tę sprawę jeszcze podczas jednej z ostatnich sesji Rady Gminy, ale spotkanie znacznie się przedłużyło, a ja ze względu na inne obowiązki wójta nie mogłem zostać do końca. Informacja pojawiła się natomiast na stronie internetowej naszej gminy - dodaje włodarz.

Czy jest jakaś szansa na niższe opłaty za śmieci? - Będę starał się stworzyć zespół, który stwierdzi, czy jest dalsza zasadność pozostawiania w związku Dorzecza Koprzywianki, ponieważ odbiór śmieci w Bogorii jest tak naprawdę dużo tańszy niż w niektórych większych gminach do niego należących. Chodzi głównie o odległości wywożenia odpadów. Nie jest to jednak proste zadanie, ponieważ jeżeli ewentualnie chcielibyśmy opuścić związek, musielibyśmy najpierw podjąć uchwałę intencyjną i wywozem śmieci zająć się sami. Wiąże się to oczywiście z zakupem odpowiedniego sprzętu i zatrudnieniem ludzi, czyli ogromnymi kosztami. Do tego potrzebni są specjaliści, którzy obliczyliby, co bardziej by się nam opłacało - wyjaśnia Marcin Adamczyk.