Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Małogoszcz. Żona oskarżona o zabicie męża. Ruszył proces

Elżbieta Zemsta
Elżbieta Zemsta
- Nie zabiłam męża. Sam wbił sobie nóż – mówiła w środę w sądzie 50-letnia mieszkanka gminy Małogoszcz w powiecie jędrzejowskim oskarżona o to, że pod koniec maja ubiegłego roku zabiła swojego męża wbijając mu nóż w klatkę piersiową, ostrze przebiło serce.

O zdarzeniu służby ratunkowe zostały powiadomione 29 maja ubiegłego roku. Zgłaszająca kobieta, mieszkanka gminy Małogoszcz, mówiła, że jej 53-letni ojciec jest ranny w klatkę piersiową. Na miejscu pojawiło się pogotowie, mężczyzna trafił do szpitala, ale niestety zmarł. Policjanci zatrzymali 49-letnią wówczas żonę ofiary. Kobieta była nietrzeźwa, miała 2 promile alkoholu w organizmie.

Gdy wytrzeźwiała opowiedziała policjantom zapamiętany wówczas przebieg zdarzenia. Podczas pierwszej rozprawy w sądzie odczytano jej słowa. – Tego dnia mąż zabrał mi 100 złotych i poszedł na wieś. Po kilku godzinach poszłam po niego i przyprowadziłam go do domu. Był mocno pijany. W domu piliśmy kupioną przez niego wódkę. Mówiłam mu, żeby dał mi pieniądze na chleb. Z jego portfela wyjęłam 10 złotych, a on wówczas zaczął mnie wyzywać, drapać i bić. Wzięłam nóż ze stołu i uderzyłam nim w jego klatkę piersiowa, a potem wyjęłam ostrze. Wcześniej tym nożem obierałam jabłka, które wtedy jadłam – wynikało z wyjaśnień, które kobieta złożyła przed policjantami.

Podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Kielcach, gdzie toczy się proces, 50-letnia dziś oskarżona nie potwierdziła wcześniejszych wyjaśnień. Tłumaczyła, że nie kłóciła się z mężem, że jej nie bił w domu. – Piliśmy wtedy alkohol i powiedziałam, że idę zrobić kolację. On nie chciał, żebym szła więc wziął ten nóż i wbił go sobie w ciało. Nie pamiętam, w jakie miejsce. Potem go wyjął. Zabrałam ten nóż do kuchni i wtedy z górnego pietra do pokoju weszła moja córka – relacjonowała w sądzie oskarżona.

Kobieta podkreślała, że nie zabiła męża. – Byliśmy razem przez 30 lat, wychowaliśmy czworo dzieci. Drobiliśmy się domu, samochodu, ciągników – płakała w sądzie.

Z kolei zaś z wcześniejszych wyjaśnień, z których kobieta teraz się wycofała wynikało, że po zdarzeniu śmierć męża nie zrobiła na oskarżonej dużego wrażenia. - Trudno. Stało się – mówiła policjantom i dodawał: - Czy dostanę jakieś pieniądze na pochowanie męża? On nie pracował nigdzie – zaprotokołowano w wyjaśnieniach 50-latki.

Córka kobiety występuje w procesie jako oskarżycielka posiłkowa. Na jej wniosek sąd wyłączył jawność na czas składania przez nią zeznań. – Będą poruszane delikatne kwestie rodzinne – uzasadniał decyzję sąd. Oskarżonej 50-latce może grozić nawet dożywocie.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie