Gmina Mirzec. 12-letnia Weronika potrzebuje pilnie pomocy. Dziewczynka ma tylko pół serduszka, ale jest nadzieja

- Weronika ma 12 lat i jest bardzo pogodną i pełną życia dziewczynką - mówi mama, Karolina. - Ale ma bardzo skomplikowaną wadę serduszka - hipoplazję lewej komory i zastawki mitralnej, podwójne odejście naczyń z prawej komory z ubytkiem międzykomorowym. Mówiąc prościej, Weronika żyje z połową serca, ma jedną, prawą komorę. Druga nie wykształciła się, dlatego jedna zaopatruje całe ciało w tlen. W czasie swojego krótkiego życia nasza córeczka przeszła już kilka bardzo ciężkich operacji i cewnikowań serca.

- Gdy przyszła na świat , przez wiele tygodni żyliśmy w błogiej nieświadomości do momentu, kiedy zaniepokoiło nas, że nasza córeczka nie przybiera na wadze - kontynuuje pani Karolina. - Szukaliśmy odpowiedzi dlaczego tak się dzieje. Na czas trafiliśmy z Weroniką do szpitala Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Dowiedzieliśmy się, że ma wadę serca i jest w bardzo ciężkim stanie. Jeszcze jeden dzień i nasza córeczka mogłaby umrzeć. Lekarze dziwili się, że Weronisia wytrzymała bez interwencji kardiochirurgicznej aż 5 tygodni, że nikt w czasie ciąży ani po porodzie nie wykrył wady. Weronika zniknęła za drzwiami sali operacyjnej , trzeba wykonać cewnikowanie , które dawało jej szanse przeżyć do następnego dnia, aby przeprowadzić operację. Nie mogliśmy uwierzyć w to co się dzieje. Od tamtego dnia żyjemy w strachu i obawie o jej życie. Przez 6 tygodni oddychał za Weronisię respirator. Próby odłączania kończyły się niepowodzeniem, lekarze z Centrum walczyli z całych sił, żeby ją uratować. Niestety nastąpiło zatrzymanie krążenia, Weronika przeszła udar, którego skutkiem do dziś jest prawostronny niedowład spastyczny. Kolejna operacja odbyła się pół roku później. Trzecią operację lekarze wykonali , gdy Weronika miała 5 lat. Niestety trzy miesiące po niej dostała pierwszego ataku padaczki, którą leczymy do dzisiaj. Teoretycznie miała być to ostatnia operacja.
Niestety wyniki badań kardiologicznych w ostatnim czasie pogorszyły się bardzo. Jak wiadomo serce to silnik całego organizmu, kiedy jest uszkodzone, psuje się wszystko. U Weronisi jest już przerost prawej komory, wystąpiły cechy marskości i włóknienia wątroby, dochodzi do jej nieodwracalnego uszkodzenia. W płucach wzrosło ciśnienie, naczynia stały się grubsze, mniej elastyczne i utrudniają przepływ krwi. Lekarze uświadomili nas,że potrzebna jest kolejna operacja i czas jest tu bardzo ważny. Niestety w Polsce wyczerpaliśmy wszystkie możliwości. Weronika ma bardzo trudną wadę serca,. Do tego problemy z wątrobą, wysokie ciśnienie w płucach i padaczka sprawiają, że każda interwencja kardiochirurgiczna jest ogromnym ryzykiem. Lekarze boją się, że serce i wątroba nie wytrzymają. Tyle, że brak operacji to też pewna śmierć. Bez przerwy szukaliśmy pomocy i ostatnią deską ratunku okazał się szpital w USA, w Stanford. Profesor Frank Hanley dał szanse naszej Weronisi, zdecydował że podejmie się operacji, która ma uratować jej życie. Niestety, przeszkodą dla nas nie do pokonania jest koszt operacji - prawie 2 miliony złotych. To jest cena za życie naszej córeczki! Operacja powinna odbyć się pod koniec tego roku, bądź na początku następnego- bez niej może być już za późno....

Rodzice Weroniki zarejestrowali komitet społeczny, będą potrzebować pomocy wolontariuszy, którzy stanęliby pod cmentarzami 1 listopada w celu przeprowadzenia zbiórki publicznej.

Zbiórka pieniędzy trwa już na portalu siepomaga, którą wsparło już ponad 3500 osób.

Ponadto trwa licytacja na rzecz Weroniki. Można kupić piękne przedmioty użytkowe, biżuterię, kosmetyki a nawet pięknie przyozdobione torty.
link do licytacji na facebooku dla Weroniki - ZOBACZ NA FACEBOOKU

Największe zagrożenia dla zdrowia w 2019

Bohaterska akcja 11 – latka. Uratował babcię	Możesz żyć nawet 120 lat - tylko nie rób tych rzeczy!
Ile kosztuje zdrowie w Polsce?	Jak widzą świat osoby z wadą wzroku?