Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gosiewski bez tajemnic

Jarosław Skrzydło
Przemysław Gosiewski wczoraj rano w gabinecie wicepremiera.
Przemysław Gosiewski wczoraj rano w gabinecie wicepremiera. Ł. Zarzycki
Pierwszy w historii wicepremier pochodzący z naszego regionu odpowiedział nam na wszystkie pytania - także najbardziej intymne.

Jeszcze kilka lat temu nikt w Świętokrzyskiem nie wiedział, kto to jest Przemysław Gosiewski. Ale właśnie od przyjazdu do tego regionu rozpoczęła się jego błyskawiczna kariera. Dziś jest on pierwszym zastępcą szefa polskiego rządu.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów urzęduje na co dzień w okazałym gmachu, który znajduje się tuż przy warszawskich Łazienkach. Na pierwszym piętrze mieści się jego gabinet. Dość obszerny. W środku wiszą obrazy, kilka szabli - to podarunki od politycznych przyjaciół. Jest ósma rano. Wiceszef rządu energicznie wchodzi do środka i od progu wydaje swoim współpracownikom pierwsze polecenia… zaraz po rozmowie z nami jedzie do wicepremiera Andrzeja Leppera. To tylko jedno z wielu spotkań zaplanowanych tego dnia…

ROZMOWA Z WICEPREMIEREM RZĄDU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ PRZEMYSŁAWEM GOSIEWSKIM
Jarosław Skrzydło: * W jaki sposób świętował pan awans na nowe stanowisko?
Przemysław Gosiewski:
- Nie świętowałem. Po otrzymaniu nominacji pojechałem do pani premier Gilowskiej i przez półtorej godziny rozmawialiśmy na temat reformy finansów publicznych i oddłużeniu szpitali. Później byłem w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości, gdzie rozmawiano na temat ustaw.

Przemysław Gosiewski

Przemysław Gosiewski

Ma 43 lata. Urodził się w Słupsku. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego. Żona Beata. Trójka dzieci, syn Eryk z pierwszego małżeństwa ma 15 lat. Z drugiego małżeństwa Gosiewski ma dwoje dzieci - córka Kinga ma 7 lat, syn Miłosz ma 5,5 roku.

PRACA, POLITYKA, PIENIĄDZE
* Niektórzy nazywają teraz pana trzecim bliźniakiem. To dla pana jest komplement?

- Dziennikarze pod tym względem mają bardzo bujną wyobraźnię. Mówią, że trzecim bliźniakiem jest Ludwik Dorn, czwartym Przemysław Gosiewski. Jeśli te określenia mają oznaczać ludzi bliskich panu prezydentowi i premierowi to jest w tych trochę prawdy. Należymy do ich bardzo bliskich współpracowników. Każda partia na tego typu stanowiska proponuje osoby, które są ze ścisłego jej kierownictwa. Moje relacje z panami Kaczyńskimi są przyjacielskie i sympatyczne, bardzo je sobie cenię. Pana prezydenta znam 23 lata, a pana premiera lat 18.

* Nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że jest pan osobą bezwzględną i surową dla podwładnych. Mówi się, że w polityce jest pan brutalnym "zawodnikiem". Jest pan taki rzeczywiście?

- Myślę, że najlepiej znają mnie mieszkańcy województwa świętokrzyskiego i wiedzą, że jestem człowiekiem sympatycznym. Natomiast należę też do ludzi, którzy sprawnie zarządzają wszelkimi strukturami. Dzięki temu pełniłem różne funkcje. Nie są mi one powierzane ze względu na moje piękne oczy, czy też ze względu na mój urok osobisty, tylko dlatego, że umiem zarządzać zespołami ludzkimi. Zawsze to w życiu robiłem. Pierwszą pracę, mając 25 lat, dostałem w biurze Komisji Krajowej Solidarności i miałem tam funkcję kierowniczą. Od tamtego czasu pełnię jedynie takie stanowiska.

Kariera polityczna

Kariera polityczna

Przemysław Gosiewski w latach 1989-1991 był szefem Biura Regionalnego Komisji Krajowej Solidarności. Współzałożyciel i członek Porozumienia Centrum. W latach 1995-2001 pracownik redakcji tygodnika "Nowe Państwo". W latach 1998-2001 radny województwa mazowieckiego. W latach 2000-2001 pełnił funkcję doradcy ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. W 2001 roku został posłem Prawa i Sprawiedliwości z regionu świętokrzyskiego. Był członkiem sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Jest autorem ustawy o dostępie do zawodów prawniczych. W 2005 roku ponownie został wybrany posłem w Świętokrzyskiem. Potem został szefem klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Następnie został mianowany ministrem bez teki - przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów. Wciąż pełni tę funkcję, zajmując się koordynowaniem prac rządu. Przemysław Gosiewski został zastępcą Jarosława Kaczyńskiego w komitecie organizacyjnym Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. W ostatni wtorek prezydent Lech Kaczyński mianował Gosiewskiego wicepremierem rządu.

* Mówią o panu "człowiek - robot, człowiek - maszyna". Ile godzin dziennie pan pracuje?

- Piętnaście, szesnaście godzin.

* Za taką pracę pewnie się nieźle płaci, ile pan będzie teraz zarabiał?

- Nie ukrywam, że nie bardzo wiem, ile zarabiam…

* To ciekawe…

- Tak, moje pobory przychodzą na konto w związku z tym nie mam do końca świadomości, jakie to kwoty. Wiem, że jest niewielka różnica między wynagrodzeniem wicepremiera a ministra. Muszę powiedzieć, że ostatnio zaskoczył mnie mój współpracownik, który powiedział mi, że wysokość moich poborów, jako wiceszefa rządu, jest porównywalna z zarobkami specjalisty, który pracuje w sieci telefonii komórkowej.

* Pana żona jeździ starym samochodem, mieszkacie w niewielkim mieszkaniu, w bloku. Na co więc pan wydaje pieniądze?

- Wydaję tak jak wszyscy inni, na codzienne sprawunki. Nie prowadzę żadnego wystawnego życia. Natomiast co cztery lata z własnych pieniędzy finansuję kampanię wyborczą. I później pieniądze muszę zwracać, bo bardzo często są one po prostu pożyczone.

* Jedni mówią na pana Edgar, to brzmi tak twardo. Inni mówią "Gosiu", to brzmi bardziej miękko, które z tych określeń pan woli?

- Na drugie imię mam Edgar. Moja mama była zamiłowaną harcerką i nadała to imię na cześć Edgara Poe, czyli twórcy skautingu. "Gosiu" jest pewnym zdrobnieniem mojego nazwiska, rzadko się ktoś do mnie zwraca per Edgar. Tak stara się czynić głównie pan Ryszard Kalisz. Jeśli zwraca się do mnie Przemysławie Edgarze, to ja mu odpowiadam Ryszardzie Romanie Romanowiczu. Nazywanie mnie Edgarem to element drobnej złośliwości.

Żony w partii

Żony w partii

Pierwsza żona Przemysława Gosiewskiego jest posłanką Prawa i Sprawiedliwości z Warszawy, obecna pracuje w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i jest radną Prawa i Sprawiedliwości w dzielnicy Warszawa Wola.

O KOBIETACH I ŚWIĘTOKRZYSKIEM
* Podobno kobiety pana uwielbiają, jak pan sądzi za co?

- Interesuje mnie tylko uwielbienie jednej kobiety, mojej małżonki Beaty, której muszę podziękować, że bierze ciężar opieki nad domem i dziećmi. Gdyby nie to, nie mógłbym wykonywać wszystkich swoich obowiązków politycznych.

* Wcześniej jednak miał pan pierwszą żonę. Dlaczego się rozeszliście?

- Miałem wcześniej pierwszą małżonkę. To jednak są sprawy osobiste między nami. Staraliśmy się zawsze uczynić wszystko, aby te sprawy nie wpłynęły negatywnie na sytuację naszego syna.

* Gdy pada słowo "świętokrzyskie", to jakie jest pana pierwsze skojarzenie?

- Moje województwo.

Rodzina wicepremiera

Rodzina wicepremiera

Ze Świętokrzyskim związana jest matka Przemysława Gosiewskiego. Od 1945 do 1961 roku mieszkała ona wraz z rodzicami najpierw w Jędrzejowie, a później w Kielcach. Matka z zawodu jest lekarzem pediatrą, ojciec pochodzi z Pomorza i był nauczycielem historii. Rodzice Gosiewskiego dziś mieszkają w Darłowie, w tym też mieście pracowali do emerytury.

* Podobno w Świętokrzyskiem chciał pan mieć takie wpływy, jak mieli niegdyś "baronowie" Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Teraz pan to najwyraźniej osiągnął…

- Nie wiem. Nigdy nie porównywałem się do "baronów" świętokrzyskich, bo przez pierwsze cztery lata, kiedy byłem posłem i obecnie, staram się jak najwięcej zrobić dla regionu. Natomiast zaobserwowałem, że pan Henryk Długosz i Jerzy Jaskiernia robili niewiele. To był przykład straconej kadencji dla województwa.

* Czy w 2010 roku w Obicach pod Kielcami będzie nowe lotnisko? Czy droga numer siedem z Warszawy do Krakowa przez Kielce będzie dwupasmowa?

- Mam nadzieję, że dwupasmowa droga będzie. Czy aż do samego Krakowa, tego nie wiem. Sądzę, że do 2010 roku będzie gotowy odcinek z Warszawy do Jędrzejowa. Jeśli chodzi o sprawę lotniska, to wiele zależy od sprawności samorządu kieleckiego. Gdyby miastu udało się w tym roku przeprowadzić wykupy gruntów pod inwestycję, to lotnisko około roku 2012-2013 zostałoby zrealizowane. Kluczowym momentem są najbliższe dwa lata.

W DOMU RZĄDZI ŻONA
* Kiedy pan ostatnio gotował?

- Niestety z dobre pół roku temu. A lubię to robić.

* Podobno przygotowywanym przez pana hitem są kaczki…

- Nie kaczka, tylko kurczak w sosie cytrynowym.

* Żona panu kupuje ubrania, garnitury, ona dobiera krawaty, czy sam pan to robi?

- Zdecydowanie żona. Pod tym względem zdaję się kompletnie na jej gust. Zawsze dba ona o to, aby dobrać krawat do garnituru i koszuli, gdy wychodzę z domu.

* Ale teraz dzieci chyba częściej widzą pana w telewizji niż w domu?

- Rzeczywiście. Jest coś za coś. Praca, to, że zdobywam nowe doświadczenia, wiąże się z tym, że mam mniej czasu dla rodziny. Ale staram się przynajmniej raz tygodniu być z dziećmi. Czasem mieszkańcy Świętokrzyskiego pytają mnie dlaczego nie przyjeżdżam w soboty. Ten dzień jest dla nas dniem rodzinnym. Spędzam go z bliskimi.

* Co jest pana słabością?

- …Na pewno to, że już teraz nie wezmę plecaka na plecy i nie przebiegnę 30 kilometrów. Kiedyś lubiłem chodzić po górach, dziś chodzę z moją nadwagą.

* Jeśli chodzi o awans w partii i strukturach państwa stanął pan chyba na szczycie. Czy czuje się pan politykiem spełnionym?

- Na pewno czuję się politykiem spełnionym. Funkcja wicepremiera jest pewnym wyróżnieniem, to oczywiste. Jednak to, co powiedziałem po nominacji jest prawdą. Bez względu na to, czy jestem posłem, przewodniczącym klubu, ministrem czy wicepremierem - zawsze jestem Przemysławem Gosiewskim.

* Teraz ludzie zwracają się "panie premierze". Czy to panu schlebia?

- Nie ma to na mnie wpływu. Ale jeśli politolodzy wypowiedzieli się o tym, kto w krótkim czasie dokonał dużego postępu w swojej drodze politycznej, to na pewno tymi dwoma osobami są pan Kazimierz Marcinkiewicz i ja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie