Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grażyny ostro świętowały w Sandomierzu

Małgorzata Płaza
Grażyny przeszły  z kolorowymi transparentami  przez Stare Miasto.
Grażyny przeszły z kolorowymi transparentami przez Stare Miasto. Małgorzata Płaza
W Sandomierzu odbył się pierwszy zjazd pań o imieniu Grażyna.

Wspólne świętowanie Grażyny rozpoczęły od wiecu przy Bramie Opatowskiej. Tam odczytana została rezolucja, zgodnie z którą każdego roku 1 kwietnia, czyli w dniu imienin bohaterek spotkania, budowla przechodzi we władanie Grażyn. „Cechy majestatycznej gotyckiej Bramy z subtelną renesansową attyką można połączyć z mickiewiczowskim pochodzeniem tego imienia, kojarzącego się z kobietą silną, odważną i waleczną” - głosi dokument.

Pochodzenie imienia jest jednoznaczne - literackie. Jego korzenie tkwią na Litwie.

- Po litewsku “gražus” znaczy “piękny”, “nadobny”. Forma żeńska to „graži” – wyjaśnia Grażyna Milarska, polonistka, pomysłodawczyni zjazdu.

Ojcem imienia jest Adam Mickiewicz, który nadał je głównej bohaterce poematu z 1823 roku. - Można powiedzieć, że imię zrodziło się z nudy i miłości. Poemat powstał bowiem, gdy wieszcz przebywał w Kownie i okrutnie się nudził. Narzekał, że musi uczyć „tępe, żmudzkie łby”. Był to również okres jego wielkiej miłości do Maryli Wereszczakówny – kontynuuje Grażyna Milarska.

Początkowo tytułowa bohaterka dzieła miała inne imię – Koryna, potem Korynna, zaś jej mąż Korybut. Dlaczego Mickiewicz je zmienił? Nie wiemy.

- W Kownie wieszcz dużo czytał, także greckie poematy. Jego bohaterka miała przypominać Patroklesa, a mąż - Achillesa. Grażyna znaczy zatem dzisiaj nie tyle piękna, co wojownicza i obywatelska – zaznacza polonistka.

- Organizując zjazdy, pójdziemy w tym kierunku - obywatelskim, wojowniczym. Oczywiście, będziemy wojować. Słowem. Z miernotą, nudą, która tak dręczyła Mickiewicza - zapowiada Grażyna Milarska.

Pomysłodawczyni spotkań Grażyn przypomina, że Sandomierz słynie z silnych kobiet. Wystarczy wspomnieć Halinę Krępiankę.

Grażyna Szlęzak-Wójcik, dziennikarka Radia Kielce, która prowadziła zjazd przyznaje, że długo nie lubiła swojego mienia ze względu na jego twarde brzmienie. - Zauważyłam także, że wiele osób ma problem z wymyśleniem odpowiedniego zdrobnienia - takiego, by nie było śmieszne czy zbyt dziecinne. Polubiłam swoje imię, muszę przyznać, niedawno, poprzez codzienne obcowanie z nim. Poza tym nie można zapominać o tym, jak wspaniale łączy się z wieszczem oraz o tym, jakie cechy są przypisywane Grażynom. Nic tylko szczycić się takim imieniem - dodaje rozmówczyni.

Pani Grażyna nie kryje, że pomysł ogólnopolskich zjazdów bardzo jej się spodobał.

- Nasze imię odchodzi do lamusa. Dziś wśród kilkunastoletnich dziewcząt czy kilkuletnich dziewczynek już się go nie spotyka. Myślę, że warto je przypominać, a zjazd jest świetną okazją – mówi dziennikarka.

Grażyna Krzelowska lubi swoje imię, i to w podstawowej formie, niezdrobnionej. - Wymyślił je sam Mickiewicz – zaznacza pani Grażyna. -Na zjazd przyszłam trochę z ciekawości, a trochę po to, żeby poznać nowe osoby, moje imienniczki.
Panie spotkały się w ratuszu na imieninowym poczęstunku. Odbył się tam konkurs na najpopularniejsze zdrobnienie. Wygrała Grazia.

Grażyna Milarska zaproponowała paniom słowną potyczkę w postaci żartobliwej twórczości poetyckiej, która zostanie oceniona przez komisję konkursową i nagrodzona za rok.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sandomierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto