Andrzej Pędzik jest przykładem człowieka, który ciągle realizuje nowe pomysły. Najpierw zrezygnował z zawodu jakiego wyuczył się w szkole, nie chciał być mechanikiem samochodowym, został jak ojciec i dziadek stolarzem. Potem z bloku przeprowadził się na ojcowiznę do niewielkich Siedlec.
Przez 11 lat budował tu dom, trwało to tak długo, ponieważ obok własnymi rękami wznosił Gród.
Wymyślił sobie bowiem, że w jego domu historia będzie splatać się z teraźniejszością. Sam projektował i wykonywał wszystko: drewnianą strażnicę krytą strzechą i gontem, kamienną bramę, z otworów której wyglądają lufy dział. Dwa lata budował średniowieczną kuźnię. – Chciałem mieć miejsce, w którym będę pokazywać jak przed wiekami powstawała broń. Ile trudu to wymagało, jak się zmieniało uzbrojenie – mówi.
W kuźni znajduje się imponująca kolekcja broni i narzędzi, kowadło ma ponad 100 lat, kupił je od kowala w Szczucinie. Kiedyś samodzielnie wykuwał noże, topory, miecze. Dzisiaj nie ma na to czasu. Przyjmując wycieczki opowiada dzieciom o skarbach, które ma na przykład replice korony Kazimierza Wielkiego, którą znaleziono w Sandomierzu i która dzisiaj znajduje się w Krakowie. Albo o mieczu świętego Maurycego czy o ważącej 20 kilogramów i składającej się z 15 tysięcy kółek kolczudze. Dzieciaki chłoną jego słowa. Dorośli doceniają detale z jakimi wykańczał kolejne budynki.
Bo obok stanęła wyposażona w stare sprzęty, ale także nowoczesne kuchnia, imponujących rozmiarów łazienka a przede wszystkim 4 drewniane domki, każdy o innych charakterze i wyposażeniu, jest tu komnata templariusza, myśliwego, amazonki a także królowej Bony. Goście śpią w towarzystwie tych postaci.
Na młodzież czeka 10 potężnych namiotów, takich, jakie rozbijano przed bitwą pod Grunwaldem. Największy dwumasztowy z orłem z czasów Jagiełły należał do króla, w innych mieszkali rycerze. Czerwono-żółtymi barwami wyróżnia się namiot Zawiszy Czarnego.
– Dzisiaj to barwy kibiców Korony – uśmiecha się Andrzej Pędzik. Za namiotami stoją 4 barcie dla pszczół murarek. – Trzeba młodzieży uświadamiać, że gdy zabraknie pszczół ludzie znikną. Musimy o nie dbać.
Na terenie grodu, w różnych miejscach znajduje się kilkunastu drewnianych wojów, których wyrzeźbił Adam Klupa. Strzegą grodu razem z wysoką na kilka metrów rzeźbą Chrystusa. Tę wyrzeźbił Marek Białek, spod Bodzentyna. To kolejny Chrystus zamówiony przez Pędzika. Kilka lat temu ufundował figurę Frasobliwego do kościoła w Łukowej. Było to podziękowanie za wyzdrowienie przyjaciela.
Andrzej Pędzik zaprojektował też pamiątkową monetę. Z jednej strony ma orła i napis Siedlce Chęcińskie z drugiej łeb dzika nawiązujący do nazwiska Pędzik. Moneta bita z miedzi nazywa się grodziak a dostają ją goście grodu.
Zainteresowanie UFO to kolejna pasja pana Andrzeja. Kiedy był młodszy interesował się muzyką, długie lata grał na gitarze a dla kolegi, na jego ślub napisał „Ten krążek, złoty krążek”, piosenkę, która zrobiła furorę dzięki Strzeszkowskim.
– Bo w naszym zespole śpiewała Marzena Strzeszkowska - mówi pan Andrzej. Teraz postanowił zrealizować swoje kolejne marzenie i zrobić replikę statku kosmicznego, który widział w dzieciństwie.
- Ten obraz chodzi za mną od 1953 roku – przyznaje. – Tu w Siedlcach, z kolegami bawiliśmy się w piasku i kiedy podniosłem głowę na linii horyzontu zobaczyłem trójkątny statek. Podstawą zwrócony był do ziemi, miał trzy jasno świecące punkty. Dobrą chwilę wisiał nad ziemią a potem zniknął. Nawet nie bardzo pamiętam jak, bo wtedy bardziej zajmowało nas to, co działo się w piasku.
Po latach, kiedy zaczął śledzić doniesienia o niezidentyfikowanych obiektach łatających ze zdumieniem zobaczył podobne kształty. – Zacząłem gromadzić informacje na przykład o tym, że już w 1561 roku nad Norymberg a odbyła się bitwa powietrzna. Pokazuje ją drzeworyt, o wybuchu bomby atomowej 4 tysiące lat temu, wybuchu który zniszczył Mochendżo-Daro, miejscowość na brzegu Indusu (Pakistan) mówią współczesne doniesienia. To dowód na istnienie innej, bardzo zaawansowanej technicznie cywilizacji. Takich pisanych źródeł jest więcej – mówi Andrzej Pędzik. Na dużym banerze zmieścił wizerunki statków kosmicznych obecne na starych obrazach oraz współczesne zdjęcia.
- Tajemniczych pojawień się obcych na Ziemi jest całe mnóstwo – mówi. – Chcę o nich opowiadać gościom, rozmawiać z nimi na ten temat, bo do tej pory prawie w każdej grupie, kiedy wspominałem o tym, co widziałem 53 lat temu, odzywał się ktoś, kto miał podobne przeżycia. Ale ludzie niechętnie się wychylają z takimi rzeczami by nie wziąć ich za fantastów.
Andrzej Pędzik uważa jednak, że o UFO warto rozmawiać. Chce stworzyć u siebie klub miłośników UFO, bo ma kilkoro dzieci bardzo zainteresowanych tą tematyką.
Gród i kuźnia wzbudzają zachwyt odwiedzających go gości. W majówkę miejsca noclegowe są zajęte.
TOP 15 miejsc w Świętokrzyskiem widzianych z satelity
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?