Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gruzja. Wardzia - miasto ukryte w skale

Piotr KUTKOWSKI
Wardzia to jedna z największych atrakcji turystycznych Gruzji
Wardzia to jedna z największych atrakcji turystycznych Gruzji Piotr Kutkowski
Pod nazwą Wardzia kryje się gruzińskie skalne miasto, które kiedyś mogło pomieścić nawet 5 tysięcy osób. Dzisiaj mieszka tu kilkunastu mnichów, starannie oddzielając swoje klasztorne życie od światowej codzienności.
Wardzia

Gruzja. Wardzia

Gruzja. Wardzia - miasto ukryte w skale
Piotr Kutkowski

(fot. Piotr Kutkowski)

Droga wiedzie na południe, by coraz bardziej zbliżać nas ku Turcji. Ale Turcja nie jest naszym celem, naszym celem jest Wardzia, legendarne, gruzińskie skalne miasto. Za nami już kilka godzin jazdy, do pokonania mamy już niewiele kilometrów, ale nagle pojawiają przy szosie przydrożne stragany.
Na stolikach ustawione są słoiki i butelki. Nie ma przeproś, zatrzymujemy się. Z drewnianego domu wychodzi starsza kobieta, która pyta nas po rosyjsku, skąd jesteśmy. Dowiadując się, że z Polski, uśmiecha się i od razy otwiera słoik, dając do degustacji znajdujące się w nim konfitury.
- Domowe - zachwala.

Zaraz przy nas pojawia się mąż kobiety. Wskazując na butelkę mówi "tutowka" i też proponuje degustację. Trudno odmówić, a potem trudno złapać oddech po wypiciu bardzo mocnego trunku. "Tutowka" to nic innego jak destylat z owoców morwy, specjalność tego regionu. W imię gruzińsko-polskiej przyjaźni spełniamy drugi toast, jest też propozycja trzeciego, ale wiedząc, ile tego dnia jest jeszcze przed nami, zmuszeni jesteśmy odmówić. Tyle, że kupując zapas tutowki, obiecujemy zawieść ją do Polski i tam wypić za ich zdrowie.

Gruzja. Wardzia - miasto ukryte w skale
Piotr Kutkowski

(fot. Piotr Kutkowski)

Twierdza w ruinie

Wzmocniwszy się na duchu i ciele przestajemy zwracać uwagę na szaloną jazdę kierowców, spacerujące po drodze zwierzęta, ale zwracamy uwagę na górującą nad okolicą twierdzę. Na małym parkingu zostawiamy samochód, potem, pniemy się do góry, by znaleźć się w ruinach warowni Chertwisi.

Jej początki sięgają X wieku, kiedy wzniesiono na jej terenie kościół. Pierwotnie twierdza otaczała wierzchołek skały i składała się z kamiennych murów wzmocnionych czterema wieżami, by następnie zostać rozbudowana o skrzydło zachodnie i zewnętrzne obwarowania. Były także dwa tajemne przejścia umożliwiające w czasie oblężenia dostęp do wody oraz zapewniające łączność ze światem. Pomimo tych wszystkich umocnień i zabezpieczeń w XIII wieku warownia została zdobyta i złupiona przez Mongołów, pod koniec XVI wieku przez Turków, a od XIX wieku służyła Rosjanom. Dziś służy głównie turystom, którzy podziwiać mogą zarówno ją, jak i rozciągające się z niej panoramy. Służy też…krowom, o czym świadczą liczne "placki". Omijając je szwendamy się po ruinach, nie będąc przez nikogo niepokojeni, bo nie ma biletów wstępu, przewodników, ochroniarzy. Jest tylko hulający wiatr.

Gruzja. Wardzia - miasto ukryte w skale
Piotr Kutkowski

(fot. Piotr Kutkowski)

Miasto z tufu

Zupełnie inaczej wygląda to w Wardzi, ale też i Wardzia należy do największy atrakcji Gruzji. Już z daleka widać ogromną, skalistą ścianę z dziurami jak w szwajcarskim serze. Chcąc się tu dostać, trzeba najpierw kupić bilet i kilkanaście minut wspinać się stromą ścieżką do góry.

Kamienne miasto - klasztor wznoszące się nad kanionem rzeki Mtkwari na zboczu góry Eruszeli zaczęto budować za panowania Jerzego III w 1185 roku, natomiast ukończono - pod rządami jego córki, królowej Tamary. Jak głosi legenda Tamara będąc kilkuletnią dziewczynką i towarzysząc swemu wujkowi w wyprawie zagubiła się pośród skał. Słysząc nawoływania poszukujących ja żołnierzy miała odpowiedzieć "war- dzia", co znaczy "jestem wujku". Faktem jest, że drążony w miękkim, wulkanicznym tufie kompleks stanowił twierdzę dla wojska, królowa Tamara usytuowała też tam klasztor.

W średniowieczu Wardzia służyła jako schronienie podczas najazdów mongolskich; mogąc pomieścić 20 tysięcy osób, a w chwili zagrożenia nawet do 50 tysięcy. Na 13 kondygnacjach znajdował się klasztor, sala tronową oraz ponad 3 tysiące komnat. Wodę dostarczano z odległości 3,5 kilometra skomplikowanym systemem będącym świadectwem kunsztu ówczesnych inżynierów i budowniczych. Jedyny dostęp do klasztoru zapewniało kilka dobrze ukrytych tuneli blisko rzeki Kura.

Gruzja. Wardzia - miasto ukryte w skale
Piotr Kutkowski

(fot. Piotr Kutkowski)

Trzęsienie ziemi i najazd

Rozwój i świetność Wardzi przerwało w 1283 roku trzęsienie ziemi, które spowodowało obsuniecie się do rzeki Mtkwari około dwóch trzecich miasta, a także odsłonięcie jej skrywanych w głębiach skał sekretów. Kolejna klęska nastała w 1551 roku za sprawą Persów, którzy pod dowództwem szacha Tahmaspa I najechali miasto w roku i obrabowali je ze wszystkiego, co cenne . Część mnichów zginęło, pozostali uciekli. Obecnie mieszka ich tu kilkunastu, zajmując komnaty niedostępne dla turystów. Ale turyści i tak nie mają co narzekać. Udostępnionych jest ponad 200 pomieszczeń, jak również
cerkiew Wniebowzięci NMP z freskami z XII przedstawiającymi króla Jerzego III i królową Tamar.

Trasa pomiędzy komnatami prowadzi między innymi tunelami, doskonale dając wyobrażenie tego, jak żyło się i mieszkało w kamiennym mieście. Rozświetlane lampkami wąziutkie, niskie korytarze i strome schody prowadzą nas w różne zakamarki. Po wyjściu na zewnątrz oślepieni słonecznym światłem musimy przez kilka sekund przyzwyczajać wzrok, by w pełni podziwiać roztaczające się widoki. Schodzimy inną drogą, by dojść do restauracji, gdzie czekają nas pyszne chinkali - duże pierogi sakiewki z mięsnym farszem i rosołkiem w środku. I coś jeszcze, ale co - niech pozostanie to już naszą i Wardzi tajemnicą…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie