Sandomierscy lekarze mają ręce pełne roboty. Grypa zbiera coraz większe żniwo. W przychodniach i aptekach są ogromne kolejki.
Grypa zaatakowała jeszcze przed feriami. W niektórych szkołach brakowało nawet połowy uczniów. Gdyby nie ferie, zachorowań byłoby jeszcze więcej.
Mimo to lekarze mają ręce pełne roboty. Bardzo dużo jest wezwań do chorych, szczególnie do dzieci. Oblężenie przeżywają przychodnie, do których każdego dnia zgłaszają się tłumy pacjentów z objawami grypy lub infekcji górnych dróg oddechowych.
- Dziennie w sandomierskiej placówce przyjmujemy 100-150 pacjentów. W filii w Koprzywnicy jest podobnie - mówi Jacek Łabudzki, lekarz, zastępca kierownika Centrum Medycznego "Rokitek".
Wobec wirusa nie zawsze skuteczna okazuje się szczepionka. Do przychodni trafiają również ci pacjenci, którzy zaszczepili się przeciwko grypie. Choroba przebiega jednak u nich łagodniej. Ze szczepionek, jak twierdzą lekarze, z roku na rok korzysta coraz więcej osób.
Co robić, jeśli choroba nas dopadnie?
- Przede wszystkim trzeba się wygrzać, odłożyć na bok pracę i położyć się do łóżka. Należy pić dużą ilość płynów oraz zażywać leki przeciwgorączkowe - radzi doktor Łabudzki.
Warto też udać się do lekarza, aby zapobiec powikłaniom. Powikłania pogrypowe są bardzo groźne. To między innymi zapalenie płuc i mięśnia sercowego. Dlatego objawów grypy nie należy lekceważyć.
Tłoczno jest na oddziale dziecięcym sandomierskiego szpitala. Większość zachorowań to infekcje górnych dróg oddechowych. Kierownictwo oddziału zdecydowało o wstrzymaniu odwiedzin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
