Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów - skarżyski radny powiatowy skazany!

Mateusz Bolechowski [email protected]
Radny, który kierował autem nietrzeźwy, a potem chował się przed policją w ubikacji, usłyszał skazujący wyrok. Wszystko wskazuje, że to nie koniec procesu w tej kuriozalnej sprawie. Stawką jest mandat w radzie powiatu.

Stanisław C., sołtys wsi Kierz Niedźwiedzi i powiatowy radny, do niedawna członek Prawa i Sprawiedliwości, to jeden z najbardziej znanych świętokrzyskich samorządowców. A to za sprawą zdarzenia z czerwca ubiegłego roku. Dzień po wiejskim festynie w Kierzu ustawił się patrol skarżyskiej drogówki, by przeprowadzić akcję Trzeźwy Poranek. Kiedy do kontroli próbowano zatrzymać renaulta, którym kierował Stanisław C., ten, jak wynika z zeznań, opuścił auto i wbiegł do obcego domu. Sierżant Katarzyna Erbil odnalazła go zamkniętego w ubikacji na trzeciej kondygnacji. Na wezwania do otwarcia drzwi nie odpowiadał. Po sforsowaniu zamka okazało się, że ma zapięte spodnie, ale stwierdził, że właśnie załatwia swoje potrzeby. Potem wyjaśniał, że w stresowych sytuacjach odczuwa nagłą potrzebę skorzystania z toalety. Testy wykazały, że w organizmie miał od 0,6 do niemal promila alkoholu.

Przyznał się od razu

Po kilku miesiącach rozpoczął się burzliwy proces. Stanisław C. od razu przyznał się do winy. Można było sądzić, że wyrok zapadnie szybko. Stało się inaczej. Po tym, jak sąd nie zgodził się na warunkowe umorzenie postępowania, adwokaci podjęli szereg skutecznych, dodajmy działań, by proces maksymalnie przedłużyć. Wzywano świadków, to znów oskarżony się nie stawiał ze względów zdrowotnych, bez wyjaśnienia albo nieobecność usprawiedliwiając... uroczystością odebrania dyplomu ukończenia studiów. Radny nie zrezygnował z mandatu, pokazywał się publicznie i oczywiście pobierał dietę. W opublikowanym w Internecie oświadczeniu wyjaśniał, że robi to z odpowiedzialności, bo zaufali mu wyborcy, a jego zrzeczenie się funkcji zaskutkować mogło dokonaniem przewrotu we władzach powiatu. Zarówno on, jak i jego obrońca, atakowali relacjonujących proces dziennikarzy, zarzucając im szukanie taniej sensacji tam, gdzie jej nie ma. Ze względu na powtarzające się absencje sędzia Halina Gromska zarządziła, by na kolejne posiedzenie Stanisława C. doprowadziła policja. W środę pojawił się z własnej woli.

Sędziowie stronniczy?

Mecenas oskarżonego zaprezentował anonimowe pismo skierowane do władz adwokatury, krytykujące jego działania. Uznał, że to wynik działania... mediów. - Nie mogąc ustalić autora pisma nie można wykluczyć, że wyszło z miejscowego sądu, na co mogą wskazywać użyte sformułowania prawnicze - mówił adwokat. W efekcie złożył wniosek o wykluczenie z prowadzenia sprawy wszystkich skarżyskich sędziów i przekazanie jej sądowi okręgowemu. - Mimo presji mediów proszę o udzielenie głosu. W tej sprawie ewidentnie chodzi o manipulowanie wymiarem sprawiedliwości, bo leży to w czyimś interesie - alarmował. Podczas zarządzonej przerwy sędzia Krzysztof Rachwał rozpatrzył wniosek i go odrzucił. Po 2,5 godzinie od rozpoczęcia rozprawy wrócono do tematu. Stanisław C. w ostatnim słowie przyznał, że nie było jego wolą ani intencją wsiadać za kierownicę w stanie nietrzeźwości. Sądził, że wypity poprzedniego dnia alkohol już wydalił.

Ostatnie słowo

Prokurator Małgorzata Gicewicz przypomniała, że mowy końcowe wygłoszono już w marcu, a banalna sprawa wciąż się ciągnie, narażając na koszty podatników. - Radny powinien świecić przykładem. Sądzę, że zawiódł swoich wyborców. Proszę o wyrok adekwatny do winy i wysokiej szkodliwości społecznej czynu - mówiła. Adwokat uderzał w dramatyczny ton. - O cóż oskarżono radnego? O morderstwo? Dzieciobójstwo? Nie, o jazdę pod wpływem alkoholu. Skąd tu tyle mediów? Obrzucanie oskarżonego i jego obrońcy inwektywami? Oskarżony to człowiek nieposzlakowanej opinii, mający charyzmę i obdarzony społecznym zaufaniem. Tu przyszedł tłum, czekając na łamanie kołem i topienie z osikowym kołkiem. Tu się oczekuje sądowego okrucieństwa. Medialna hucpa służyła wywołaniu presji na sąd, oskarżonego i obrońcę. Tu nie chodzi o sprawiedliwość, ale przewrót w radzie powiatu. Innego sprawiedliwego wyroku niż warunkowe umorzenie być nie może - kończył.

Skazany na grzywnę

Sędzia Halina Gromska ogłosiła wyrok. Przychyliła się do wniosku prokuratury i uznawszy Stanisława C. winnym skazała go na grzywnę w wysokości 2100 złotych, 600 złotych na rzecz funduszu osób pokrzywdzonych, 300 złotych kosztów sądowych i roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W ostatnią część kary wliczono czas od momentu zatrzymania prawa jazdy, co oznacza, że czas już minął. Jest niemal pewne, że skazany wniesie apelację. Póki nie zapadnie prawomocny wyrok, Stanisław C. będzie mógł pełnić funkcję radnego. Ma to niemałe znaczenie w lokalnej polityce. Głos samorządowca z Kierza decyduje o utrzymaniu większości w radzie powiatu. A już próbowano odwołać zarząd i starostę. Dodajmy, to element wewnętrznych konfliktów w skarżyskim Prawie i Sprawiedliwości. Ostatecznego zakończenia tej budzącej ogromne zainteresowanie mieszkańców sprawy można oczekiwać prawdopodobnie za kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie