Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowca psów z kieleckiego Białogonu usłyszał wyrok

Lidia Cichocka
Na 6 miesięcy pozbawienia wolności z zamianą na pracę społeczną za znęcanie się nad zwierzętami skazał w czwartek Sąd Rejonowy w Kielcach Mieczysława Z. z Białogonu, który na swej działce przetrzymywał blisko 70 psów. Sąd uniewinnił go od innych zarzutów.

Mieczysława Z. oskarżono o rzucanie gróźb karalnych pod adresem najbliższych sąsiadów oraz funkcjonariuszy publicznych: radnej Joanny Winiarskiej i Kariny Schwerzler, pełnomocnik wojewody do spraw zwierząt, które w sierpniu 2011 roku odwiedziły Mieczysława Z. w areszcie proponując mu zrzeczenie się psów.

W odpowiedzi miały usłyszeć, że Z. weźmie siekierę, będzie ciął i będzie masakra. Oskarżony chciał by te słowa przekazać także prezydentowi Kielc. Sąd uznał jednak, że groźby były mało konkretne, nie potwierdzili ich funkcjonariusze z aresztu (nie zachowało się nagranie ze spotkania) i Mieczysława Z. uniewinnił.

Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym uznał natomiast, że oskarżony znęcał się nad zwierzętami przetrzymując je w niechlujstwie.

Prokurator wnioskował o rok i 3 miesiące pozbawienia wolności z zawieszeniu na 3 lata a także przepadek zwierząt przejętych przez miasto Kielce. Sąd skazał Mieczysława Z. na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z zamianą na pracę społeczną w wymiarze 20 godzin miesięcznie. - Sąd wziął pod uwagę sytuację materialną i rodzinną oskarżonego, fakt, że ma bardzo małe dochody - wyjaśniała sędzia. Na poczet kary zaliczono 3-miesięczny pobyt w areszcie oskarżonego. Zwolniono go też z opłat, a koszt procesu, który trwał od grudnia 2011 roku pokryje Skarb Państwa.

Psy od czasu aresztowania Mieczysława Z. są pod opieką miasta, ich pobyt w hotelikach do końca ubiegłego roku kosztował 30 tysięcy złotych miesięcznie. Mieczysław Z. nie chciał powiedzieć czy wystąpi o oddanie psów. W czasie pobytu w areszcie rodzina zlikwidowała ogrodzenie posesji na Białogonie, więc takiej sfory trzymać się tam nie da, jednak jak alarmują sąsiedzi, pan Mieczysław ponownie zwozi na nią kości, obawiają się, że psy powrócą.

Po aresztowaniu Mieczysława Z. miasto uprzątnęło teren posesji, kosztowało to około 70 tysięcy złotych. - Wystąpię do prezydenta by obciążył właścicieli tej posesji - to rodzina pana Mieczysława i on, kosztami - zapowiedzieli sąsiedzi. -Jeśli nie poniosą konsekwencji za to, co było, psy mogą wrócić.

Wyrok jest nieprawomocny i obu stronom przysługuje apelacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie