Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowla boczniaków w Miedzierzy jest jedyną taką w Świętokrzyskiem. Michał Mytkowski zdradza jej sekrety

Marzena Ślusarz
Marzena Ślusarz
Michał Mytkowski prowadzi hodowlę boczniaków od 15 lat.
Michał Mytkowski prowadzi hodowlę boczniaków od 15 lat. Gabriel Przybylski
Walory zdrowotne boczniaków zaskakują, a sposób hodowli wprawia w zadziwienie. Sprawdziliśmy, jak się ją prowadzi na największej w Świętokrzyskiem uprawie, w Miedzierzy w gminie Smyków w powiecie koneckim. Liczy dwa tysiące „kostek” z grzybniami i zajmuje pięć hal. Właściciel Michał Mytkowski dostarcza je do klientów w kraju i poza granicami.

Grzyby kojarzą nam się przede wszystkim z lasem, długim chodzeniem, wpatrywaniem się pomiędzy liście i zbieraniem. Ale są też takie, które nie tylko można znaleźć przy pniach drzew, ale też z powodzeniem da się hodować w warunkach gospodarskich. Do tej grupy należą boczniaki, zdobywające coraz większą popularność dzięki walorom zdrowotnym, lokującym je na półce produktów świetnie zastępujących mięso.

Z naszego rekonesansu wynika, że hodowla prowadzona w Miedzierzy w gminie Smyków w powiecie koneckim przez Michała Mytkowskiego jest jedyną taką w Świętokrzyskiem. Każdy grzyb, który trafia do sklepów i klientów bezpośrednio z gospodarstwa, powinien być zarejestrowany w powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej i podlega kontroli tej instytucji. W naszym województwie do sanepidu zgłoszona jest tylko hodowla z Miedzierzy.

Pomysł na biznes

Jak więc przed 15 laty Michał Mytkowski rozpoczął przygodę z boczniakami?

- Byłem wtedy na etapie szukania pomysłu na życie, na pracę, na własną działalność, która dawałaby dochód. Początkowo w ogóle nie przyszło mi do głowy, by była to działalność produkcji spożywczej, bardziej myślałem o przemysłowej. Przewinęło się wiele różnych rzeczy - wspomina. - Ale pewnego razu w domu pojawiły się boczniaki, przyniosła je moja mama. Posmakowałem, zacząłem szukać, co to jest, zastanawiać się, czy może jeśli jest nieznany, to warto zainwestować, bo stanie się popularny. Wtedy jeszcze studiowałem, więc chciałem też swoją wiedzę wykorzystać do prowadzenia takiej działalności - wyjaśnia.

I zaryzykował. W 2004 roku wziął udział w programie telewizyjnym „Złoty interes” emitowanym na antenie Dwójki, w którym eksperci oceniali pomysły, zaś nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych przyznawała bezrobotna publiczność zgromadzona w studiu. Wówczas studentowi zarządzania i inżynierii produkcji na Politechnice Świętokrzyskiej udało się program wygrać, a pieniądze pomogły rozkręcić boczniakowy biznes.

- Tak powstawała pierwsza hala. Z biegiem czasu, rosnącym zaangażowaniem, zdobywaniem doświadczenia i wiedzy, powstawały kolejne hale, a boczniak zyskiwał coraz to więcej klientów, zresztą nadal rośnie grono fanów tych grzybów - opowiada Michał Mytkowski.

Dziś pięć hal zajmuje około 700 metrów kwadratowych, wypełnia je średnio dwa tysiące balotków, czyli „kostek” podłoża z grzybniami.

Wrażliwa uprawa

Bloczki wypełnione mieszanką słom z grzybniami, które porastają białe kapelusze, ustawione w równych rzędach na stojakach zadziwiają. Choć wszystko wygląda prosto, to okazuje się, że hodowla boczniaka do łatwych nie należy i wymaga specjalistycznej wiedzy.

W halach kluczowe są cztery czynniki - temperatura, wilgotność, światło, dostęp do świeżego powietrza. Intensywność powietrza oraz stężenie dwutlenku węgla jest dostosowywane do wzrostu grzybów. Inne wymagania mają te dopiero wyrastające, inne już dojrzewające. Termometry znajdują się nie tylko w przestrzeni hal, ale także w samych balotach.

- Jest to produkcja bardzo wrażliwa i wymagająca. Mimo że hale są wyposażone w odpowiednie technologie, oprogramowania, maszyny, to czynnik ludzki jest nieodzowny. Pewne wskaźniki należy dostosować do potrzeb i wzrostu grzybów - opowiada Michał Mytkowski.

- To jest uprawa, która uczy pokory. Są okresy, kiedy grzyb rośnie sobie bardziej dostojnie, spokojnie, a są czasy trudne dla wzrostu, gdzie mimo wykorzystania wiedzy i aparatury wynik nie jest taki, jaki zakładamy, stąd ryzyko przy tej uprawie jest duże - zaznacza przedsiębiorca.

Boczniaki rosną na balotach, które tworzy odpowiednio przygotowane podłoże. Do gospodarstwa pana Michała jest dostarczane gotowe. Jego podstawą jest mieszanka słomy, z której celuloza stanowi pożywienie dla grzybów.

Co ważne, w uprawie nie są stosowanie żadne środki chemiczne czy nawozy. Jest to naturalna uprawa w 100 procentach.

Życie rytmem grzybów

Tym się różnią boczniaki od leśnych grzybów, że nie pójdziemy na nie, kiedy chcemy.

- To my żyjemy rytmem grzybów - mówi pan Michał, którego w pracach wspiera żona Monika, rodzice i kilku pracowników. - Na różnych halach znajdują grzyby w różnym etapie wzrostu. W jednym jest etap przyrostu podłoża, w innym wzrostu, a w kolejnym zbioru. Każde wymagają innych prac - mówi Michał Mytkowski. - A zbiera się je wtedy, gdy raz osiągną określoną wielkość, dwa brzeg zaczyna się prostować. Choć można zerwać chwileczkę przed tym momentem, wtedy będzie się nieco dłużej przechowywał - radzi.

W zakładzie pana Michała niemal codziennie trwa zbiór i obróbka boczniaków, pakowanie i sprzedaż. Z Miedzierzy trafiają one do licznych warzywniaków i sklepów nie tylko w województwie, ale w Polsce i poza granice kraju.

Dla wegan i wegetarian
Jak przyznaje Michał Mytkowski, boczniak staje się coraz popularniejszy w naszych kuchniach dzięki smakowi, walorom zdrowotnym i odżywczym.

Duża zawartość białka sprawia, że znakomicie zastępuje mięso w dietach wegańskich i wegetariańskich, jest źródłem wapnia, żelaza, magnezu, fosforu, potasu, selenu, sodu i cynku, witamin, w tym kompletu z grupy B, C i soli mineralnych. A jakby tego było mało, to obniżają poziom cukru i cholesterolu, a także niszczą komórki nowotworowe.

- Są to na pewno zdrowe grzyby, dzięki temu zdobywają sobie same klientów. Na rosnące zapotrzebowanie wpływa także zwiększające się grono osób, które rezygnują ze spożywania mięsa. Przybywa tak wegan, jak i wegetarian, cieszymy się, że odpowiadamy na ich wymagania, boczniaki są dla nich dobrą alternatywą. Ale nie brakuje także zjadaczy mięs, którzy lubią odmianę - zauważa producent. - W samym przyrządzaniu mają tę zaletę, że chłoną smak otoczenia.

Schabowy, flaczki...

W rodzinie pana Michała boczniak jest przyrządzany na wiele sposobów od lat i nadal się nie znudził. Wręcz przeciwnie, nikt nie wyobraża sobie funkcjonowania bez tych grzybów.

- Najbardziej popularną formą podania boczniaka jest kotlet a’la schabowy. - Należy trzon odkroić, delikatnie rozbić tłuczkiem górną stronę, i bułka - jajko, bułka - jajko, jeśli ktoś lubi solidną panierkę, i na rozgrzany olej. Kiedy się bułka zarumieni, na drugą stronę i gotowy do zjedzenia. Dla osób, które po raz pierwszy je jedzą, to jest najlepsza forma smakowania, niekoniecznie nawet można skojarzyć, że to nie mięso. Nie da się nie polubić po prostu - podkreśla Michał Mytkowski.

„Schabowy” jest najpopularniejszy, ale też z powodzeniem posłużą jako podstawa flaków, strogonoffa, gulaszu, zup, sosów, kotletów, burgerów, a też jako dodatek do makaronów, sałatek czy samodzielne danie - usmażone na maśle lub ugrillowane.

- Jeśli dodamy do nich przyprawy do mięsa, nasiąkną takim smakiem, jeśli ziołami, nabiorą ich posmaku - wyjaśnia hodowca.

Jakie boczniaki wybrać?

Zwykle kupujemy oczami, chcemy mieć towar jak najlepszy, jak najdorodniejszy. - Polecałbym zwrócić uwagę na naturalność produktu. Takie będą najsmaczniejsze i najzdrowsze - mówi Michał Mytkowski. - Boczniaki są na tyle smaczne, że wystarczy raz spróbować, by ulec ich walorom.

Gospodarstwo uprawy w Miedzierzy rozwija się z roku na rok i wiele wskazuje na to, że to się nie zmieni.

- Chcielibyśmy utrzymać przede wszystkim jakość i markę wypracowywaną od 15 lat. Otrzymaliśmy certyfikat „Doceń Polskie”, który jest przyznawany rzetelnym producentom żywności, oferującym produkty wysokiej klasy, więc dla nas to znak, że nasza działalność idzie w dobrym kierunku. Oczywiście, mamy w planach rozwój. Liczymy, że uda nam się zdobywać tą jakością kolejnych klientów - zaznacza właściciel Michał Mytkowski.

POLECAMY: BIZNES I PRACA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie