Radny gminy Krasocin krytykuje powiat za stan drogi w swojej miejscowości. Starostwo nie jest w stanie pomóc.
Od wielu lat temat odśnieżania drogi powiatowej w Skorkowie, w gminie Krasocin powraca jak bumerang.
- Mimo niezliczonych zgłoszeń do dyrekcji Zarządu Dróg Powiatowych, przez wszystkie lata nic się nie zmieniło. Możemy usłyszeć ciągle te same wymówki: piasek sypiemy tylko na zakrętach i wzniesieniach, na prostej drodze nie ma możliwości - opowiada Grzegorz Wijas, radny gminy Krasocin, który mieszka w Skorkowie.
Radny gminny twierdzi, że pługopiaskarka jedzie środkiem drogi, a boczne krawędzie jezdni w ogóle nie odśnieża.
- Samochody mają ogromne problemy, aby się minąć. Na nie odśnieżonej drodze wpadają kołami w niewidoczne, liczne wyrwy i ulegają zniszczeniu. Mieszkańcy przechodzący poboczem są ochlapywani niezgarniętym, roztopionym błotem pośniegowym - mówi Grzegorz Wijas.
Jak twierdzi radny gminny, dopiero po kolejnej interwencji radnego powiatowego Dariusza Mietelskiego z sąsiedniej Bukowy pługopiaskarka przejechała jeszcze raz przez Skorków.
- Zarząd Dróg Powiatowych we Włoszczowie lekceważy swoje obowiązki, za nic ma ludzi, którzy mieszkają przy tak ruchliwej szosie. Raptem mieliśmy półtora tygodnia prawdziwej zimy, a oni nie umieją sobie poradzić ze śniegiem. Starostwo powinno jechać na szkolenie, bić się w pierś, brać przykład z powiatu jędrzejowskiego, gdzie w sąsiedniej miejscowości Leśnica, w gminie Małogoszcz droga zawsze jest odśnieżona. To są zupełnie dwa różne światy - uważa radny Wijas.
Paweł Strączyński, członek Zarządu Powiatu, odpowiedzialny za stan dróg wyjaśnia, że drogi powiatowe odśnieża sześć pługopiaskarek.
- W czasie opadów mają one do odśnieżenia około 370 kilometrów dróg i nie są w stanie natychmiast być na każdej drodze, ponieważ jeżdżą po wyznaczonej trasie. Staramy się reagować na każdą informację mieszkańców, bo również nam zależy na bezpieczeństwie na naszych drogach - odpowiada Paweł Strączyński.
Co do fatalnego stanu drogi pod wiaduktem mówi, że biegnie ona w pasie kolejowym i dopiero po uzyskaniu odpowiednich zezwoleń od kolei, będzie możliwy remont tego bardzo zniszczonego odcinka o długości około 200 metrów.
Gospodarz gminy Ireneusz Gliściński nie ma wątpliwości, że trzeba szybko działać w tej sytuacji. - To jest droga powiatowa, ale odcinek pod wiaduktem należy do kolei. Kolej musi najpierw okazać działkę i przekazać ją starostwu, żeby można było przystąpić do przebudowy drogi. Póki co powiat powinien załatać ten odcinek jak najszybciej na przykład ze środków z zarządzania kryzysowego - podpowiada wójt Krasocina.
- Były pieniądze w budżecie powiatu w ubiegłym roku na ten cel, ale potrzebna było zgody od kolei na wejście na jej grunt. W końcu pieniądze poszły na inny cel. W tym roku nie mamy środków finansowych. Nie ma też zgody od kolei - wyjaśnia Norbert Gąsieniec, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych we Włoszczowie. a ą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?