Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Kiełb: - Warunki nowego kontraktu z Koroną są dla mnie nie do przyjęcia

Dorota Kułaga
Jacek Kiełb jest mocno przygnębiony, ponieważ ostatnie rozmowy z klubem nie zbliżyły go do pozostania w Kielcach. Powiedział, że obecne warunki zaproponowane przez Koronę są dla niego nie do przyjęcia.
Jacek Kiełb jest mocno przygnębiony, ponieważ ostatnie rozmowy z klubem nie zbliżyły go do pozostania w Kielcach. Powiedział, że obecne warunki zaproponowane przez Koronę są dla niego nie do przyjęcia. Fot. Dominik Grosicki
W poniedziałek Korona Kielce przedstawiła Jackowi Kiełbowi nową propozycję kontraktu, podobno już ostateczną. Czeka na odpowiedź menedżera zawodnika. Główny zainteresowany, czyli popularny „Ryba”, mówił we wtorek, że na takie warunki na pewno się nie zgodzi.

Są one dla niego nie do przyjęcia. Z Jackiem Kiełbem dziennikarze rozmawiali przed wtorkowym treningiem. Przypomnijmy, że kontrakt z Korona kończy mu się 30 czerwca tego roku. Mógłby już więc spokojnie podpisać umowę z innym klubem.

Jak wygląda sytuacja z Twoim nowy kontraktem?
Zacznę od tego, że na pierwszych spotkaniach została mi przedstawiona propozycja trzyletniego kontraktu. Na kolejnych już była mowa o dwóch latach. W poniedziałek wszystko miało być już ostatecznie dograne. Został mi jednak przedstawiony kontrakt roczny, który dla mnie jest nie do przyjęcia. Rozmowy poszły nie w tym kierunku, w którym bym chciał. Dajemy sobie jeszcze trochę czasu. Tak jak już powiedziałem, roczny kontrakt jest dla mnie nie do przyjęcia. Potrzebuje większej stabilizacji. Muszę być pewny, że za rok nie będę przeżywał tego, co teraz. Nie chciałby, żeby taka szopka była robiona z Kiełbem, czy zostanie, czy nie. Mam tutaj dzieci, zaczynają chodzić do przedszkola. Starsi kibice, którzy mają dzieci, na pewno mnie zrozumieją.

Na te warunki się nie godzisz, jeśli klub nie przedstawi nowej propozycji, to trzeba się będzie szykować do pożegnania z Koroną.
Niestety...A czy będą jeszcze nowe warunki, o to już musicie zapytać prezesa. Jak wygląda sytuacja z ich strony, czy to już jest ich ostateczna opcja. Może w końcówce sezonu to jeszcze się zmieni. Moje postanowienie jest takie, że, niestety, te warunki ani trochę mnie nie satysfakcjonują. Nie trafia do mnie stwierdzenie, że mam już swój wiek (30 lat - przyp. red.). W innych klubach mają starszych zawodników i podpisują z nimi dwuletnie kontrakty. To już decyzja klubu.

Masz żal, że tak to się potoczyło? W sumie rozmowy ciągnęły się kilka miesięcy...
Poniedziałek był dla mnie bardzo ciężki. Rano były rozmowy, później mocno przezywałem to, że nie udało się dojść do porozumienia. Mam nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, że to nie jest ostateczne słowo ze strony Korony. Spotkałem wczoraj starszego kibica, którego pozdrawiam. Powiedział mi „panie Jacku, gdzie pan znowu będzie szedł”. Wiadomo, jaka była sytuacja z odejściem do Lecha Poznań. A do Śląska Wrocław przeszedłem dlatego, że Korona nie przedłużyła ze mną kontraktu, mimo że miała taką opcję. Musiałem gdzieś grać. Ja w tym momencie mogę podpisać umowę z każdym klubem. Nie będę Was okłamywał. Mam propozycje, ale robię wszystko, żeby tutaj zostać. Rozmowy trwają od stycznia, prezes ostatnio powiedział, że zostały tylko dwa punkty do poprawienia, że wszystko jest na dobrej drodze, a teraz dostałem roczny kontrakty. Możecie mi wierzyć, ja nie żądam nie wiadomo jakich pieniędzy. Gdybym wyskoczył, że chcę największy kontrakt w Koronie, to rozumiem, że klub by się nie zgodził. Ale to byłoby nie fair z mojej strony. Możecie zapytać prezesa, to powie, że tak nie jest.

Łamie Ci się głos, ciężko Ci mówić o tym, że prawdopodobnie trzeba będzie odejść z klubu, który masz w sercu, w którym spędziłeś najlepsze dla siebie lata.
Rzeczywiście to może być koniec. W poniedziałek byłem jeszcze pełen nadziei, po rozmowach byłem załamany. Może nie wszyscy potrafią to zrozumieć. Nie chciałbym zmieniać klubu, chciałbym tutaj zostać. Ale nic tego nie zapowiada.

Ciężko w takiej sytuacji skupiać się na treningach i grze...A już w środę wyjazdowe spotkanie z Górnikiem Zabrze.
Bardzo ciężko. Moje słabsze ostatnio występy były spowodowane tym całym zamieszaniem. Gdyby sprawy kontraktowe były rozwiązane w styczniu, na pewno moja gra byłaby lepsza. Chciałbym wam podziękować, że nie męczyliście mnie pytaniami o nowy kontrakt, bo tak naprawdę miałem wykutą formułkę, że rozmowy cały czas są w toku. A mimo wszystko nie potrafiłem o tym zapomnieć na boisku. To cały czas siedzi w głowie, czy to będzie mój przedostatni, czy ostatni mecz dla Korony. Moje ostatnie występy pozostawiają trochę do życzenia. Jak nie ma kontraktu, to nie ma się czystej głowy, nie ma odpowiedniej koncentracji. Przepraszam za to, ale nie da się o tym zapomnieć.

Wierzysz jeszcze w to, że Korona zmieni warunki i zostaniesz w Kielcach?
Bardzo bym chciał. Cały czas czekam. Nigdzie nie podpisuję kontraktu. Nie będzie tak jak z Gostomem (Maciejem Gostomskim - przyp. red.), bo zrobili z niego zdrajcę. Ja na to nie pozwolę, żeby ktoś tak mówił. Gram tutaj tyle lat, zostawiłem sporo zdrowia dla tego klubu, mam szacunek u kibiców. Chciałbym im podziękować za wsparcie. To mi bardzo pomaga w tym momencie, w jakim teraz jestem.

Kiedy wszystko ostatecznie się wyjaśni?Chciałbym, żeby to się stało w tym tygodniu, żebym miał czas na ewentualnie pożegnanie z chłopakami, z kibicami, bo od razu po sezonie wszyscy się porozjeżdżają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie