Profesor Danuta Ryglewicz, krajowy konsultant ds. neurologii: Udar w 80 proc. wywołany jest niedokrwieniem, zamknięciem naczynia doprowadzającym krew do mózgu. Najskuteczniejsze leczenie można zastosować do 4,5 godzin po wystąpieniu objawów udaru. Największa rolę w jak najszybszym rozpoczęciu leczenia ma sam pacjent.
Gwarantami i aktywnymi uczestnikami tej umowy byli wicemarszałek Grzegorz Świercz, odpowiadający za zdrowie w województwie i konsultant wojewódzki ds. neurologii dr.n.med Anita Rosołowska. Znalazły się w niej ważne zalecenia, takie, że karetki powinny bezpośrednio transportować chorych na najbliższy oddział neurologii z pominięciem izby przyjęć, czy szpitalnego oddziału ratunkowego. W drodze zespół ratownictwa powinien powiadomić szpital o tym, że wiezie chorego z podejrzeniem udaru. Do odbioru takiego telefonu zobowiązany jest neurolog w szpitalu i musi potem zapewnić mu jak najszybszą diagnostykę i leczenie. Mówiono również o tym, że bardzo dobrze by było, gdyby chory nauczył się sam rozpoznawać u siebie udar, a następnie nie zwlekając zadzwonił szybko pod numer 112 albo 999.
- To porozumienie podpisaliśmy po to, żeby zmienić istniejącą niekorzystną sytuację - mówiła wojewoda, która jest inicjatorką akcji "Zdążyć przed udarem". - Przeprowadzaliśmy ankiety i okazało się, że aż 67 proc mieszkańców województwa świętokrzyskiego nie umie rozpoznać objawów udaru mózgu i nie wzywa pomocy. Trzeba to koniecznie zmienić. O tym, że w naszym sposobie postępowania sporo jest jeszcze do zrobienia świadczą wyniki. - W Europie śmiertelność z powodu udarów wynosi 18-25 proc., w Polsce 40 proc. - dodał wicemarszałek Świercz. - W krajach europejskich niepełnosprawność po udarach dotyka 50 proc. w Polsce aż 70 proc.
Obecna na konferencji, poświeconej leczeniu schorzeń neurologicznych profesor Danuta Ryglewicz, krajowy konsultant ds. neurologii informowała, że w przypadku wystąpienia udaru, a dotykają one coraz młodszych ludzi, często już czterdziestolatków najważniejsze są pierwsze cztery i pół godziny. - W tym czasie pacjent musi dotrzeć do szpitala i otrzymać właściwe leki, żeby nie stracić życia i nie stać się kaleką - podkreślała. - Oczywiście lepiej byłoby znaleźć się na oddziale udarowym już w ciągu 90 minut, wtedy można wyjść z choroby bez szwanku, ale tutaj najwięcej zależy od świadomości chorego. Dr Anita Rosołowska, wojewódzki konsultant ds. neurologii dodała, że pierwszymi objawami udaru są utrata równowagi, zaburzenia chodzenia, zawroty i bóle głowy, drętwienie ręki lub nogi, paraliż jednej strony ciała, opadnięty kącik ust, trudności w mówieniu, rozmazany obraz, zaburzenia widzenia i wtedy trzeba jak najszybciej wezwać pogotowie. - Tymczasem wiele osób smaruje drętwiejącą rękę maścią, gimnastykuje ją, postanawia przeczekać niedowład, a tak nie wolno robić, bo im więcej czasu mija od wystąpienia udaru, tym bardziej uszkodzony jest mózg - przestrzega konsultant. Wicemarszałek Świercz, dodał, że mimo, iż województwie świętokrzyskim mamy osiem oddziałów udarowych, to najwięcej zależy od postępowania pacjentów i lekarzy - uważa. - Leki przeciwudarowe powinny być podane w czasie pół godziny od znalezienia się w szpitalu, u nas często aplikuje się je dopiero po ponad godzinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?