Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak tu "uszyć" kapitał?

Przemysław CHECHELSKI
Zakład Produkcji Obuwia w Małogoszczu jest w stanie likwidacji. Czy zostanie zlikwidowany?
Zakład Produkcji Obuwia w Małogoszczu jest w stanie likwidacji. Czy zostanie zlikwidowany? Przemysław Chechelski
W zakładzie nadal trwa produkcja.
W zakładzie nadal trwa produkcja. Przemysław Chechelski

W zakładzie nadal trwa produkcja.
(fot. Przemysław Chechelski)

Około 60 pracowników Zakładów Produkcji Obuwia w Małogoszczu walczy o utrzymanie swojego zakładu, a jednocześnie miejsc pracy. Pod koniec ubiegłego roku został on postawiony w stan likwidacji. W tym roku wszyscy pracownicy dostali wypowiedzenia z pracy. Umowy wygasły pod koniec kwietnia. Teraz pracują na umowy-zlecenia, by wykonać ostatni kontrakt. Praca jest jeszcze najwyżej do końca czerwca. Jeśli do tego czasu likwidatorom nie uda się pozyskać kapitału lub znaleźć kupca na zakład, przestanie on produkować. A to oznacza, że ludzie stracą pracę.

W zakładzie nadal trwa produkcja.
W zakładzie nadal trwa produkcja. Przemysław Chechelski

W zakładzie nadal trwa produkcja.
(fot. Przemysław Chechelski)

Zakłady obuwnicze w Małogoszczu do 1996 roku były własnością skarbu państwa. Rok wcześniej, w 1995 roku, powstała spółka składająca się ze sprzedawców obuwia i hurtowników. W 1996 roku wykupiła zakład od syndyka masy upadłościowej. Właściciele nastawili się na produkcję obuwia, które później sami sprzedawali we własnych punktach. Obecnie jest 12 akcjonariuszy, w tym dwoje większościowych.

Butów coraz mniej...

Zakład od samego początku nie miał wystarczającego kapitału, dlatego z roku na rok pojawiały się coraz większe problemy. Firma mogłaby produkować dziennie około 800 do 1000 par obuwia i tak było na początku, obecnie jednak wytwarza około 300 do 400 par.

Największy kryzys zaczął się w 2000 roku. - Dlatego trzeba było znaleźć jakieś alternatywne rozwiązanie. Trzeba było zacząć poszukiwać kapitału. Główni akcjonariusze byli w stanie zabezpieczyć pieniądze na połowę produkcji. Kolejne plany restrukturyzacyjne nie do końca dały szanse na pozyskanie kapitału z zewnątrz i to w końcu przełożyło się na to, że firma zaczęła mieć problemy finansowe na tyle duże, że możliwe było wprowadzenie likwidacji już w 2001 roku. Zarząd i Rada Nadzorcza robili jednak wszystko, by do tego nie dopuścić - wyjaśnia Wojciech Pogodziński, likwidator Zakładów Produkcji Obuwia w Małogoszczu.

Jest jakość, jest zbyt, a jednak...

Dziwi fakt, że w takim stanie znajduje się firma, która produkuje towar wysokiej klasy. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że w ciągu swojego istnienia zdobyła trzy złote medale na Międzynarodowych Targach Poznańskich.

- W ubiegłym roku jeszcze braliśmy udział w sesji jesiennej targów i zostaliśmy nagrodzeni medalem za wzornictwo obuwia - dodaje Wojciech Pogodziński.

Paradoksem jest również to, że firma była w stanie sprzedawać swoje produkty i jest na nie duże zapotrzebowanie. - Ale cały czas pojawia się problem braku obrotu kapitału. Zarząd i Rada Nadzorcza podjęli działania poszukiwawcze. Nie możemy jednak wziąć kredytów obrotowych. Dlatego dalsze funkcjonowanie zakładu powoduje straty, a to nie daje szans normalnego istnienia - wyjaśnia likwidator Pogodziński.

Pod koniec ubiegłego roku zapadła więc decyzja o rozpoczęciu likwidacji. - Można ją przeprowadzić wtedy, gdy majątku firmy wystarczy na spłatę wszystkich zobowiązań wobec wierzycieli. Gdyby go nie wystarczyło, musiałaby być ogłoszona upadłość. Różnica między upadłością a likwidacją jest taka, że likwidacja jest odwracalna. Dlatego podjęliśmy kolejne działania mające na celu znalezienie kapitału. Można również zakończyć likwidację poprzez sprzedaż majątku po to, by spłacić wszelkie zobowiązania względem pracowników, dostawców materiałów i tak dalej - twierdzi Pogodziński.

Dlatego też poszukiwani są inwestorzy zainteresowani przejęciem spółki, zakupem samego zakładu wraz z maszynami lub tylko nieruchomości, czyli budynków.

Trzy opcje

Według likwidatora, przejęcie firmy byłoby rozwiązaniem najkorzystniejszym, ale - jak przyznaje - jest ono mało prawdopodobne.

- Jeśli chodzi o przejęcie spółki, to wiadomo, że skoro sytuacja skłoniła ją do postawienia w stan likwidacji, to ma zaległości, na przykład wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, co jest problemem dla niektórych nie najlepiej stojących potencjalnych inwestorów. Stąd pewne obawy - nie ukrywa Pogodziński. - Jest jednak inne rozwiązanie - ktoś kupi zakład produkcyjny, czyli nieruchomości wraz z maszynami. Wtedy mógłby ruszyć z własną produkcją. Wówczas byłyby szanse na utrzymanie pracy przez obecnie zatrudnionych - podkreśla.

- Dawaliśmy już ogłoszenia w ogólnopolskich mediach. Otrzymałem też sporo telefonów. Puściliśmy też ogłoszenie na sprzedaż samych nieruchomości. Jest zainteresowana firma, która chciałaby prowadzić tu produkcję z zakresu chemii. To pozwoliłoby również zachować jakieś miejsca pracy. Ale to ostateczne rozwiązanie, choć również byłoby dobre, ponieważ pozwoliłoby spłacić trzy czwarte naszego zadłużenia. Maszyny sprzedawane byłyby w innym trybie, a nawet byłaby możliwość przeniesienia ich do innych, wynajętych, tańszych w utrzymaniu pomieszczeń - tłumaczy likwidator.

Żyją nadzieją

Na razie pracownicy żyją jednak w wielkiej niepewności. Otrzymali wypowiedzenia z pracy. Pracowali na umowach do końca kwietnia. Większość z nich zgodziła się jeszcze przez jakoś czas - do chwili wykonania ostatniego kontraktu - pracować na umowy-zlecenia. Pracy wystarczy prawdopodobnie do końca czerwca.

- Jeśli w tym czasie nie nastąpią oczekiwane zmiany kapitałowe lub nie zostanie pozyskany nowy pracodawca, wówczas produkcja zostanie zatrzymana, bo w czasie likwidacji nie podejmuje się nowych kontraktów - kwituje Pogodziński. - Duża część pracowników skorzystała z przedłużonych umów, bo tak samo jak ja boją się o miejsca pracy. Mają jeszcze nadzieję, że ten zakład mimo wszystko będzie działał i nie skończy się to całkowitym zamknięciem. Małogoszcz jest niewielkim miastem, a po drugie, pracownicy są wykształceni w kierunku produkcji obuwia. W województwie świętokrzyskim natomiast nie ma wielu tego typu zakładów - dodaje.

Zwolnienia, zwolnienia...

W 2001 roku w Zakładach Produkcji Obuwia w Małogoszczu zatrudnionych było około 140 osób. Niedługo potem zwolniono grupowo 30 pracowników. Potem, jak twierdzi likwidator, okazało się, że 70 osób jest w stanie wykonywać tę samą produkcję co 140 osób. Ostatnio stałe umowy o pracę, nie licząc pracowników sezonowych, miało około 60 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie