Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wyciągnąć córkę z sekty?

Iwona Rojek
Matka Magdy jest w wielkiej rozpaczy, ze stosem pism jakie rozsyła do różnych instytucji i uzbieraną częścią pieniędzy na bilet, prosi wszystkich o pomoc w odzyskaniu córki.
Matka Magdy jest w wielkiej rozpaczy, ze stosem pism jakie rozsyła do różnych instytucji i uzbieraną częścią pieniędzy na bilet, prosi wszystkich o pomoc w odzyskaniu córki. A. Piekarski
- Pomóżcie mi uratować moją córkę Magdę Asbjornhus, która w sidła seksty w Kanadzie. - błaga jej matka Barbara Kromer.

Pani Barbara była nauczycielem akademickim na Akademii Świętokrzyskiej. - Wpadła w sidła sekty, odseparowano ją od rodziny, nie daje znaku życia od kilku miesięcy. Sama sobie z tą tragedią nie poradzę - opowiada.

Pani Barbara szuka pomocy w przeróżnych instytucjach, wydeptuje ścieżki do ludzi, którzy mogą ją wesprzeć finansowo i psychicznie. - Córka nie odzywa się od wielu miesięcy, wyprano jej mózg, już logicznie nie myśli - opowiada załamana. - Sama nie jest w stanie wrócić do Polski, a tylko to mogłoby ją uratować.

Rozpadło się jej małżeństwo z Kanadyjczykiem Brentem, nie może widywać się z jedynym synkiem 7 letnim Maxwellem. Nie widziała się z nim już 16 miesięcy. Jest pod wpływem ludzi związanych z sektą Brunona Groeninga. Wmówili jej, że tylko oni jej pomogą, a my jesteśmy jej wrogami i chcemy ją umieścić w szpitalu psychiatrycznym.

To są struktury międzynarodowe, które szukają ofiar i żerują na naiwnych ludziach. Córka nie dzwoni do Polski, ani nie odbiera telefonów od nas. Tylko raz kilka miesięcy temu krzyczała do słuchawki, mamo dlaczego mnie nie ratujecie.

Wyszeptała wtedy, że śpi w pokoju wytapetowanym podobiznami Groeninga i każą jej wierzyć, że on ją ze wszystkiego wybawi. Nie wiadomo gdzie teraz jest i co robi. Boję się, że wmieszają ją w przemyt narkotyków i spędzi resztę życia w więzieniu. Wiem, że osaczył ją jakiś Chilijczyk i inne podejrzane towarzystwo, które manipuluje jej umysłem. Na pewno chcą od niej wydrzeć pieniądze, kilkadziesiąt tysięcy dolarów, jakie dostałaby o rozwodzie. Ona już nie może pokierować swoim losem, dlatego muszę ją stamtąd wyciągnąć, dopóki jeszcze żyje. Marzymy żeby scaliła się jej rodzina, gdy ucieknie tym, którzy nią manipulują.

Szuka wszędzie pomocy

Matka Magdy poruszyła już niebo i ziemię. Kontaktowała się z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, konsulatem polskim w Calgary, Ligą Kobiet w Kanadzie, Centrum Zwalczano Sekt. Pisała do ministra Zbigniewa Ziobro i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wszyscy jakoś reagują, ale sytuacji to nie zmienia.

Przedstawiciele Helsińskiej Fundacji odpowiedzieli, że w pierwszym rzędzie trzeba wyciągnąć kielczankę spod wpływu sekty, a oni potem pomogą jej w dochodzeniu swoich praw rodzicielskich i odzyskania syna. Podali też adres kościołów w Kanadzie i polsko kanadyjskiego towarzystwa. W kancelarii prezydenta odpisano, że współczują bardzo rodzinie, ale prezydent nie ingeruje w działalność i decyzje podejmowane prze organy obcych państw. Konsulat generalny w Vancouver zobowiązał konsula honorowego w Calgary do zbadania losów kielczanki i udzielenia jej pomocy, ale na razie nie ma żadnego efektu.

- Cały czas od świtu do nocy działam, bo córka nadal się nie odzywa - rozpacza matka, Barbara Kromer. - Nie przyleciała nawet na ślub swojego jedynego brata w kwietniu, chociaż błagaliśmy ją o przylot. Wtedy uzbieraliśmy w rodzinie na bilet, elektroniczny był do odebrania w Calgary, ale się nie pojawiła na lotnisku. Pieniądze z jego zwrotu poszły na leczenie rodziców i moje interwencje w Warszawie i na adwokatów.

Faktycznie telefon 37 letniej Magdy Asbjornhus w Kanadzie milczy jak zaklęty, nie ma z nią żadnego kontaktu.

Jej matka rozpacza, że nie ma na bilet do Kanady. - Do tej pory niektórzy już wsparli mnie finansowo - z radości płacze. - Dyrektor wydziału komunikacji Tadeusz Kot spontanicznie dał mi 50 euro, dawny kolega Wiesław Jedynak ze Stanów Zjednoczonych przysłał mi 500 zł, swoją pomoc obiecał Tomasz Lato, przewodniczący Rady Powiatu. Muszę zdobyć resztę pieniędzy, inaczej Magda zginie. Mnie też grożono jakiś czas temu, Polka z tej sekty mówiła, że doprowadzą mnie do tego iż odbiorę sobie życie. Ostatkiem sił walczę.

Janusz Koza, sekretarz miasta potwierdza, że i do niego dotarła pani Barbara Kromer. - Te opowieści o tym co mogło się wydarzyć w Kanadzie brzmią jak z powieści science fiction, jak z horroru, współczuję bardzo tej rodzinie. To samo uważa adwokat Bogdan Borkowski, szef fundacji Krzysztofa Olewniaka w Warszawie, u którego też interweniowała kielczanka. - To wszystko nie mieści mi się w głowie - mówi. - To są wydarzenia jakby z innego wymiaru.

Liczę na rodaków

Dziadkowie kielczanki mieszkający w centrum Kielc są u kresu wytrzymałości. 83 letni Marian Pypeć, emerytowany nauczyciel wystosował list do kolegów kombatantów, żyjących również na obczyźnie, żeby pomogli mu w uratowaniu wnuczki. Motywuje to tak, że on walczył o Polskę, a teraz chciałby, żeby koledzy zawalczyli o Polkę, jego wnuczkę.

- Od 7 lat jestem sparaliżowany, zostało mi niedużo życia, dlatego tak bardzo chciałbym zobaczyć swoją wnuczkę żywą - wyraża swoje pragnienie. - Dostałem wylewu w czasie, gdy przez dwa dni zbierałem pieniądze do puszki na wykup krypt dla moich starszych kolegów kombatantów w Cedzynie. Teraz modlę się cały czas o to, aby udało się sprowadzić wnuczkę do Polski. - Ostatni raz nasza Magdusia dzwoniła w październiku błagając o pomoc, wiem, że otaczają ją bardzo źli ludzie, którzy ją wykończą - rozpacza dziadek. - Została bez rodziny, domu, pracy. Płaczemy o nią wszyscy, nie śpimy po nocach.

- Córka nie ma pieniędzy na to, żeby lecieć do Kanady i ściągnąć córkę - dopowiada babcia Zofia Pypeć. - Jest na pożyczkach, nawet nie dadzą jej kredytu. Mnóstwo kosztują ją wyjazdy do Warszawy, gdzie cały czas interweniuje w sprawie wnuczki. Ja też ratowałam ludzi gdy byłam w AK, a teraz nam nie ma kto pomóc.

Barbara Kromer, matka kielczanki prosi o pomoc ludzi, którzy rozumieją jej tragedię. - Nie stać mnie na to, żeby kupić bilet do Kanady, który kosztuje 4 tys. zł dla mnie i dla córki, bo mam niewielką emeryturę i na utrzymaniu uczącego syna. Poza tym boję się lecieć do Calgary sama, bo nie poradzę sobie z wyciągnięciem jej stamtąd. Staram się o to aby poleciał ze mną psycholog albo specjalista od sekt, ale nie jest to łatwe. Jeśli ktoś może mnie wesprzeć finansowo w kupnie biletu, lub coś doradzić proszę o kontakt pod numerem 668 734 687 lub 041 331 00 85. Jeżeli nie uda mi się szybko zorganizować tej wyprawy do Kanady, to Magda może zginąć.

- Chciałabym lecieć do Calgary jak najszybciej - mówi zrozpaczona Barbara Kromer. - Czas jest tutaj bardzo ważny. Dlatego tak bardzo liczę na pomoc ludzi, którzy mogą mnie wesprzeć w naszej tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie