Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wyglądają finanse Kielc? Władze twierdzą, że bez podwyżek dla mieszkańców miasto czeka katastrofa finansowa

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
um.kielce.pl
Bez podwyżek podatków od nieruchomości, cen biletów autobusowych czy opłat za odbiór śmieci Kielce czeka katastrofa finansowa - tak wynika z audytu, który został przedstawiony w środę na konferencji prasowej. Na spotkaniu zabrakło radnych, którzy faktycznie będą decydować już w czwartek, 21 listopada, czy zgodzić się na podwyżki, czy nie.

- Zleciliśmy wykonanie audytu finansowego zewnętrznej firmie, która została wybrana w postępowaniu przetargowym – poinformował prezydent Kielc, Bogdan Wenta.

KLIKNIJ I ZOBACZ WYNIKI AUDYTU FINANSOWEGO KIELC

Stan finansów miasta w latach 2015-2018 oraz częściowo w 2019 przeprowadziła firma Aesco Group, która współpracowała już z 400 samorządami.

-Przeanalizowaliśmy dochody i wydatki a do porównań wzięliśmy podobne miasta na prawach powiatu: Opole, Olsztyn i Rzeszów -mówił Mariusz Gołaszewski z firmy Aesco Group.

Dochody Kielc w tym okresie wzrosły o 13 procent i wydawałoby się, że to pozytywna wiadomość, ale rocznie tylko o 4 procent a w porównywanych miastach to tempo wynosiło 7-9 procent rocznie. Pula pieniędzy do dyspozycji wrosła o połowę mniej niż w innych miastach. Opłaty i podatki lokalne, na których wysokość ma wpływ miasto od 2016 roku się nie zmieniły, mimo wzrostu inflacji i innych czynników. To pokazuje skąd biorą się problemy finansowe Kielc. Wydatki rosną, a baza dochodów własnych już nie.

Dochody własne gminy, na które składają podatki od nieruchomości i inne opłaty pobierane od mieszkańców stanowią średnio w Polsce 64 procent wszystkich dochodów, a w Kielcach prawie o 10 procent są niższe. - To pokazuje mniejszą samodzielność finansową Kielc i większe uzależnienie od subwencji i dotacji rządowych - dodał.

Podatek od nieruchomości, od budynków jest tylko niższy w Opolu, Kielce są na drugim miejscu od końca, a od powierzchni związanej z działalnością gospodarczej jest najniższy w Kielcach. Opłaty za odbiór śmieci są u nas najniższe w porównywanej grupie miast.

Jedną trzecią wydatków idzie na oświatę i ten udział rośnie co roku. Subwencje oświatowa nie wystarcza i deficyt w tej sferze się pogłębia. - Wydatki na jednego ucznia to 11,5 tysiąca złotych rocznie, Olsztyn ma o połowę więcej, a Opole o 20 procent mniej – dodał. - Wpływ gminy na wydatki oświatowe więc istnieje. Zachęcam do ich optymalizacji, zwłaszcza liczby placówek w Kielcach. Rocznie Kielce dokładają z dochodów własnych do dotacji oświatowej około 100 milionów złotych. W związku z reformą oświaty w tym roku będzie to więcej - 131 milionów złotych, a w 2020 roku miasto musi dołożyć do utrzymania placówek oświatowych 159 milionów złotych.

Wydatki na pomoc społeczną są 2 razy wyższe niż w Rzeszowie czy Opolu. - Nie ma uzasadnienia tego. Widzę możliwości optymalizacji, zwłaszcza w sieci placówek- mówił. - Stagnacja dochodów i tempo wzrostu wydatków powodują, że miasto dysponuje coraz niższą pula na inwestycje. -Spada zdolność kredytowa, więc miasto ma ograniczony dostęp do pożyczek i kredytów, ale rośnie poziom zadłużenia, w innych miastach spada, w stosunku do rosnących dochodów. W Kielcach rosną koszty zadłużenia do 2,5 procenta, a w Rzeszowie są one niższe o pół procenta. Przy tak dużym zadłużeniu to są grube miliony. Jeśli miastu udałoby się odbudować zdolność kredytową, podnieść podatki i ograniczyć wydatki, to koszty zadłużenia, czyli to co banki żądają przy udzielenia kredytów będą niższe.

- W 2021 a najpóźniej w 2022 roku Kielce nie byłby w stanie uchwalić budżetu, jeśli dochody nie zostaną zwiększone a wydatki ograniczone, ale na razie jest to hipotetyczny scenariusz – przyznał . - Jeśli oszczędności będą wprowadzane przez 2,3 lata sytuacja się poprawi a w 2026 roku zdolność kredytowa wróci do średniej krajowej.

Ważna jest też restrukturyzacja zadłużenia,czyli jednorazowa spłata kredytu i zaciągnięcie nowego o wydłużonym okresie spłaty.

– Nasze wyliczenia niewiele się różnią od tych dzisiaj zaprezentowanych. Nie chodzi budowanie negatywne narracji ale o racjonale podejście do tworzenia budżetu . Kierunki są wskazane, ale decyzje będą nasze. Ma to nam pomóc w realnej ocenie sytuacji i utrzymaniu racjonalnego rozwoju- podsumował prezydent Kielc, Bogdan Wenta.

Zastępca prezydenta Kielc, Danuta Papaj tłumaczyła, że braki w przyszłorocznym budżecie będą olbrzymie i to nie z powodu złego gospodarowania, a bez podwyżek problemy się pogłębią.

– Dziura budżetowa to ponad 200 milionów złotych, w tym 157 milionów złotych w edukacji. 15,8 miliona złotych musimy znaleźć na wyrównania minimalnej pensji do 2600 złotych. Brakuje też 5,7 miliona złotych na realizację zadań zleconych przez administrację rządową. Ta dziura w podobnej wielkości miastach jest porównywalna. To nie są skutki złego gospodarowania ale efekty decyzji rządowych - mówiła Danuta Papaj.

Władzom Kielc sen z powiek spędza też stan placówek edukacji. - W trybie pilnym trzeba wykonać remonty w szkołach i przedszkolach za 560 milionów złotych. Były one przekładane z roku na rok– dodała. - Potrzebna też 10 milionów złotych na prace w domach opieki społecznej. Dlaczego są potrzebne podwyżki podatków i opłat.

POLECAMY: ROZMAITOŚCI

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie