Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaka przyszłość dla Europy? Mówi europoseł Czesław Siekierski

dr Czesław Czesław Siekierski, poseł do Parlamentu Europejskiego
Zbliżająca się 60. rocznica podpisania Traktatów Rzymskich powołujących do życia między innymi Europejską Wspólnotę Gospodarczą (EWG), z której następnie wyrosła Unia Europejska stanowi dobrą okazję do dyskusji nad przyszłością projektu europejskiego. 25 marca w Rzymie spotkają się szefowie państw i rządów Unii Europejskiej, którzy uczczą wspomnianą rocznicę oraz przyjmą okolicznościową deklarację.

Na temat przyszłości Unii Europejskiej pisze doktor Czesław Siekierski, europoseł z okręgu Świętokrzyskie - Małopolskie, wybrany z list Polskiego Stronnictwa Ludowego.

"Swój pogląd na przyszłość zjednoczonej Europy wyraził już Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Zawarł go w szeroko komentowanej białej księdze w sprawie przyszłości Europy, którą przedstawił na forum Parlamentu Europejskiego 1 marca 2017 roku. Zawiera ona 5 scenariuszy dla Unii w perspektywie do 2025 roku, w zależności od decyzji, jakie zostaną podjęte teraz.

Pierwszy scenariusz zakłada kontynuację Unii w dotychczasowym kształcie, co oznacza, że umiarkowany rozwój Wspólnoty zostanie utrzymany, przy czym będzie ona nadal podatna na wstrząsy, które mogą jej zagrozić.

Scenariusz drugi przewiduje - jak postulują niektórzy -ograniczenie Unii jedynie do wspólnego rynku przy likwidacji współpracy we wszystkich innych dziedzinach. Takie podejście oznacza jednak rezygnację ze współdziałania m.in. w tak ważnych obszarach jak bezpieczeństwo - w tym bezpieczeństwo energetyczne i żywnościowe, walka z terroryzmem, telekomunikacja, ochrona praw konsumentów. Ten scenariusz jest również niebezpieczny dla samej Unii, ponieważ pomija wiele obszarów pozagospodarczych, w których współpraca jest nie tylko możliwa ale wręcz konieczna.

W scenariuszu trzecim Juncker proponuje de facto Europę różnych kręgów integracji, to jest ci którzy chcą więcej, robią więcej. Wydaje się, że nie można wprost odrzucić takiego scenariusza mając na uwadze, że w ramach Unii powinna istnieć zdrowa konkurencja między państwami wyrażająca się w tym, że słabsi próbują dorównać liderom, co podnosi konkurencyjność całej Unii na arenie międzynarodowej. Ważne jest jednak, aby tworzące się różne kręgi integracji pozostały w każdym momencie otwarte dla państw które chcą do nich przystąpić, po spełnieniu określonych kryteriów. W tym miejscu należy również przypomnieć, że z tego typu sytuacją mamy już w Unii do czynienia w przypadku choćby strefy euro czy strefy Schengen, do których nie należą wszystkie państwa członkowskie. Zagrożeniem w tym podejściu jest ryzyko zbytniego skomplikowania regulacji obowiązującej na różnych poziomach, a ponadto prawa obywateli wynikające z przepisów unijnych byłyby odmienne w zależności od kraju zamieszkania.

Scenariusz czwarty przewiduje ograniczenie integracji europejskiej do obszarów, w których unijna wartość dodana jest najbardziej widoczna - w myśl zasady robić mnie ale lepiej, przy rezygnacji z polityk, z którymi państwa członkowskie mogą sobie poradzić same. Takie podejście może okazać się bardzo atrakcyjne, ponieważ uwidoczni działania Unii w najbardziej potrzebnych obszarach współpracy, jak np. bezpieczeństwo, co zostanie docenione przez obywateli. Problemem może być jednak podjęcie decyzji co do obszarów, z których należy zrezygnować.

Ostatnia, piąta opcja zakłada znaczące przyśpieszenie integracji i zmierzanie w kierunku federacji przez przenoszenie kolejnych obszarów na poziom ponadpaństwowy. Jest to postulat zgłaszany przez część elit europejskich od samego początku istnienia Wspólnoty, z tym, że wydaje się, że obecnie jest on całkowicie nierealny, w świetle narastających tendencji populistycznych i nacjonalistach w krajach Unii Europejskiej.

Również Parlament Europejski włączył się w debatę o przyszłości Europy. Na lutowej sesji plenarnej przyjęliśmy 3 ważne sprawozdania: w sprawie poprawy funkcjonowania Unii Europejskiej dzięki wykorzystaniu potencjału Traktatu z Lizbony (Bresso, Brok), w sprawie ewentualnych zmian i dostosowań w obecnej strukturze instytucjonalnej Unii Europejskiej (Verhofstadt) oraz w sprawie możliwości budżetowych strefy euro (Boge, Beres). Wyrażają one stanowisko całego parlamentu, w którym dominuje skrzydło lewicowo-liberalne, przez co mają raczej pro-federacyjny charakter. Trudny do przyjęcia jest szczególnie postulat utworzenia odrębnego budżetu dla strefy euro. Należy jednak podkreślić, że dokumenty te nie mają mocy wiążącej i stanowią tylko głos w szerszej dyskusji.

***
Kiedy chcemy mówić o przyszłości dobrze jest sięgnąć do przeszłości, dokonać jej oceny. Jak wspomniano rozważania na temat przyszłości Unii zbiegają się z dobrym punktem odniesienia, jakim jest rocznica podpisania Traktatów Rzymskich. Wtedy gdy jeszcze wszyscy odczuwali konsekwencje II Wojny Światowej niektórzy ówcześni politycy wykazali się ogromną wyobraźnią i determinacją aby budować podstawy polityczne i gospodarcze dla likwidacji podziałów, jedności, tworzenia warunków rozwojowych, co do dziś jest podstawą europejskiego pokoju i pojednania.

Złożoność obecnej sytuacji w świecie - światowy kryzys gospodarczy czy niesprzyjające uwarunkowania geopolityczne ale też wyzwania wewnętrzne - kryzys strefy euro, kryzys migracyjny, Brexit wpłynęły na osłabienie pozycji gospodarczej, społecznej i politycznej Unii Europejskiej, a przez to dały „pożywkę” dla odradzania się różnych form nacjonalizmów, a także populizmu. Jednocześnie często w polityce krajów członkowskich przyjmowano formułę, że za niepowodzenia, kłopoty obciążano Unię, nie pokazując jej osiągnięć, a skupiając się jedynie na krytyce i pokazywaniu słabych stron.
Reasumując rocznica obchodów Traktatów Rzymskich ma służyć nie tylko świętowaniu wielkiego osiągniecia, jakim jest proces jednoczenia się Europy, który przynosi dobrobyt i pokój, przyczynia się do wyrównywania poziomu rozwoju społeczno-gospodarczego Europy, daje wsparcie i szanse biedniejszym, a także przynosi korzyści bogatszym. Jest to też dobry moment na analizę słabych stron, które wymagają usprawnienia i naprawy. Jest to przede wszystkim dobry moment na dyskusję o przyszłości Unii. Szczyt w Rzymie nie będzie ani wyłącznie świętowaniem, ani pożegnaniem Wielkiej Brytanii ani też narodzinami nowej formuły UE-27. Będzie to raczej nowe otwarcie, które będzie nawiązywać do osiągnieć i potknięć Unii oraz nowych uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych. Zapewne bezpieczniej byłoby tylko świętować sukcesy i przyjąć deklarację podkreślającą wiarę w przyszłość ale przed Unią stoi zbyt wiele wyzwań, aby nie odnieść się do koniecznych zmian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie