Wniosek o wykluczenie kieleckiego radnego i emerytowanego dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach złożyła w imieniu zarządu miejskiego partii szefowa tego gremium Joanna Grzela. Pod adresem Jana Gierady sformułowano wiele zarzutów.
- Chodzi między innymi o szkalowanie dobrego imienia organizacji oraz jej organów statutowych, a także głosowanie niezgodnie z zaleceniami Rady Miejskiej SLD na przykład w sprawie przyznania tytułu Honorowego Obywatela Kielc biskupowi Ryczanowi czy udzielenia pomocy finansowej Koronie Kielce - mówiła Joanna Grzela.
Rozprawa poświęcona Janowi Gieradzie trwała ponad trzy godziny i toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Najpierw wyjaśnienia przed wojewódzkim sądem koleżeńskim w składzie: przewodnicząca Wiesława Sabat, radna z Sandomierza, Michał Pękala, wójt Radoszyc i Marek Zgrzebnicki, członek kieleckich struktur Sojuszu - złożył obwiniony. Następnie przesłuchano świadków: Joannę Grzelę i Piotra Urbańskiego.
Jan Gierada opuścił posiedzenie przed wydaniem "wyroku". Radny nie krył swojego zdenerwowania. - Po co mieć w partii mądrych ludzi? Lepiej mieć głupich. To kompromitacja. Ta partia idzie na dno - stwierdził zatrzaskując za sobą drzwi. Zapowiedział, iż w środę zwoła konferencję prasową, na której odniesie się do orzeczenia partyjnego sądu.
A sąd postanowił wykluczuć Jana Gieradę z partii oraz zawiesić go w prawach członka ugrupowania do czasu uprawomocnienia się orzeczenia.
Uzasadnienie do wyroku jest miażdżące dla Jana Gierady. W dokumencie zapisano między innymi, iż działacz "nie zna podstawowych zapisów statutowych i regularnie nie stosuje się do nich". Zwrócono także uwagę na "niezastosowanie się do podjętych większościowo uchwał, a także obrażanie radnych SLD, co godzi nie tylko w dobre imię obrażanych osób, ale przede wszystkim w dobre imię partii, z której te osoby się wywodzą" - napisano. "Według członków zarządu miejskiego SLD wykonywanie funkcji i obowiązków podporządkował własnym interesom" i "utracił wiarygodność" w oczach członków partii.
Przybita całą sprawą była Joanna Grzela. - Jestem ostatnią, która broniła Jana Gieradę, i dlatego nie mogę mieć satysfakcji. Jest mi naprawdę smutno, że tak głęboko się pomyliłam. Dla niego ważniejsze od dobra partii okazały się profity wynikające z faktu bycia radnym - oceniła Joanna Grzela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?