Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden obciąża, drugi broni - wiceprezydenci zeznawali w sądzie w sprawie prezydenta Starachowic

M.K.
Podczas czwartkowej rozprawy przesłuchiwani byli ostatni już świadkowie, między innymi dwaj wiceprezydenci Starachowic za kadencji Wojciecha B.

Jeden obciąża

Tomasz Capała stwierdził, że w grudniu 2007 roku, rok po wygranych wyborach, Wojciech B. po raz kolejny zmienił regulamin organizacyjny Urzędu Miejskiego. Od tego czasu wiceprezydentowi nie podlegały już wszystkie spółki komunalne.

- ZEC wypadł z moich kompetencji. Miałem pełnić nadzór nad MZK, STBS, KomPurem i PWiK. Prezydent przejął nadzór nad ZEC. Widocznie widział powody, dla których ZEC trzeba wyłączyć z kompetencji wiceprezydenta - zeznawał Tomasz Capała. - Nie decydowałem o przyznawaniu nagród prezesom spółek. Regulamin to jedno, a rzeczywiste władztwo to drugie. Zarząd sprawował prezydent jako jednoosobowe Zgromadzenie Wspólników. Ja przewodniczyłem może czterem, pięciu Walnym Zgromadzeniom, na pozostałych był prezydent. Nigdy nie przewodniczyłem Walnemu Zgromadzeniu w ZEC. Nie wchodziłem w kwestie nagród. Prezydent przejął wszystkie sprawy kadrowe do swoich kompetencji.

Zeznał też, że nigdy nie słyszał o dzieleniu się przez prezesów spółek nagrodami z prezydentem ani o opłacaniu się za "załatwienie pracy w urzędzie". Jak zeznał, nie wspominał mu o tym także były prezes ZEC Szymon Sz., z którym zna się jedynie zawodowo.

Drugi broni

- Z początku nie darzyliśmy się sympatią, ale podczas wspólnej pracy zmieniłem zdanie na temat prezydenta - mówił o Wojciechu B. Sylwester Kwiecień, wiceprezydent. - Nasza wizja samorządu była podobna. Uważam, że Wojciech B. jako prezydent wykorzystał wszystkie szanse, które stały przed samorządem.

Dobrą opinię wydal też o swojej podwładnej oskarżonej Justynie Z.

- To bardzo dobry pracownik, oceniam bardzo wysoko jej umiejętności zawodowe. Zna bardzo dobrze zagadnienia samorządowe. Rozumiem krwiożerczość opinii publicznej. Sam stoję pod zarzutami, a uważam że nie jestem winny - stwierdził.

Sylwester Kwiecień zeznawał też o przyczynach odwołania byłych prezesów ZEC i kryteriach przydzielania nagród prezesom spółek. Powiedział, że o odwołanie dwóch prezesów Szymona Sz. i Norberta G. wnioskowała Rada Nadzorcza zakładu, ponieważ firma pod ich rządami nie uzyskiwała pożądanych rezultatów. Jedną z przyczyn, które wpłynęły na obniżenie zysków spółki ciepłowniczej były cieple zimy. Jeśli chodzi o przyznawanie i wysokość nagród, pod uwagę brane były nie tylko wyniki finansowe, ale też ogół pracy prezesów.

Wiceprezydent nie umiał powiedzieć, czy kiedy obejmował urząd w 2010 roku w jego kompetencjach leżał nadzór nad ZEC-em. Zeznał, że w lutym 2012 roku Regulamin Organizacyjny urzędu został przez niego zmieniony. Według aktualnego regulaminu nadzór nad ZEC-em należy do obowiązków wiceprezydenta.

Mowy końcowe

12 listopada zaplanowana jest ostatnia rozprawa. Wygłoszone zostaną mowy końcowe, ale zaplanowana została też konfrontacja Szymona Sz. i prezydenta. Wiele wskazuje na to, że rozprawa w pierwszej instancji zakończy się jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie