Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jędrzejowskie PKS kupią włoszczowianie?

Rafał Banaszek
Tak wygląda dworzec autobusowy Placówki Terenowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej we Włoszczowie. Czy niebawem zmieni właściciela i swój wygląd, którego miasto się wstydzi?
Tak wygląda dworzec autobusowy Placówki Terenowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej we Włoszczowie. Czy niebawem zmieni właściciela i swój wygląd, którego miasto się wstydzi? Rafał Banaszek
Dwie firmy są zainteresowane nabyciem akcji tej państwowej spółki. Sytuacja finansowa przewoźnika jest bardzo trudna.

Właściciel prywatnej firmy przewozowej Rafmal we Włoszczowie chce kupić akcje Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie. Prezes spółki, również włoszczowianin, uważa, że inwestor potrzebny jest od zaraz. Nieważne skąd.

W kwietniu - przypomnijmy - minister skarbu państwa zaprosił inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia 85 procent kapitału zakładowego spółki PKS S.A. w Jędrzejowie. Wartość pakietu akcji wyceniono na 2 miliony 703 tysiące złotych. Ogłoszenie ukazało się na stronie internetowej ministerstwa oraz jędrzejowskiego PKS-u. Potencjalni inwestorzy na złożenie ofert mieli czas do 18 maja.

Włoszczowa i Wrocław

W maju minister zdecydował, że do dalszego etapu prywatyzacji dopuści dwie firmy: Rafmal z Włoszczowy oraz spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Retail Provider Wrocław z siedzibą w Warszawie, która jest też zainteresowana kupnem PKS-ów w Ostrowcu Świętokrzyskim, Busku-Zdroju, Końskich oraz innych miastach Polski.

Co wiemy o najbliższym inwestorze z Włoszczowy? Firma Handlowo-Usługowa Rafmal działa od 14 lat w tej samej branży i na tym samym terenie, co PKS Jędrzejów. Trudni się przewozem krajowym i międzynarodowym osób. - Złożyliśmy propozycję kupna akcji i minister ją przyjął - potwierdza Rafał Orlikowski, właściciel firmy Rafmal. Na razie nie chce jednak ujawniać żadnych szczegółów sprawy, gdyż - jak twierdzi - jest to dopiero wstępna faza prywatyzacji.

Jedyny ratunek

W kwietniu pisaliśmy o bardzo trudnej sytuacji finansowej jędrzejowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. Zarówno kierownictwo, jak i związki zawodowe, widzą jedyną nadzieję w przejęciu zadłużonej spółki państwa przez prywatnego inwestora. - Gdyby ktoś nas kupił, byłoby bardzo dobrze. To jedyny ratunek, inaczej nic z tego nie będzie - mówił wówczas Janusz Polak, przewodniczący zakładowej "Solidarności". Dzisiaj dodaje: - Jeżeli nikt nas nie kupi, prezes zamierza ogłosić likwidację firmy, natomiast związki zawodowe będą się opowiadać za ogłoszeniem upadłości spółki.

Pochodzący z Włoszczowy były radny miejski Wiktor Fatyga, który od końca 2009 roku jest prezesem Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie, twierdzi, że pozyskanie inwestora to szansa na dokapitalizowanie zadłużonej spółki. Nie chciał jednak nam powiedzieć, na ile PKS jest obecnie zadłużony. - Nikomu nie chce tego ujawnić - twierdzi Janusz Polak. W kwietniu szef "Solidarności" użył stwierdzenia, że "firma jest potwornie zadłużona". Wiadomo tylko tyle, że bilans ubiegłoroczny spółki zamknął się stratą w wysokości ponad 950 tysięcy złotych (dane pochodzą z oficjalnej strony Ministerstwa Skarbu Państwa).

Kłopoty finansowe

Niepokojąca jest też sprawa związana z wypłatą wynagrodzeń załodze. Od kilku miesięcy pracownikom wypłacane są miesięczne pensje w ratach. - Potwierdzam, były takie przypadki. Nie zawsze byliśmy w stanie wypłacić wynagrodzenia na czas - przyznaje prezes Fatyga. Pod koniec ubiegłego roku spółka zatrudniała 191 osób, obecnie pracuje tutaj 179 ludzi. - Przed sprzedażą spółki nie przewiduję żadnych zwolnień pracowników. Później będziemy analizować sytuację - obiecuje szef Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie.

Pod koniec ubiegłego roku jędrzejowski PKS, by ratować swoją trudną sytuację finansową, sprzedał dworzec autobusowy wraz z przyległą działką za ponad 1,8 miliona złotych. Pieniądze te zostały przeznaczone na spłatę zobowiązań publiczno-prawnych. - Pomogło to kontynuować naszej spółce działalność przewozową pod koniec 2010 roku i w bieżącym roku - mówi Wiktor Fatyga. - Nam pomogło to dalej pracować - dodaje przewodniczący "Solidarności".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie