Właściciel prywatnej firmy przewozowej Rafmal we Włoszczowie chce kupić akcje Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie. Prezes spółki, również włoszczowianin, uważa, że inwestor potrzebny jest od zaraz. Nieważne skąd.
W kwietniu - przypomnijmy - minister skarbu państwa zaprosił inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia 85 procent kapitału zakładowego spółki PKS S.A. w Jędrzejowie. Wartość pakietu akcji wyceniono na 2 miliony 703 tysiące złotych. Ogłoszenie ukazało się na stronie internetowej ministerstwa oraz jędrzejowskiego PKS-u. Potencjalni inwestorzy na złożenie ofert mieli czas do 18 maja.
Włoszczowa i Wrocław
W maju minister zdecydował, że do dalszego etapu prywatyzacji dopuści dwie firmy: Rafmal z Włoszczowy oraz spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Retail Provider Wrocław z siedzibą w Warszawie, która jest też zainteresowana kupnem PKS-ów w Ostrowcu Świętokrzyskim, Busku-Zdroju, Końskich oraz innych miastach Polski.
Co wiemy o najbliższym inwestorze z Włoszczowy? Firma Handlowo-Usługowa Rafmal działa od 14 lat w tej samej branży i na tym samym terenie, co PKS Jędrzejów. Trudni się przewozem krajowym i międzynarodowym osób. - Złożyliśmy propozycję kupna akcji i minister ją przyjął - potwierdza Rafał Orlikowski, właściciel firmy Rafmal. Na razie nie chce jednak ujawniać żadnych szczegółów sprawy, gdyż - jak twierdzi - jest to dopiero wstępna faza prywatyzacji.
Jedyny ratunek
W kwietniu pisaliśmy o bardzo trudnej sytuacji finansowej jędrzejowskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. Zarówno kierownictwo, jak i związki zawodowe, widzą jedyną nadzieję w przejęciu zadłużonej spółki państwa przez prywatnego inwestora. - Gdyby ktoś nas kupił, byłoby bardzo dobrze. To jedyny ratunek, inaczej nic z tego nie będzie - mówił wówczas Janusz Polak, przewodniczący zakładowej "Solidarności". Dzisiaj dodaje: - Jeżeli nikt nas nie kupi, prezes zamierza ogłosić likwidację firmy, natomiast związki zawodowe będą się opowiadać za ogłoszeniem upadłości spółki.
Pochodzący z Włoszczowy były radny miejski Wiktor Fatyga, który od końca 2009 roku jest prezesem Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie, twierdzi, że pozyskanie inwestora to szansa na dokapitalizowanie zadłużonej spółki. Nie chciał jednak nam powiedzieć, na ile PKS jest obecnie zadłużony. - Nikomu nie chce tego ujawnić - twierdzi Janusz Polak. W kwietniu szef "Solidarności" użył stwierdzenia, że "firma jest potwornie zadłużona". Wiadomo tylko tyle, że bilans ubiegłoroczny spółki zamknął się stratą w wysokości ponad 950 tysięcy złotych (dane pochodzą z oficjalnej strony Ministerstwa Skarbu Państwa).
Kłopoty finansowe
Niepokojąca jest też sprawa związana z wypłatą wynagrodzeń załodze. Od kilku miesięcy pracownikom wypłacane są miesięczne pensje w ratach. - Potwierdzam, były takie przypadki. Nie zawsze byliśmy w stanie wypłacić wynagrodzenia na czas - przyznaje prezes Fatyga. Pod koniec ubiegłego roku spółka zatrudniała 191 osób, obecnie pracuje tutaj 179 ludzi. - Przed sprzedażą spółki nie przewiduję żadnych zwolnień pracowników. Później będziemy analizować sytuację - obiecuje szef Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Jędrzejowie.
Pod koniec ubiegłego roku jędrzejowski PKS, by ratować swoją trudną sytuację finansową, sprzedał dworzec autobusowy wraz z przyległą działką za ponad 1,8 miliona złotych. Pieniądze te zostały przeznaczone na spłatę zobowiązań publiczno-prawnych. - Pomogło to kontynuować naszej spółce działalność przewozową pod koniec 2010 roku i w bieżącym roku - mówi Wiktor Fatyga. - Nam pomogło to dalej pracować - dodaje przewodniczący "Solidarności".
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?