Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jego serce dwa razy się zatrzymało! Rusza akcja pomocy Marcinowi Lisowskieu z Bodzentyna

Paulina Baran
Paulina Baran
Marcin może odzyskać sprawność, ale konieczna jest systematyczna rehabilitacja. Pomóżmy uzbierać na nią pieniądze.
Marcin może odzyskać sprawność, ale konieczna jest systematyczna rehabilitacja. Pomóżmy uzbierać na nią pieniądze. Archiwum
Gigantyczne drzewo zmiażdżyło mu klatkę piersiową, narządy wewnętrzne, spowodowało złamanie kręgosłupa. Podczas akcji ratunkowej jego serce zatrzymało się dwa razy... 41 - letni Marcin Lisowski z Bodzentyna zawsze był wspierającym mężem, troskliwym ojcem czwórki dzieci, niebawem miał przeprowadzić się z rodziną do budowanego domu... Niestety, w jednej chwili wszystko runęło, a życie zamieniło się w koszmar. Pomóżmy!

- Ciągle powtarzam mu, że zawsze będę przy nim, tak jak on przy mnie. Nie ma znaczenia w jakim będzie stanie najważniejsze, że żyje - Tak o swoim mężu mówi Magda- żona mieszkańca Bodzentyna, który pod koniec ubiegłego roku uległ dramatycznemu wypadkowi.

Marcin jest kochającym mężem i ojcem czwórki wspaniałych dzieci, które teraz bardzo za nim tęsknią. Nie widziały ojca od ponad pół roku. Zawsze był bardzo oddany rodzinie i przyjaciołom, z zamiłowania i wykształcenia jest leśnikiem. Pomimo ogromnej tęsknoty Marcin wyjeżdżał do ciężkiej pracy w Niemczech przy wycince drzew. Rodzina żyła skromnie, a wszystkie zarobione pieniądze inwestowali w wymarzony dom. Marzył, także aby jego dzieci zdobyły dobre wykształcenie.

Dramatyczny wypadek zmienił wszystko

To był listopadowy dzień, który na zawsze zmienił życie rodziny Lisowskich. Marcin wraz z grupą mężczyzn pracował w lesie przy wyrębie drzew. Jego ekipa pracowała nieco niżej, gdy powyżej inna ekipa ścinała ponad 35 metrowe drzewo. Nikt nie słyszał, gdy drzewo runęło przygniatając Marcina. Teren położony daleko w głębi lasu utrudniał akcję ratunkową. Mężczyzna ponad godzinę czekał na pomoc.

Był w stanie krytycznym, żonie kazano przygotować się na najgorsze

Magda, informację o wypadku męża wspomina jak koszmar, z którego nie można się obudzić. Kiedy zadzwonił telefon i usłyszała w słuchawce głos przyjaciela męża, od razu czuła, że coś się stało. Marcin znajdował się wtedy w stanie krytycznym... Upadające drzewo zmiażdżyło jego klatkę piersiową, miał złamane żebra, pękniętą wątrobę i śledzionę, odbite płuca oraz złamany kręgosłup w dwóch miejscach, zmiażdżoną stopę. W trakcie akcji ratunkowej serce Marcina zatrzymało się dwukrotnie w skutek czego doznał niedotlenienia. Żonie powiedziano, aby przygotowywała się na najgorsze.

Wylewy krwi do mózgu i paraliż
Zszokowana żona wyruszyła w podróż do Niemiec. Spakował ją syn, sama nie dałaby rady. Gdy dojechała na miejsce, mąż leżał podłączony pod aparaturę, był nieprzytomny. Kobieta nie potrafiła powstrzymać emocji i wyjść o własnych siłach ze szpitala.

Kolejne dni nie przynosiły ukojenia od złych informacji. Marcin w ciągu krótkiego czasu dostał trzech wylewów krwi do mózgu, które spowodowały paraliż i przykurcz prawej ręki oraz ogólny niedowład obydwu dłoni. Jest sparaliżowany w 80 procentach, musiał mieć wstawiony rozrusznik ze względu na nierównomierną pracę serca. Na domiar złego, podczas pobytu w szpitalu wdała się sepsa i lekarze ponownie musieli walczyć o jego życie.

Żona Marcina pragnie, aby jak najszybciej wrócił do Polski. W jej słowach wyczuć można ogromną tęsknotę i bezradność.

Ogromnym wsparciem dla Magdy jest jej rodzina i przyjaciele. Wiele życzliwości otrzymała również ze strony zarówno Polaków, jak też Niemców, którym los Marcina nie był obojętny.

Światełko w tunelu

Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Polaków mieszkających w Niemczech Marcin zaznał wiele dobra. Obcy ludzie, którzy bezinteresownie go odwiedzają są dla niego ogromnym wsparciem. Żona ze łzami w oczach opowiada o filmikach, które jej przysyłają, gdy nie może być blisko męża. Sytuacja epidemiczna spowodowana koronawirusem zablokowała możliwość wyjazdu za granicę.

Nadzieją kosztowna rehabilitacja
Obecnie stan Marcina jest stabilny. Pragnie wrócić do Polski, aby być ze swoją rodziną. Nie mówi samodzielnie, ma problemy z komunikacją, żywiony jest dojelitowo. Niemiecka klinika nie jest w stanie zapewnić profesjonalnej rehabilitacji ze względu na barierę językową.

Po konsultacjach z lekarzami najlepszym wyjściem jest umieszczenie Marcina w Ośrodku Rehabilitacyjnym. Powrót do domu nie przyniesie pożądanych skutków związanych z rehabilitacją. Mężczyzna musi znaleźć się pod opieką specjalistów, którzy dostosują rehabilitację do jego obecnego stanu zdrowia. Bez niej, nie ma najmniejszych szans na powrót do sprawności.

Jedyną nadzieją na powrót Marcina do zdrowia jest długotrwała rehabilitacja. Rodzinę nie stać jest na to, aby Marcin mógł się znajdować w ośrodku pod opieką specjalistów. Zwracamy się zatem do wszystkich ludzi o ogromnych sercach z prośbą o pomoc. Pomóżmy wspólnie Marcinowi odzyskać sprawność.

Jak pomóc?
Zbiórka pieniędzy na rehabilitację Marcina odbywa się na stronie siepomaga. Aby pomóc kliknij w poniższy link i wpłać dowolną kwotę:
https://www.siepomaga.pl/marcin-lisowski?fbclid=IwAR32GwRkdU6gHhBGr8Wa2pE9JnbvweUeOBaXpsFPXciPCdhak2DpCZ4Dwoc

Dla Pana Marcina prowadzona jest również grupa na stronie facebook (https://www.facebook.com/groups/LicytacjedlaMarcinaLisowskiego/), na której osoby mogą publikować oraz licytować rzeczy,
z których pieniądze przekazywane są na rehabilitację mieszkańca Bodzentyna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiosenne problemy skórne. Jak sobie z nimi radzić?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie