W akcji uczestniczyły cztery łodzie. Sprzątanie podzielono na kilka odcinków. Od mostu drogowego w Sandomierzu do mostu kolejowego. - Tu ogromne podziękowania należą się dla koła wędkarskiego w Zaleszanach, bo to właśnie oni zajęli się tym odcinkiem - powiedział Stanisław Baska, jeden z głównych organizatorów akcji z Partnerstwa „Napędzani Wisłą”. - Natomiast łodzie Smyk i Wawrzyniec sprzątały górę Wisły.
Wodniacy sprzątają sandomierski i pobliski odcinek Wisły dwa razy w roku. Wiosną na szerszą skalę i jesienią.
Stanisław Baska przyznał, że sprzątanie Wisły jest potrzebne, a najbardziej w międzywalu. - Tam są stare wysypiska, kiedy jeszcze nie było segregacji odpadów i ludzie wywozili to, co było czyli szkło, plastiki i inne śmieci - dodał. - Wisła jest coraz popularniejsza. Jedni sprzątają po sobie, inni nie. Poza tym Wisła przyciąga i na tych zakrętach, to czasami można uzbierać i ze 20 worków. Ale po tych dwóch latach sprzątania te miejsca są uporządkowane. Nie ma już tam tych firanek ze śmieci.
W sprzątanie po raz pierwszy włączyli się członkowie Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Tarnobrzegu. Jacek Zelik, prezes towarzystwa stwierdził, że tegoroczna współpraca jest bardziej zacieśniona. - Udało nam się zawiązać więź między Tarnobrzegiem a Sandomierzem i włączył się w to Baranów Sandomierski - dodał Jacek Zelik. - Od Sandomierza do Baranowa Wisła bardzo łączy ludzi. Jest dużo koneserów Wisły, ludzi, którzy ją kochają.
Ale sprzątanie brzegów Wisły to nie był jedyny cel akcji. Podczas pływania przy brzegach w najbardziej zanieczyszczonych miejscach wodniacy zamontowali ekologiczne, kolorowe tabliczki z hasłami i rysunkami nawołującymi do ochrony natury. Ich autorami są dzieci i młodzież biorąca udział w projekcie artystycznym "Szanuj przyrodę", którego organizatorem była Ochotnicza Straż Pożarna w Zbydniowie. Wiosną podobne tabliczki zostały zawieszone przy brzegach rzeki w Zalesiu Gorzyckim i wiszą do dzisiaj.
Jesienne sprzątanie było bardzo owocne.
Po kilku godzinach zebrano prawie 100 worków, każdy po 150 litrów. W akcji uczestniczyły cztery łodzie. Sprzątnie podzielono na kilka odcinków. Od mostu drogowego w Sandomierzu do mostu kolejowego. - Tu ogromne podziękowania należą się dla koła wędkarskiego w Zaleszanach, bo to właśnie oni zajęli się tym odcinkiem - powiedział Stanisław Baska, jeden z głównych organizatorów akcji z Partnerstwa „Napędzani Wisłą”. - Natomiast łodzie Smyk i Wawrzyniec sprzątały górę Wisły.
Wodniacy sprzątają sandomierski i pobliski odcinek Wisły dwa razy w roku. Wiosną na szerszą skalę i jesienią.
Stanisław Baska przyznał, że sprzątanie Wisły jest potrzebne, a najbardziej w międzywalu. - Tam są stare wysypiska, kiedy jeszcze nie było segregacji odpadów i ludzie wywozili to, co było czyli szkło, plastiki i inne śmieci - dodał. - Wisła jest coraz popularniejsza. Jedni sprzątają po sobie, inni nie. Poza tym Wisła przyciąga i na tych zakrętach, to czasami można uzbierać i ze 20 worków. Ale po tych dwóch latach sprzątania te miejsca są uporządkowane. Nie ma już tam tych firanek ze śmieci.
W sprzątanie po raz pierwszy włączyli się członkowie Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Tarnobrzegu. Jacek Zelik, prezes towarzystwa stwierdził, że tegoroczna współpraca jest bardziej zacieśniona. - Udało nam się zawiązać więź między Tarnobrzegiem a Sandomierzem i włączył się w to Baranów Sandomierski - dodał Jacek Zelik. - Od Sandomierza do Baranowa Wisła bardzo łączy ludzi. Jest dużo koneserów Wisły, ludzi, którzy ją kochają.
Ale sprzątanie brzegów Wisły to nie był jedyny cel akcji. Podczas pływania przy brzegach w najbardziej zanieczyszczonych miejscach wodniacy zamontowali ekologiczne, kolorowe tabliczki z hasłami i rysunkami nawołującymi do ochrony natury. Ich autorami są dzieci i młodzież biorąca udział w projekcie artystycznym "Szanuj przyrodę", którego organizatorem była Ochotnicza Straż Pożarna w Zbydniowie. Wiosną podobne tabliczki zostały zawieszone przy brzegach rzeki w Zalesiu Gorzyckim i wiszą do dzisiaj.
Jesienne sprzątanie było bardzo owocne.
Po kilku godzinach zebrano prawie 100 worków, każdy po 150 litrów. Ponadto jeden z wodniaków Marek Bażant Ponadto jeden z wodniaków Marek Bażant na wysokości gminy Samborzec uratował zaplątanego w wiklinie bażanta.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. WAŻNE DATY NA 100-LECIE NIEPODLEGŁOŚCI
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?