Do Sądu Okręgowego w Kielcach właśnie trafił akt oskarżenia w tej sprawie. W pożarze zginęła 37-letnia kobieta a dwie inne osoby zostały ranne. Prezesowi spółki może grozić nawet 12 lat więzienia.
Przypomnijmy. Pożar w zakładzie produkującym znicze w sierpniu ubiegłego roku największym w strażackich statystykach odnotowany został jako jedne z największych w 2018 roku. Z ogniem walczyło 26 zastępów. Okazał się być też tragicznym w skutkach. Ofiarą ognia została 37-letnia pracownica zakładu - mieszkanka Kielc. Dwie inne osoby zostały ranne, jedna z poparzeniami trafiła na szpitalny oddział, inna pod wpływem emocji zasłabła na miejscu.
Sprawę pożaru badała kielecka prokuratura. W ostatnich dniach października 2019 roku do Sądu Okręgowego w Kielcach skierowano akt oskarżenia w tej sprawie. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy – w postaci przede wszystkim wyników oględzin miejsca zdarzenia, zeznań świadków, wyników sekcji zwłok, dokumentacji medycznej, czy wreszcie opinii z zakresu pożarnictwa, bhp oraz automatyki i robotyki – pozwolił na ustalenie, że w tym zakładzie pracy doszło do zaniedbań w zakresie bhp, a także w zakresie utrzymania sprawności pracy automatycznej lakierni, która nie była w pełni sprawna technicznie, nie pozwalała na bezpieczne wykonywanie zadań produkcyjnych, do których została przeznaczona, w wyniku czego doszło postaci pożaru hali, w której produkowano znicze - tłumaczył Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach
Zarzuty przedstawiono trzem osobom: prezesowi zarządu spółki, kierownikowi produkcji i brygadzistce. - Prezes usłyszał zarzut związany z tym, że jako pracodawca, poprzez świadome zaniedbania w zakresie nadzoru nad pracą automatycznej lakierni, a będąc odpowiedzialnym za bhp nie dopełnił obowiązków, przez co sprowadził zdarzenie w postaci pożaru hali produkcyjnej, zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Kierownik produkcji i brygadzistka usłyszały zarzuty związane z tym, że jako osoby odpowiedzialne w zakładzie za bhp, pomimo, że wiedziały o niesprawności automatycznej lakierni, dopuściły do jej uruchomienia i obsługi przez co doszło pożaru – wynika z ustaleń śledztwa.
Jak dodawał Daniel Prokopowicz, w toku śledztwa podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, przy czym tylko obie podejrzane złożyły wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono mienie podejrzanych o wartości ponad 900 tysięcy złotych.
Prezesowi spółki grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności, a pozostałym oskarżonym do 5 lat więzienia.
CZYTAJ WIĘCEJ:Pożar w hali produkującej znicze przy ulicy Ściegiennego w Kielcach [RAPORT]
POLECAMY: ZAGADKI KRYMINALNE
- Tych dzieci do dziś nie udało się odnaleźć. Tajemnicze zaginięcia są wciąż zagadką
- 10 historii kryminalnych, którymi żyła cała Polska
- Wyrok dożywocia za podwójne zabójstwo w Kielcach utrzymany
- "Niech sumienie nie da mu zapomnieć" - śmierć Magdy Czechowskiej, 11-latki z Kielc
- Choć dziewczyna płakała i krzyczała nikt jej nie przyszedł z pomocą. Nikt nie uratował jej życia
- Makabra w sercu świętokrzyskiego lasu i wyrok dożywotniego więzienia
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?