Jest nagranie nocnego aktu wandalizmu na Starym Młynie w Końskich. Złapanie sprawcy to tylko kwestia czasu

Ten akt bezmyślnego wandalizmu wyszedł na jaw w niedzielę rano. Spacerowicze zaalarmowali koneckich urzędników, że poziom w zbiorniku na Starym Młynie jest dziwnie niski i wciąż w szybkim tempie wypływa z niego woda. Okazało się, że w nocy ktoś zerwał zabezpieczenia zasuw przy na wpadającej do zbiornika wodnego na Starym Młynie rzece Czysta. Poziom wody w stawie spadł o ponad metr czyli praktycznie o połowę.

Jakiś inteligentny osobnik dziś w nocy zerwał zabezpieczenie dwóch zasuw przy zbiorniku wodnym na Starym Młynie. Zamierzony zapewne przez niego efekt został osiągnięty. Udało mu się wodę w zbiorniku upuścić. Po szybkiej interwencji pracowników UMIG Końskie trwa ponowne napełnianie stawu

- informował na facebookowym profilu konecki radny, Marek Kozerawski.

Awaria została szybko naprawiona, zasuwy zostały ręcznie podniesione i rozpoczęło się napełnianie stawu. Potrwało to do czwartku.

Już w poniedziałek pojawiły się pierwsze nieoficjalne informacje, że całe wydarzenie zostało nagrane przez kamery miejskiego monitoringu. Sprawca miał być młody mężczyzna.

Nasze informacje potwierdza Marcin Zieliński, zastępca burmistrza Końskich. - Rzeczywiście kamery monitoringu uchwyciły młodego mężczyznę, w środku nocy, który z papierosem w ustach majstruje coś przy zasuwach. To wygląda na celowe zadanie. Sprawa z nagraniami została lub w najbliższym czasie zostanie przekazana policji - zapowiadał wiceburmistrz.

I rzeczywiście sprawa została zgłoszona na policję w raz z nagraniami. Potwierdza to Marta Przygodzka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich. - Nasi policjanci prowadzą dochodzenie w sprawie uszkodzenia zasuwy na obiekcie wodnym na Starym Młynie w Końskich. Wartość poniesionych szkód zgłaszający określił wstępnie na 15 tysięcy złotych - informuje rzecznik koneckich policjantów.

Okazuje się jednak, że kwota ta może znacznie wzrosnąć. - To kwota na dzień dzisiejszy - zaznacza Zbigniew Stańczyk, dyrektor Zarządu Obiektami Sportowymi i Rekreacyjnymi w Końskich, który sprawuje nadzór nad terenem Starego Młyna. - Na razie stwierdziliśmy uszkodzenie zabezpieczeń oraz elementów sterujących silnikami, które uruchamiają zasuwu i elementy. Ale dokładne wyliczenie kosztów naprawy lub ewentualnej wymiany urządzeń ma określić dopiero wykwalifikowany pracownik firmy, która te urządzenia montowała. Jeśli trzeba będzie je wymieniać, koszt wzrośnie do 40 tysięcy - zdradza Zbigniew Stańczyk.

Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że ten bezmyślny akt wandalizmu nie ujdzie płazem i jego sprawca poniesie konsekwencje razem z poniesieniem wszystkich kosztów finansowych. Nagrania monitoringu są bowiem bardzo dokładne i pokazują wyraźnie jego całe zdarzenie. Widać na nich, jak pomiędzy godziną 2 a trzecią rano nocą z soboty na niedzielę młody mężczyzna z papierosem w ustach majstruje coś przy każdym z silników sterujących zasuwami. Trwa to kilka minut. Gdy robi się już widno kamery uchwyciły również, jak wzburzona woda wypływa ze zbiornika. Co najważniejsze mimo ciemności bardzo wyraźnie widać twarz mężczyzny. (na naszym nagraniu jest on zamazana). Jego złapania jest więc tylko kwestią czasu.

Zbigniew Stańczyk dodaje, że oprócz strat związanych z uszkodzeniem urządzeń, wraz z wodą do rzeki wypłynęły dopiero co wpuszczone ryby. - Trudno całe to zdarzenie nazwać inaczej, jak zwykłą ludzką głupotą. Po co robić takie rzeczy. Mam nadzieję, że sprawca zostanie szybko ujęty - stwierdza dyrektor.