Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Titicaca. Duma Boliwijczyków (zdjęcia)

Marzena Kądziela
Pasterka nad jeziorem Titicaca
Pasterka nad jeziorem Titicaca Marzena Kądziela
Jezioro Titicaca to duma Boliwijczyków. Dzięki niemu mają smaczne ryby i dość łatwe połączenie z Peru oraz własnymi miasteczkami, do których, z racji wysokości, trudno dostać się samochodem. Dumni są także z tego, że na jednej z wysp narodzili się inkascy bogowie.
Jezioro Titicaca

Boliwia. Magiczne jezioro Titicaca

Błękitne jezioro Titicaca jest jednym z najwyżej położonych na świecie żeglownych jezior. Jest też największym jeziorem wysokogórskim. Długie na ponad 230 km i szerokie na 97 leży na wysokości 3820 metrów nad poziomem morza wypełniając swoimi wodami depresję Altiplano (równiny wysokogórskiej). Akwen o powierzchni przekraczającej osiem tysięcy kilometrów kwadratowych jest pozostałością dawnego, śródlądowego morza znanego jako Lago Ballivian, które swego czasu pokrywało całe Altiplano.

Dwie choroby

Woda jeziora ma temperaturę od sześciu do 13 stopni. W jej głębiach, dochodzących do 350 metrów, żyją ogromne, 25-centymetrowe żaby, ślepe ponoć, bo na takich głębokościach i tak zawsze panuje ciemność. Dowiadujemy się również, że Titicaca to jedno z nielicznych miejsc na świecie, gdzie można zapaść na dwie choroby: górską i morską. Pierwsza z nich, zwana soroche, dotknęła kilku naszych kolegów. Ja potworny ból głowy i nudności przeżyłam kilka dni wcześniej, w La Paz, dlatego serdecznie współczułam moim towarzyszom.

Naturalne więzienie

Na jeziorze znajduje się wiele wysp i wysepek. Jedna z nich, Isla de la Luna (Wyspa Księżyca) spełniała przez wiele lat tę samą funkcję co północnoamerykańskie Alcatraz. Z racji przeraźliwie zimnej wody i sporej odległości od lądu ucieczki z tego więzienia były prawie niemożliwe.

Tu narodzili się Bogowie

Dziesięć kilometrów od Wyspy Księżyca leży Isla del Sol, Wyspa Słońca, najważniejsze miejsce Jeziora Titicaca. To właśnie tu, według wierzeń Inków, narodziły się wszystkie ważne bóstwa, w tym samo Słońce - Inti. Tu narodził się brodaty, biały bóg Viracocha oraz pierwsi Inkowie: Manco Capac i jego siostra, a zarazem żona Mama Huaca, zwana też Mama Ocllo. To oni nauczyli ludzi uprawy ziemi, tkania odzieży z wełny lam, oni też założyli peruwiański "pępek świata" - Cuzco. Ajmarowie i Keczua nadal wierzą w te legendy i Isla del Sol pozostaje dla nich miejscem świętym.

Złote eksponaty

Wyspa Słońca ma 10 km długości i 5 km szerokości. W kilku wioskach mieszka około 2 tysięcy Indian. Na terenie całej wyspy zachowały się starożytne ruiny z okresu inkaskiego. Najcenniejsze z nich to Pilko Kaina na południowym krańcu oraz, na północy, kompleks Chincana. W jego skład wchodzi święta skała związana z inkaską legendą stworzenia. W Challapampa znajduje się muzeum przedmiotów znalezionych tu przez archeologów. Niektóre z nich wykonane są ze szczerego złota.

Z przystani w głąb wyspy prowadzi stroma ścieżka. Niełatwo na tak dużej wysokości pokonywać schodki i wzniesienia. Trudy wspinaczki rekompensują widoki, jakie roztaczają się ze szczytu. Woda jeziora ma kolor błękitno - szmaragdowy, a wysepki piaskowy. W połączeniu z czystym niebem tworzy to przepiękny obrazek.

Trzcinowe łódki

Obrazek to nie jedyna atrakcja wyspy. Znacznie ciekawsze było spotkanie z mieszkającym na wyspie Paulino Estebenem, Indianinem, który był konsultantem i głównym budowniczym łodzi Ra II, na której znany norweski badacz i podróżnik Thor Heyerdahl w 1970 r. opłynął Ocean Atlantycki z zachodu na wschód.

Paulino pokazywał nam filmy i albumy o wyprawie, w której uczestniczył. W wolnych chwilach zajmował się budowaniem z trzciny miniatur łodzi Ra I i Ra II i wraz z certyfikatem świadczącym o własnoręcznym ich wykonaniu wręczał turystom na pamiątkę.

Szamańskie czary - mary

Na urwistym brzegu czeka na nas szaman - Indianin w kolorowej czapeczce. Trzyma w ręku glinianą czarę przypominającą kielich ofiarny. Wypowiadamy swe polskie imiona, które po chwili słyszymy w keczuańskiej modlitwie.

Szaman pochylony nad ołtarzem zaklina gliniane tabliczki, które wcześniej trzymaliśmy w dłoniach. To ma zapewnić nam pomyślność i zdrowie. Z magicznymi słowami wrzuca je do ognia. Potem polewa nasze głowy i dłonie wodą ze świętego jeziora. Wśród imion przywoływanych przez niego bogów dało się słyszeć i Virakoczę, i Jezusa Chrystusa, i Mama Huaco i Świętą Marię.

Dziękczynna modlitwa

Pokrzepieni widokami i niewidzialną siłą od szamana pokonaliśmy jezioro już bez żadnych dolegliwości zdrowotnych. Późnym popołudniem wylądowaliśmy w Copacabana, małym portowym miasteczku znanym najbardziej z cudownego wizerunku Matki Boskiej Gromnicznej.

Po pojawieniu się wizerunku w tutejszym kościele w XVI w., odnotowano tu wiele cudownych wydarzeń, nic więc dziwnego, że Copacabana stała się celem licznych pielgrzymek. My też odwiedzamy świątynię i modlimy się przed cudownym ołtarzem dziękując za możliwość oglądania jednego z najpiękniejszych jezior świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie