Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) uznała, że pojedynek w Kielcach, pomiędzy zwycięzcą Ligi Mistrzów z 2016 roku a uczestnikiem ostatnich dwóch Final Four (w ostatniej edycji PSG zajęło drugie miejsce), to „Mecz tygodnia”. Popularny „Kaczka” nie chce spekulować, kto ma w niedzielnym (godzina 19) meczu w Hali Legionów większe szanse. Nawet w sytuacji, gdy Paris Saint Germain jest liderem, z jedną tylko porażką na koncie i drużyną, która tydzień temu dość gładko, 29:24, pokonała na wyjeździe innego faworyta do triumfu w Lidze Mistrzów, węgierski Telekom Veszprem.
- Nie zastanawiałem się nad tym, kto jest faworytem niedzielnego meczu, bo stawianie kogoś w roli faworyta nie służy niczemu i nikomu. A na pewno nie nam. Wiemy, że musimy zagrać jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze spotkanie w tym sezonie, żeby mieć szansę walczyć o zwycięstwo z taką drużyną. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania i uda nam się tego dokonać, żeby po meczu kibice byli z nas zadowoleni - tłumaczy rozgrywający kieleckiego zespołu.
5 listopada PGE VIVE przegrało w Paryżu 28:33. Do 40 minuty „żółto-biało-niebiescy” grali nieźle, między piątą a 20 minutą nawet bardzo dobrze, wtedy wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Ale po kilku minutach gry w drugiej połowie zaczęli popełniać seryjne błędy, co doświadczony rywal wykorzystał bezwzględnie, w pewnym momencie śrubując swoją przewagę do dziewięciu trafień.
- W Paryżu przegraliśmy pięcioma bramkami i aby teraz wygrać, musimy coś poprawić w każdym elemencie gry. Tamto spotkanie to nie był nasz najgorszy mecz, przez 40 minut graliśmy całkiem dobrą piłkę ręczną, natomiast gdzieś potem się to zacięło, straciliśmy nasz rytm gry. W momencie, kiedy Paryż uzyskuje kilkubramkową przewagę, w dodatku na swoim parkiecie, to jest go niezwykle ciężko dogonić. I ta konsekwencja w grze, to jest klucz do tego, żeby myśleć o zwycięstwie w meczu z PSG - mówi Jurkiewicz, który uważa, że forma jego zespołu powoli, ale idzie do góry.
- Od tamtego meczu minęły trzy tygodnie. Myślę, że teraz gramy lepiej. Jesteśmy z formą na linii wznoszącej, przynajmniej tak to odczuwamy i mam nadzieję, że w niedzielę udowodnimy to na boisku - mówi.
Wszystkie bilety na niedzielny mecz zostały sprzedane i spotkanie obejrzy w Hali Legionów komplet, 4200 kibiców. Jurkiewicz i jego koledzy podkreślają, że głośny doping, bez względu na to, jaki jest wynik, zawsze pomaga w grze.
- Zachęcamy kibiców do włączenia się do dopingu. To nie są tylko słowa, ich wsparcie jest nam bardzo potrzebne, dużo lepiej nam się gra, kiedy są z nami. Fajnie, jak przychodzą już podczas rozgrzewki i już wtedy nas dopingują, od razu inaczej się wchodzi w mecz - kończy Mariusz Jurkiewicz.
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?