Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jutrzenka Giebułtów – KSZO 1929 Ostrowiec 1:3 (0:1)

mir
Udany debiut Sławomira Majaka w roli trenera KSZO 1929. Ostrowiecki zespół wygrał w Giebułtowie.

Jutrzenka Giebułtów – KSZO 1929 Ostrowiec 1:3 (0:1).

0:1 Marcin Kaczmarek 45, 0:2 Bartłomiej Smuczyński 52, 1:2 samobójcza 56, 1:3 Jan Imiołek 90+3.

Jutrzenka: Iliński – Zając, Bizoń,Michalec, Jeziorski, Wojtaszek (46. Michniak), Majcherczyk (70. Wcisło), Balawender, Romuzga (46. Domaradzki), Zawadzki (85.Zieliński), Litewka (63. Kawa).

KSZO: Lipiec – Ziółkowski, D. Cheba, Mężyk, Worach, Kaczmarek (76. Kapsa), Miłek (85. Imiołek), Mąka (72. Dybiec), Nogaj (60. Burzyński), Smuczyński (60. Bełczowski), Chałas.

W meczu z ostatnia w tabeli Jutrzenka w Giebułtowie zespół KSZO 1929 po raz pierwszy poprowadził były reprezentant Polski Sławomir Majak. Trenerski debiut Majaka wypadł dobrze, bo pomarańczowo czarni zainkasowali komplet punktów, ale gra ostrowieckich piłkarzy daleka jeszcze była od oczekiwań szefów klubu i kibiców. W sumie KSZO 1929 odniósł dość szczęśliwe zwycięstwo, a bohaterem meczu był zdecydowanie Paweł Lipiec, który kilkakrotnie kapitalnymi interwencjami uratował ostrowiecki zespół od utraty bramki.

W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze którzy kilkakrotnie sprawdzili umiejętności ostrowieckiego golkipera.

W 21 minucie Lipiec obronił w dobrym stylu strzał Litewki i równie dobrze spisał się osiem minut później broniąc soczysty strzał Zawadzkiego. Goście też mieli dogodne okazje (w 26 minucie groźnie główkował Mężyk), a w ostatniej akcji pierwszej połowy, po dośrodkowaniu Damiana Nogaja kapitalnym „szczupakiem” popisał się Marcin Kaczmarek zdobywając pierwszą bramkę.
Po zmianie stron KSZO grał już bardziej ofensywnie i w 51 minucie po składnym kontrataku. Tomasz Chałas przejął na środku boiska niedokładne podanie rywali, ruszył do przodu i precyzyjnie zagrał do Bartłomieja Smuczyńskiego, a ten spokojnie strzelił obok próbującego interweniować bramkarza Jutrzenki. Gospodarze sygnalizowali spalonego, ale sędzia bramkę uznał.

Gospodarze złapali kontakt bramkowy po centrze z wolnego i samobójczym strzale Ziółkowskiego,ale na szczęście mimo determinacji i walki do ostatnich minut meczu (kapitalna interwencja Lipca w 83 minucie po strzale Kawy), nie zdołali odrobić straty, a doliczonym czasie gry, znów po kontrze zainicjowanej przez Chałasa, Jan Imiołek ustalił wynik meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie