Już 108 łóżek dla pacjentów z koronawirusem w szpitalu w Busku-Zdroju. Ruszyły w środę

Liczba miejsc dla pacjentów z COVID-19 w buskim szpitalu stale się zwiększa. Na początku marca dla potrzeb pacjentów koronawirusowych były przeznaczone oddziały płucny, zakaźny, chorób wewnętrznych, geriatryczny. Było to 77 miejsc. W drugiej połowie marca Grzegorz Lasak zwiększył ilość dostępnych łóżek dla zakażonych o 17, przekształcając oddział pediatryczny w covidowy. Teraz przyszła kolej na ginekologię z położnictwem. Cały czas działają jeszcze dwa miejsca na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Wypisali ostatnią pacjentkę

- Zwiększyliśmy ilość dostępnych miejsc na prośbę pana wojewody. Wystosował ją w poniedziałek, w środę udało się wystartować - mówi Grzegorz Lasak, dyrektor szpitala - Zespołu Opieki Zdrowotnej w Busku-Zdroju. - Łóżka te ruszyły w środę, 31 marca, o godzinie 0:00. Powoli się zapełniają. We wtorek wieczorem wypisaliśmy ostatnią pacjentkę. Było to skomplikowane, miała jeszcze ważne zabiegi do wykonania, ale wszystko poszło zgodnie z planem - dodaje.

- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy stali się znów szpitalem jenoimiennym, przeznaczonym tylko dla pacjentów z SARS-CoV-2. Nie będzie po prostu gdzie przekazać pacjentów z ortopedii i chirurgii. Mamy ich tam bardzo dużo. Nie mówiąc już o izbie przyjęć. Mamy tam ciężkie przypadki. Szycie ran, nawet obcięte palce. Trudno zostawić cały region bez pomocy lekarskiej - mówi.

"Przetrzymany" koronawirus

W jakiej kondycji są ludzie, którzy trafiają na oddziały covidowe?

- Widać, że dominuje brytyjska mutacja koronawirusa. Chorują ludzie coraz młodsi. Co gorsza, z tak zwanym "przetrzymanym" koronawirusem. Leczyli się w domu i trafiają do naszego szpitala wtedy, kiedy już z trudem mówią. Nie powinno tak być. Uważam, że podstawowa opieka zdrowotna trochę kuleje. System, który jest obecnie, nie sprawdza się za dobrze. Badań nie ma, teleporady są pobieżne. Pacjenci nie dostają pomocy od lekarzy pierwszego kontaktu i większość ciężaru walki z koronawirusem jest przerzucana na szpitale. Powinniśmy wszyscy równo dźwigać ten ciężar, a tak nie jest. To nie jest tylko sytuacja, która występuje u mnie, ale w całym kraju. Szpitale nie mogą same zmagać się z epidemią. Musi być wsparcie z "peozetów" - tłumaczy Grzegorz Lasak.

Buski szpital zamierza za około dwa tygodnie uruchomić jeszcze blisko 20 łóżek dla pacjentów z COVID-19. Dyrektor przygotowuje już do tego obszar szpitala, który do tej pory nie był przeznaczony dla pacjentów. Aby to się stało, konieczny jest montaż instalacji tlenowej.

Do Buska-Zdroju jedzie już 11-tonowy zbiornik z tlenem. W buskim szpitalu zostanie zamontowany zamiast obecnego - sześciotonowego. - Odbędzie się to w pierwszym tygodniu kwietnia. Wymienimy także reduktory, aby utrzymać równe ciśnienie tlenu w całym szpitalu - mówi Grzegorz Lasak, dyrektor placówki.