Kadra piłkarzy ręcznych dotarła do Belgradu. W niedzielę mecz z Serbami

16 zawodników wraz ze sztabem szkoleniowo-medycznym wyleciało w piątek o 11 rano z Warszawy do Belgradu, liczącej około 1 milion 600 tysięcy mieszkańców stolicy Serbii. Podróż przebiegła bez sensacji, choć na lotnisku w Belgradzie autokar, który miał przewieźć naszą ekipę, był skrupulatnie badany przez brygadę antyterrorystyczną.

TUŻ PRZED NOWYM ROKIEM

Wczesnym popołudniem ekipa dotarła do In Hotelu (przed wejściem badanie wykrywaczem metali), skąd będzie miała około pół godziny drogi autokarem do hali Pionir, gdzie rozegra wszystkie mecze pierwszej rundy (z hotelu jest bliżej - kilkaset, metrów. do Belgradskiej Areny, w której odbędą się półfinały i finały). Nasi zawodnicy dotarli do Serbii kilkanaście godzin przed prawosławnym Nowym Rokiem, który według kalendarza juliańskiego wypada dziś, 14 stycznia. Zapowiadała się więc huczna noc.

- Serbowie są bardzo gościnni, nawet za bardzo, bez przerwy pytają, o której chcemy mieć kolację, podwieczorek, obiad, śniadanie, a jak już wszystko wiedzą, to pytają od nowa - śmiał się sekretarz generalny Związku Piłki Ręcznej w Polsce, Marek Góralczyk. - Po jednym posiłku mogę wnioskować, że nie będziemy narzekać na jedzenie, porcje są syte, wszystko jest smaczne - dodał.

WSZYSCY ZDROWI

Wieczorem nasi zawodnicy trenowali w hali Pionir, w sobotę będą mieli zajęcia o godzinie 16. W niedzielę o godzinie 18.15 rozpoczną tam pierwszy mecz na mistrzostwach, zmierzą się z gospodarzami imprezy, Serbami. Wszyscy zawodnicy, w tym czwórka kielczan (Mateusz Zaremba, Michał Jurecki, Grzegorz Tkaczyk, Patryk Kuchczyński), będą do dyspozycji trenera Bogdana Wenty. Również Bartosz Jurecki, który w powodu rozcięcia skóry na palcu nie grał tydzień temu na turnieju w Danii. - Mam wprawdzie jeszcze na tym palcu opatrunek, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebym zagrał - powiedział obrotowy niemieckiego SC Magdeburg.