Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanalizacja tylko z rur kamionkowych?

Paweł Więcek
Radny Jacek Berus ostro przeciwstawił się tym radnym, którzy chcieli przeforsować wniosek o budowie rur kanalizacyjnych tylko z kamionki.
Radny Jacek Berus ostro przeciwstawił się tym radnym, którzy chcieli przeforsować wniosek o budowie rur kanalizacyjnych tylko z kamionki. P. Więcek
Gorąca dyskusja na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Suchedniowie dotyczyła budowy kanalizacji.

Część suchedniowskich radnych, na czele z przewodniczącym Januszem Mikiem, postulowała, by na terenie gminy budować kanalizację tylko z rur kamionkowych.
Przeciwnicy odpowiadali, że nie wolno tego narzucać ludziom. Ostatecznie przegłosowano wniosek, by... nie głosować.

Sesję zwołano na wniosek radnych oraz pracowników Zakładu Wyrobów Kamionkowych Marywil, którzy domagali się wyjaśnień, czemu na ulicach Stokowiec, Langiewicza i Szerokiej powstanie kanalizacja z rur PCV, a nie kamionkowych, wytwarzanych przez zakład.

CZEMU NIE KAMIONKA?

Pracownicy Marywilu pytali. - Dlaczego przy budowie kanalizacji na ulicach Stokowiec, Langiewicza i Szerokiej zastosowano rury PCV? Czemu nie wzięto pod uwagę naszych rur? Zakład daje pracę 150 osobom. Nam chodzi o miejsca pracy - mówił Ryszard Więckowski.

Krzysztof Kołda, kierownik Zakładu Inwestycji Komunalnych i Budownictwa w Suchedniowie, odpowiadał: - Przetarg jest już rozstrzygnięty. Do pierwszego zadania zastosowano rury PVC, jak było w specyfikacji. Przy projekcie kanalizacji na ulicy Zagórskiej są rury kamionkowe. Nie wiem, kto będzie ich producentem, bo o tym rozstrzygnie przetarg, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych.
Po chwili głos zabrał Janusz Mik, przewodniczący Rady Miejskiej. - Czy projekt kanalizacji Langiewicza zakładał tylko rury PCV? Kto podjął decyzję w tym zakresie? Przedstawiciele komitetu społecznego mówią, że chcieli mieć rury kamionkowe! - mówił.

- Dokumentacja zakłada PVC. Zlecił ją komitet społeczny - odpowiadał kierownik Kołda.
Do rozmowy włączył się Sylwester Wykrota, przewodniczący komitetu budowy wodociągu na ulicy Stokowiec. - Ktoś chce zrzucić na nas winę. My chcieliśmy rury kamionkowe, ale potem już nie zwracaliśmy na to uwagi. Chcieliśmy tylko, by budowa się zaczęła. Nam nie zależy na tym, jakie to będą rury! - powiedział poirytowany.
WSPIERAĆ RODZIMY INTERES

Maria Zuba, posłanka z Suchedniowa i mieszkanka ulicy Stokowiec, proponowała. - Zastanówmy się, co zrobić, by w Suchedniowie inwestycje były realizowane na bazie surowców z Marywilu. Jak wyjść z tej sytuacji?

Burmistrz Bałchanowski winą za tę sytuację obarczał handlowców Marywilu, którzy nie potrafili dotrzeć do komitetów i przekonać je do zastosowania rur kamionkowych. Powiedział ponadto, że zmiana rur PCV na ceramiczne przy inwestycji na ulicy Stokowiec nie wchodzi już w rachubę. - Na pewno nie wystąpię do Związku Gmin Gór Świętokrzyskich, który jest inwestorem, o zerwanie umowy, bo to są olbrzymie koszty - powiedział.

Wykład technologa z Marywilu na temat wyższości rur kamionkowych nad PCV zachęcił Janusza Mika do zastanowienia się, jakie podjąć kroki, żeby robić kanalizację z lepszych materiałów, za dobre pieniądze i jednocześnie brać pod uwagę dobro lokalnej firmy. Burmistrz Bałchanowski upominał: - Jest wolny rynek, więc nikt nie powie, że inwestycje będą robione z rur marywilowskich.

- Jak się zawiązują komitety, to niech decydują, by robić z kamionki - przekonywała Agnieszka Włoch. - Nie mamy prawa narzucać wyboru. Nie możemy ukierunkowywać rady czy burmistrza. Musimy działać zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych - oburzał się Maciej Garbala. - Jeśli inwestycje będą inicjowane przez komitety, to nie mamy możliwości wpływać na to, z czego chcą robić kanalizację. Nie możemy ich zmuszać, by robili z kamionki czy PCV - wtórowała mu Danuta Rokita.

Janusz Mik nie ustępował: - Inwestorem jest miasto i rada. Są miasta, gdzie nie można robić kanalizacji z określonych materiałów. Czy Rada Miejska może zająć stanowisko, że na naszym terenie można stosować tylko kamionkę? - naciskał Mik.

WSPIERAJMY, NIE GŁOSUJMY

- Nie widzę możliwości podjęcia uchwały co do przedmiotowej sprawy. Można tylko wydać oświadczenie do protokołu, ale musi mieć ono konkretnego adresata - przeciął dyskusję Tadeusz Pisklak, radca prawny.

W związku z tym stwierdzeniem głos zabrał Cezary Błach, który chciał zakończyć jałową dyskusję. - Nie powinniśmy niczego głosować. Kwestia, czy chcemy wspierać miasto, czy nie, to nasza dobra wola. Jeżeli tego chcemy, to uchwała jest niepotrzebna - sugerował.

- Nie po to wybrali nas mieszkańcy, żebyśmy wspierali innych producentów. Musimy wspierać rodzimy przemysł - nie dawał za wygraną Mik.
Ostatecznie przegłosowano wniosek złożony przez Cezarego Błacha, który postulował, by... nie głosować. I tak zakończyła się ostatnia przed przerwą urlopową sesja Rady Miejskiej w Suchedniowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie