-Wiedzieliśmy, że musimy wygrać, bo zespoły z dołu tabeli punktowały. Jeżeli zgubilibyśmy punkty, to dziewiąte miejsce zbliżyłoby się do nas, a wiemy jak ciężki mamy terminarz. Dlatego za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. W pierwszej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą. Takie mieliśmy założenia, żeby grać w piłkę, ale trochę szybciej, w lepszym tempie. I tak było w drugiej połowie - konkrety, szybsza gra - jeden, dwa kontakty, zmiana strony. Po takich akcjach zdobyliśmy bramki. Lepiej się później obudzić niż wcale - mówił Bartosz Rymaniak, kapitan Korony.
-Prowadziliśmy 2:0, ale przekonaliśmy się, że nadal jest to niebezpieczny wynik. Obroniony rzut karny, a po chwili straciliśmy bramkę. Na coś takiego nie powinniśmy sobie pozwolić. Ale fajnie, że skończyło się 3:1. Mamy teraz kilka dni na odpoczynek i przygotowanie się do bardzo ważnego dla nas i dla kibiców meczu z Wisłą Kraków - powiedział popularny "Ryman".
Kapitan odniósł się też do gry debiutującego w Koronie Hiszpana Ivana Marqueza. - Dobrze się z nami dogadywał. To zawodnik, który jeszcze potrzebuje czasu, ale widać, że dobrze gra w kontakcie. Nie boi się tego kontaktu, jest mocny w pojedynkach jeden na jeden. Napastnik Zagłębia Sanogo miał ciężkie zadanie, bo walczył z Ivanem i Djibrilem. Dobrze, że wchodzą nowi zawodnicy i coś dają zespołowi - dodał Bartosz Rymaniak.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?