Karanie najwyższą formą edukacji. Skoro inaczej się nie da...

Rząd Prawa i Sprawiedliwości miał mnóstwo pomysłów, jak poprawić los Polek i Polaków za ich własne pieniądze. I jako jedyny do tej pory, większość z nich zrealizował. 500+, 300+, emerytura+, tarcza +, mieszkanie +... Ups, to ostatnie akurat się nie udało. Tak czy siak, tych plusów niedługo będzie u nas tyle, że Góra Krzyży na Litwie przestanie być turystyczną atrakcją. Niestety, kiedy mafia watowska poszła siedzieć, a to, co odebrano złodziejom rozdano dzieciom okazało się, że w państwowej kiesie prześwituje dno. Na szczęście rządzący głowy mają nie od parady i wymyślili, skąd wziąć, żeby znów dać. Od tych, co łamią przepisy. Wkrótce mandaty za drogowe wykroczenia mają wzrosnąć dziesięciokrotnie. Z 500 do 5000 złotych. Tak samo ma być z karami za zaśmiecanie lasów. I - bez cienia ironii - bardzo dobrze. Świętokrzyskie stawia na turystykę. Nawet, jak w powiecie są dwa zabytki na krzyż, niech ludziska przyjeżdżają i zostawiają piniędze. Przecież mamy piękne lasy! Niestety, tylko z daleka. Jak podejść bliżej, to zaraz się wdepnie w stos małpek, a to, co wyglądało jak łoś, okazuje się być starym tapczanem. Gość nie musi się wspinać na Łysą Górę, żeby zobaczyć gołoborze. Znajdzie je przy pierwszym lepszym dukcie. Kupa gruzu, skute płytki, styropian i potłuczony kibel na okrasę, z którego jak głosi legenda, korzystała Baba Jaga. Budowlańcy z lasów zrobili sobie śmietniki. Wynajęcie kontenera na odpady kosztuje siedem stów. Straż Leśna wlepi maksymalnie pięć, jak jej się uda złapać delikwenta. W najgorszym razie Janusz wykończeniówki będzie dwieście złotych do przodu. Edukacja nie działa. Strażacy uczą dzieci w szkołach, proboszczowie czytają apele, żeby traw nie wypalać, a te płoną każdej wiosny, aż miło. Leśnicy robią to samo, a śmieci nie ubywa. Jedynym rozwiązaniem jest powrót do radzieckiej zasady „kontrola najwyższą formą zaufania”. Jak nie idzie po dobroci, trzeba karać. Może poskutkuje.