Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karp szykuje się na święta. Odłowy zakończone, trwa... odchudzanie

Marzena Ślusarz
Pan Mateusz z  Gospodarstwa Rybackiego Stawy prezentuje kilkunasto kilogramowego karpia.
Pan Mateusz z Gospodarstwa Rybackiego Stawy prezentuje kilkunasto kilogramowego karpia. Łukasz Zarzycki
Po odbywających się ponad miesiąc odłowach, wigilijna ryba odpoczywa w płuczkach i chudnie. W tym roku ze świętokrzyskich stawów wyciągnięto około dwóch tysięcy ton karpi, które trafią do handlu.

Cały chów karpia zajmuje trzy lata i zapewne zwykły zjadacz nawet sobie nie wyobraża, jak on jest skomplikowany. Wymaga bowiem odpowiednich warunków, wiedzy i dużej siły, kilkukrotnych odłowów i zmian lokacji. A zanim trafi na nasze stoły przechodzi płukanie, dzięki któremu jest smaczny i dobrej jakości. Dziś zdradzamy sekrety hodowli wigilijnej ryby.

Karp szykuje się na święta. Odłowy zakończone, trwa... odchudzanie

Odłowianie karpi to praca wymagająca wielkiego wysiłku. Tym bardziej, że te  ryby lubią uciekać.(fot. Łukasz Zarzycki)

 

 

Przechytrzyć rybę  

Od połowy października przez około miesiąc na świętokrzyskich stawach trwają odłowy. - Rybacy ubrani w odpowiednie spodnie i buty wchodzą do stawów, powoli i spokojnie zarzucają sieć, starają się zagonić jak najwięcej ryb w jeden róg stawu, a potem wyławiają. To praca wymagająca dużej siły, zręczności i cierpliwości - wyjaśnia Piotr Suchoń, który w Stawach w gminie Imielno w powiecie jędrzejowskim wespół z rodzicami i bratem prowadzą Gospodarstwo Rybackie. Ponadto ryby odławia się kiedy jest chłodno, a nawet mroźno. - Cieplejsze temperatury wpływają na ich zachowanie, one skaczą przez sieci, wyrywają się, nie jest łatwo. Z kolei w przymrozki  jest nam po prostu zimno. Dziś jeszcze nie jest źle. Gorzej kiedy skuje lód, jak w czasie przedświątecznych wyłowień. Wtedy najpierw trzeba taflę rozkruszyć, wejść do stawu i ostrożnie lód wybrać, by nie pokaleczył ryb i dopiero wyławiać - wyjaśniał podczas środowych odłowów Mieczysław  Suchoń. Jak mówią rybacy, karp jest dość bystrym stworzeniem. Za pierwszym podejściem z siecią szybko orientuje się, co się kroi. - Stara się uciec, przeskoczyć, albo kładzie się bokiem przy dnie, wtedy sieć ślizga się po nim. Nie jest to tak, że wchodzi się do stawu, łapie i wychodzi - tłumaczą.

 

Karp szykuje się na święta. Odłowy zakończone, trwa... odchudzanie

- Proces hodowli takich karpi trwa trzy lata. Odpowiednia technika zapewnia, że są smaczne i zdrowe - mówią Piotr (z lewej) i Mieczysław Suchoń z Gospodarstwa Rybackiego Stawy w gminie Imielno.   

 

Płukanie i... odchudzanie

 Odłowione sztuki są selekcjonowane. Nie wszystkie trafiają do handlu. Te, które nie osiągnęły odpowiedniej wagi są wkładane do zimochowów, zaś towarowe do magazynów. - Tu z wykorzystaniem specjalnej płuczki się czyszczą. Napowietrzana woda stale przepływa przez magazyny. Dzięki temu mięso wypłukuje się z tego specyficznego zapachu mułu, jest smaczne, jędrne, zdrowe - wyjaśnia Piotr Suchoń. - Plusem naszych stawów są bijące w każdym źródełka. One stale dostarczają czystą wodę, co odbija się znacząco na jakości mięsa.

 

Płukanie trwa od odłowów do samych przedświątecznych wyłowień.  W dodatku ryba już nic nie je. - Ona nie chce jeść, jest wystarczająco najedzona. Nie jest tak, że je głodzimy, ryby zapadają na zimę w pewnego rodzaju letarg. Ich procesy życiowe ulegają naturalnemu spowolnieniu. Wykorzystują wtedy nadmiar tłuszczu przybranego wiosną i latem, co za tym idzie, są chudsze, przez co smaczniejsze - mówią hodowcy. 

 

Karp szykuje się na święta. Odłowy zakończone, trwa... odchudzanie

A to właśnie płuczka, która napowietrza wodę. Połączona jest ze znajdującymi się tuż za nią magazynami. (fot. Łukasz Zarzycki) 

 

Trzy lata i na stół  

Karpie młode, które nie osiągnęły jeszcze wagi między kilogramem a dwoma, także narybek i kroczek, są utrzymywane w zimochowach. Wiosną znów zostaną odłowione i przeniesione do stawów, gdzie będą rosły. - Zanim ryba będzie gotowa, by stać się daniem na wigilijnym stole, rośnie trzy lata. W tym czasie jest odławiana i trafia to do zimochowów, to do stawów. Zdarza się, w drugim sezonie część hodowli osiąga odpowiednią wagę i jest przeznaczana do sprzedaży. Karp, który w te święta trafi na stół, w znacznej większości pochodzi z wylęgu z 2013 roku - wyjaśnia Piotr Suchoń. - Dla porównania tylko dodam, że pstrąg rośnie pół roku. Hodowla karpia to bardzo wymagająca działalność.

 

Karp szykuje się na święta. Odłowy zakończone, trwa... odchudzanie

W magazynach zostało zamontowane drewniane rusztowanie, które podtrzymuje lód. Gdyby tafla się połamała mogłaby poranić ryby. (fot. Łukasz Zarzycki)

 

W każdej tyle samo ości

Różnica polega też na tym, że wielkość pstrąga towarowego wynosi około pół kilograma, wigilijna ryba jest dwu a nawet trzykrotnie cięższa. - Polecam wybierać karpie ważące od półtora kilograma do dwóch, nawet trochę więcej. Ma więcej mięsa, a tyle samo ości, co mniejsza - wyjaśnia właściciel Gospodarstwa Rybackiego. Jak tłumaczy, każda ryba ma 73 ości. W mniejszej są one cieńsze, przez co trudniej je wyjąć, jest i mniej mięsa. Z kolei większą łatwiej wyfiletować. Duże ości łatwo zauważyć i wyjąć. - Co istotne, po odpowiednim płukaniu, ani te małe, ani te duże nie pachną mułem. Mitem jest, że mniejsze mogą być mniej "muliste" - dodaje Piotr Suchoń. Sugerowanie się z kolei kolorem przy zakupie również jest błędem. Jasne brzuchy świadczą o tym, że karp był hodowany na ziemiach piaszczystych, ciemne barwy, że na torfowych. - Zwróćmy natomiast uwagę, jak ryba jest przechowywana na stoisku sprzedawcy, czy woda jest natleniona, czy jest żywotna. Odpowiedniej jakości karp tuż przed śmiercią będzie walczył o życie,  będzie jędrny i szklisty - podpowiada rybak. -Musimy obalić kolejny mit. Oczywiście karpia należy zabić szybko i sprawnie, najlepiej jednym uderzeniem w głowę, jednak najnowsze badania wykazują, że ta ryba nie czuje. Nie sprawiamy jej zatem żadnego bólu. 

 

Szusza podbije ceny

Brak opadów i wysokie temperatury latem dały w kość także hodowcom ryb. Dla tej grupy działalności rolnej nie była przewidziana żadna pomoc z ministerstwa. Straty na terenie województwa są bardzo różne, w niektórych regionach znaczące. - Uśredniając, w tym roku ryby odłowionej jest o około 20 procent mniej niż w zeszłym. W sumie karpia towarowego odłowiono około dwóch tysięcy ton - mówi Wacław Szczoczarz, właściciel Gospodarstwa Rybackiego Rytwiany i Prezes Stowarzyszenia "Lokalnej Grupy Rybackiej Świętokrzyski Karp". Mniejsza ilość sugeruje wyższą cenę. - Może być około złotówkę więcej niż przed rokiem - dodaje. Jak zaznacza Piotr Suchoń, ostateczne kwoty ukształtują się tuż przed świętami. - Bardziej niż na cenę zwracajmy uwagę na jakość kupowanej ryby, sposób jej przechowywania w czasie sprzedaży. Pamiętajmy: ryba musi mieć powietrze i się ruszać! - podkreśla.   

 

  • Nie tylko w święta?

Karp to nasze tradycyjne danie wigilijne. Wciągu roku zapominamy o nim. Niesłusznie! Zaliczany jest do ryb średniotłustych, zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe n-3 i n-6, które mają właściwości poprawiające pamięć oraz zmniejszające ryzyko udaru mózgu i zawału serca. Ponadto karp jest też źródłem witamin z grupy B, łatwo przyswajalnego białka  i minerałów takich jak wapń, fosfor, potas, żelazo i sód. Zatem nie szczędźmy karpi. Na zdrowie.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie