Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa na Żytniej. UMKS przegrał jak nigdy (zdjęcia)

Redakcja
fot. Sławomir Stachura
W meczu dziewiątej kolejki pierwszej ligi koszykarzy UMKS Kielce wysoko przegrał na własnej hali z Astorią Bydgoszcz. Jest to szósta porażka UMKS Kielce w sezonie.

[galeria_glowna]
UMKS Kielce - Astoria Bydgoszcz 66:92 (18:30, 13:19, 15:20, 20:23)
UMKS:
Makuch 9, Fąfara 9 (1x3), Busz 0, Miernik 3, Wróbel 4 - Kijanowski 5 (1x3), Król 11 (1x3), Tokarski 1, Bacik 6, Kamecki 5, Osiakowski 3 (1x3), Jaworski 0.

Astoria: Laydych 22 (4x3), Szyttenholm 19, Bierwagen 15, Lewandowski 8, Małgorzaciak 7, Barszczyk 7, Czaplicki 6, Robak 4, Szafranek 4, Rąpalski, Obarek.

Kielczanie od początku niemiłosiernie dawali ogrywać się rywalom. Przegrywali niemal wszystkie pojedynki jeden na jeden w obronie i w ataku. Do przerwy mieli tylko 7(!) zbiórek (rywale ponad 3 razy więcej - 24), a skutecznośc z gry w całym spotkaniu wynosiła u nich zaledwie 36 procent. Efekt? W 16. minucie rozpędzeni bydgoszczanie, którzy mogli liczyć na swoich liderów, Sebastiana Laydycha i Doriana Szyttenholma prowadzili już dwudziestoma punktami (40:20) i było praktycznie po meczu. - Po raz pierwszy miałem pretensje do zawodników i do ich indywidualnej postawy. Przegraliśmy "deskę" ponad 20 zbiórkami, a przy takich liczbach nawet nie ma co marzyć o nawiązaniu jakiejkolwiek walki. Tym bardziej, że rywale nie mieli przecież od nas lepszych warunków fizycznych - mówił po meczu rozczarowany trener UMKS, Rafał Gil.

Po przerwie było jeszcze gorzej. W 29. minucie po rzuatch wolnych niezawodnego Szyttenholma goście prowadzili już 69:43. Gospodarzom nie pomagały ani liczne rotacje w składzie, ani zmiany w systemie obronnym. Kielczanie często, a w zasadzie zawsze byli spóźniani w defensywie, a w ataku, nawet, jeśli udało się wypracować dobre pozycje, brakowało skuteczności. W efekcie bydgoski beniaminek, plasujący się przed tym pojedynkiem o dwa miejsca niżej od UMKS-u zwycieżył bardzo wysoko i zasłużenie. - Goście nam pokazali, gdzie w tym momencie jesteśmy. Przyjechali tu jako teoretycznie słabsza od nas drużyna, a zagrali po profesorsku. To pokazuje, że w tej lidze po prostu nie ma słabych zespołów. Powinniśmy o tym wiedzieć. Niedopuszczalne jest też to, żebyśmy u nas na hali tracili aż 92 punkty - kręcił po meczu z niezadowoleniem głową kapitan kieleckiej drużyny, Łukasz Fąfara.

Dla UMKS-u była to już szósta porażka w sezonie. Kielczanie mają oprócz tego także trzy zwycięstwa. W następnej kolejce gracze Rafała Gila zagrają we Wrocławiu z ldierem i głównym faworytem do awansu, miejscowym Śląskiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie