Gra toczy się o dużą stawkę. Wiele miejscowości w południowej części gminy Kazimierza Wielka, przy granicy z województwem małopolskim, nadal nie ma bieżącej wody. Problemu nie udało się rozwiązać przez kilka lat, a główny powód to brak pieniędzy na budowę sieci wodociągowej.
Ekipa rządząca dzisiaj w kazimierskim ratuszu - tak to wygląda - za punkt honoru postawiła sobie doprowadzenie sprawy do końca. Tak, by w tej kadencji samorządu wodę w kranach mieli wszyscy mieszkańcy gminy.
- Ja kocham i odpowiadam za całą gminę - zapewniał burmistrz Adam Bodzioch, w tym tygodniu podczas sesji Rady Miejskiej. Dodając: - Wodociągowanie południowej części gminy traktujemy bardzo priorytetowo.
W grudniu 2018 roku burmistrz ogłosił publicznie, że zamierza wystąpić z wnioskiem o zawieszenie funduszu sołeckiego. To spore pieniądze (wtedy była mowa o 625 tysiącach złotych), a miałyby one zostać przekazane na budowę wodociągów.
Pomysł ten wzbudził wiele kontrowersji. Fundusz sołecki miałby być zawieszony na dłużej, na parę lat - co budzi obawy radnych reprezentujących środowiska wiejskie, że zostałyby one odcięte od znaczącego wsparcia finansowego.
Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. O tym, czy fundusz zostanie zawieszony, czy nie - stosowną uchwałę może podjąć Rada Miejska. Ale na ostatniej sesji mieliśmy ciekawą propozycję: jak spróbować rozwiązać problem "krótkiej kołdry".
- Skoro gmina chce "dociskać pasa", żeby zrobić jednak to wodociągowanie, żeby wszystkie miejscowości miały wodę, to czy któryś z radnych, a jest to funkcja społeczna, zadeklaruje się przeznaczyć dietę na te cele? - zapytała jedna z pań pełniących funkcję sołtysa. - Taką deklarację złożyć: "Rezygnuję z diety" na cały rok - zachęcała.
- Ja pierwszy zrzekam się diety - od razu podniósł rękę w górę Janusz Wątek. Ja też się zrzekam - ogłaszali kolejni radni. Jako piąty złożył taką deklarację Stanisław Nowak, który nie ustaje w "walce o wodę" od dłuższego czasu.
Co z tego wyjdzie w praktyce, zobaczymy. Od strony proceduralnej, sprawy na właściwe tory skierował od razu zastępca burmistrza Łukasz Maderak.
- Wy się diety nie możecie zrzec. Wy możecie ją przekazać na konkretny cel. Dietę, tak czy siak musicie dostać, bo to jest nasz obowiązek ją wypłacić. A co z nią potem zrobicie, to już wasza prywatna sprawa - instruował na sesji wiceburmistrz.
Tak czy inaczej, kazimierscy rajcowie mogą zasilić wodociągowy budżet sporą gotówką. "Goła" dieta radnego wynosi 1000 złotych miesięcznie (netto). Przewodniczący Rady Miejskiej bierze 1900 złotych, dwaj wiceprzewodniczący - po 1500 złotych, szefowie komisji stałych - po 1400 złotych na rękę.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. Jedziesz na ferie? Niewiedza może Cię drogo kosztować
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?