Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kenia. Polowanie w Shaba

Marzena Kądziela
Archiwum
Znajdujemy się w rezerwacie Shaba leżącym na północ od stolicy Kenii Nairobi. Miejsce jest rzadziej odwiedzane przez turystów niż Masai Mara, czy położony bliżej Mombasy Tsavo East National Park. Nasz kierowca, John, tłumaczy, że wszystkie zwierzęta będą dla nas, a na drogach i bezdrożach nie będziemy mijać się co chwilę z innymi terenowymi samochodami.

Afrykański wschód słońca

Nasz samochód gna po polnej, coraz bardziej wyboistej drodze. Wokół trochę pustynny krajobraz - brązowe równiny z otaczającymi je górami. Wydaje mi się, że w takich warunkach nie spotkamy zbyt wielu zwierząt. Suche trawy, rzadkie krzewy i rozczochrane akacje jak na razie nie ukazują nam swoich mieszkańców. Wszystko okryte jest jeszcze lekkim półmrokiem, dopiero za chwilę wstanie słońce.

Prosimy Johna, by zatrzymał się na kilka minut. Obserwujemy, jak za jedną z gór robi się coraz jaśniej, po chwili promienie rozświetlają już równinę, a na niebo wkracza ognista kula. Kolejny raz przekonuję się, że najpiękniejsze wschody słońca są właśnie w Afryce. Może to zasługa czystego powietrza, krajobrazu, albo ukształtowania terenu.

Pierwsze zwierzaki

Ruszamy wpatrzeni w cudowne zjawisko. Nagle przez drogę przebiega mała antylopa. Kierowca staje, by dać zwierzęciu pierwszeństwo. W parkach i rezerwatach absolutnie uprzywilejowane są zwierzęta. Jeśli taki czworonożny pieszy zatrzyma się na trakcie, samochód musi tak długo stać, aż zwierzak zdecyduje się na dalszy spacer. "Zawalidrogami" są najczęściej słonie, które z pogardą patrzą na małe białe lub kolorowe samochody. Wszystkie aparaty poszły w ruch, chcemy zrobić jak najwięcej zdjęć napotkanej antylopie gerunk. Gerunk to niezwykła gazela, która potrafi skubać liście z krzewów, stając na tylnych nogach.

John patrzy na nas trochę zdziwiony naszym podnieceniem. Za chwilę na suchym drzewie dostrzegamy wielkiego ptaka marabuta. Aparaty ponownie pstrykają. Zza drzew wyłaniają się zebry, najpierw dwie, potem sześć, siedem, osiem... John zwraca nam uwagę na ich białe brzuchy. To zebry Grevy'ego różniące się od innych nie tylko białym brzuchem, ale także gęstą grzywą i dużymi uszami.

Ścisły regulamin

Wśród innych krzewów i drzew napotykamy stado bawołów. Ich łby wyglądają, jakby ktoś na nie włożył czapkę z rogami. Gdy podchodzą nieco bliżej samochodu, trochę się boję - wszak takie stado z łatwością przewróciłoby nasz wóz. Kolega, który wykonał już chyba z tysiąc zdjęć, proponuje, byśmy wysiedli z samochodu i podeszli nieco bliżej zwierzaków. - Absolutnie nie - protestuje John. - W parkach obowiązuje ścisły regulamin. Po to jeździmy odkrytym samochodem, byście wszystko dokładnie widzieli. Ale wysiadać nie wolno, to zbyt niebezpieczne.

John od dziesięciu lat wozi turystów i uważa, że regulamin trzeba przestrzegać, bowiem zdarzały się wypadki ataku lwów czy słoni na uczestników safari. Z zamyślenia wytrąca nas krzyk: "Żyrafa!". Koleżanka cieszy się, bo długoszyje zwierzę widzi po raz pierwszy. Rzeczywiście dwie smukłe, cętkowane piękności kroczą majestatycznie obok nas. I znów John zwraca naszą uwagę na wygląd zwierząt. - To żyrafy siatkowe, z bardzo regularnymi plamami obwiedzionymi białą linią. To charakterystyczne dla żyraf z Shaba National Reserve.

Antylopy, zebry, strusie

Im wjeżdżamy bardziej w głąb parku, tym mijamy więcej zwierząt. Nikt z nas nie reaguje już na pojedyncze antylopy, zebry, bawoły. Śmiejemy się z tego, jak obfotografowywaliśmy pierwsze napotkane zwierzęta. Krajobraz stał się trochę bardziej zielony, a najbardziej cieszy nas fakt, iż poza naszym samochodem, nie ma tu innego "mechanicznego zwierzaka".

Na horyzoncie pojawiają się zwierzęta o dziwnych kształtach. To strusie, całe stado. Nie przypuszczałam, że i te ptaki tu spotkam. Mają dziwne, niebieskie nogi bo to strusie somalijskie. Za zakrętem, na wysokiej skale baraszkują małpy. Jest ich całe mnóstwo, a ich wygłupy to spektakl lepszy od niejednej komedii wystawianej na deskach teatrów.

Słoniowe historie

Za moment zza ściany zieleni wyłania się mały słonik. Jest prześliczny, ale jego mama nie pozwala nam długo się nim nacieszyć. Szybko przybiega za nim i staje tak, by zasłonić go przed intruzami. Jedziemy kilkanaście metrów dalej, skąd możemy obserwować inne słonie. Tu baraszkują w błocie, ogryzają gałęzie, a potem, by zrzucić z siebie wyschnięty jasny piach, ocierają się o pnie drzew, stąd naokoło tyle białokorych akacji.

Kierowca opowiada ciekawe historie. Rodzinę słoni tworzą przede wszystkim spokrewnione ze sobą samice, które wspólnie pilnują potomstwa. Najbardziej doświadczona z nich stoi na czele stada. Samce wolą spędzać życie samotnie, z dala od rodziny. Gdy małe po 22-miesięcznej ciąży przyjdą na świat, są nieporadne, potem jakby nieśmiałe, stopniowo osiągając dojrzałość. Przez pierwsze 2-3 lata matka karmi potomstwo własnym mlekiem.

Z obserwacji wynika, że słonie przeżywają śmierć swych krewnych, często bowiem rozrzucają ich kości i przez pewien czas przebywają w pobliżu szczątków. Zgon z przyczyn naturalnych następuje w wieku 70-80 lat, gdy stary osobnik traci ostatnie zęby i nie może jeść. Dorosły osobnik potrafi zjeść dziennie 170 kg pokarmu dziennie.

Shaba, dzięki źródłom jest lepiej nawodniony od innych parków, stąd bogactwo zwierząt. John mówi, że tu właśnie Joy Adamson, przyrodniczka i pisarka, autorka znanej powieści "Elza z afrykańskiego buszu", eksperymentalnie wypuszczała na wolność wykarmione przez siebie od małego pantery.

Śniadanie nad rzeką

Słońce dobrze już usadowiło się na niebie, dla Johna to znak, że trzeba nas przywieźć do obozowiska na śniadanie... nad rzeką. Czemu nie. Tuż nad Ewas Ngiro ustawiono stół ze świeżymi owocami, sokami, serami, wędliną.

Apetyt trochę mi przeszedł, gdy zobaczyłam po drugiej stronie rzeki czarnoskóre dzieciaki. Śmiały się do nas, fikały koziołki, ale na pewno nie raz bolał je z głodu brzuch. W okolicach rezerwatu Shaba mieszka plemię Samburu. Jego członkowie to kuzyni najsławniejszych mieszkańców Kenii - Masajów. Ci, którzy mają pracę w rezerwacie, są szczęśliwcami. Inni żyją jak przed wiekami z hodowli bydła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie