Kiełbasa wiejska pradziadka ze Słupi Jędrzejowskiej – zdradzamy tajemnicę sukcesu

„Kiełbasa wiejska pradziadka” wyprodukowana w zakładzie Agnieszki i Zdzisława Nowaków w Nowej Wsi w gminie Słupia Jędrzejowska zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionu”, który został rozstrzygnięty 12 czerwca w Tokarni.tokarnia

Już po raz jedenasty w województwie świętokrzyskim odbył się ten konkurs. Ma on na celu między innymi wyszukanie produktów specyficznych, charakterystycznych dla regionu, które mogą stać się jego wizytówką. Produkty wyłonione w konkursie nominowane są do katalogu rodzimej żywności o wyjątkowej jakości.

POSTAWIŁ NA KIEŁBASĘ

- Przyszła do nas pani z Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, by namówić nas do wzięcia udziału w konkursie. Z początkowo niechętnie do tego podchodziłem. W końcu jednak się zgodziliśmy. Musieliśmy wytypować jeden z naszych produktów. Postanowiliśmy, że będzie to „Kiełbasa wiejska pradziada z Nowej Wsi” – wyjaśnia Zdzisław Nowak.

NOGI SIĘ UGIĘŁY W minioną niedzielę udali się do Tokarni. Pan Zdzisław skonstruował stoisko, ułożył na niej swój produkt. – Nie spodziewałem się, że tak dokładnie jury będzie badać naszą kiełbasę. Próbowali, wąchali, kroili... W końcu przyszedł czas werdyktu. Najpierw wyczytani zostali wyróżnieni. Nas w ich gronie nie było. Powiedziałem żonie, że chyba nawet wyróżnienia nie dostaniemy. Ale wstyd. Aż tu nagle czytają, że mamy pierwsze miejsce. Nogi się pode mną ugięły. Byłem w szoku – opowiada pan Zdzisław.
 

BEZ CHEMII

- Pani z jury powiedziała mi, że takiej kiełbasy z 10 lat już nie jadła – mówi szczęśliwy Nowak. – Półtusze bierzemy z małych ubojni, które kupują zwierzęta z niewielkich hodowli. W wielkich fermach świnie hodowane są na chemii. Z takich dobrej kiełbasy się nie zrobi. W mniejszych hodowlach też dawane są mieszkanki, ale również ziarno, ziemniaki czy zsiadłe mleko. Ponadto do naszych produktów nie dodajemy żadnych konserwantów. Stosujemy tylko przyprawy - sól, pieprz, czosnek... To najlepiej widać jak się rozkroi kiełbasę. Jeśli w środku jest cała czerwona, to znaczy, że nafaszerowana jest chemią. Kiełbasa powinna mieć w środku jaśniejsze oczko - wyjaśnia.

DLA SWOICH SKLEPÓW

Jak twierdzi, dzwonią do niego przedstawiciele rożnych firm oferując mu ulepszacze, dzięki którym produkuje się taniej i szybciej. – Na takie coś jednak nie pójdę – mówi Zdzisław Nowak.

Produkuje niewiele, a swoje produkty sprzedaje tylko w swoich firmowych sklepach. Jeden ma w Jędrzejowie, drugi przy masarni w Nowej Wsi. W najbliższym czasie otwiera również w Sędziszowie.

ZAWSZE ŚWIEŻE

- Najwięcej wyrobów sprzedaje się w piątek, dlatego wtedy produkujemy najwięcej, by wystarczyło na piątek i sobotę rano. W niedzielę nie produkujemy, więc w poniedziałek nasze sklepy są nieczynne. Dzięki temu wszystko cały czas jest świeże, nie leży w chłodniach. W wielkich firmach często jest tak, że nim produkt z linii produkcyjnej trafi na stół mija nawet miesiąc – mówi pan Zdzisław.

Jak twierdzi, w jego rodzinie są tradycje przetwórstwa mięsa. – Mój ojciec co prawda nie na skalę przemysłową, ale robił swojskie wyroby. Bardzo pyszną kiełbasę swojską robił również teściu – mówi pan Zdzisław. On sam zakład prowadzi dopiero od dwóch lat.