Płacz dziecka i odgłosy libacji alkoholowej zaniepokoiły mieszkańca bloku przy ulicy Grunwaldzkiej w Kielcach. Anonimowo postanowił zawiadomić policję i słusznie, bo w mieszkaniu, z którego dobiegały odgłosy "pod opieką" trójki pijanych dorosłych znajdowało się... prawie roczne dziecko.
Policjanci przyjęli zgłoszenie od czujnego sąsiada około godziny 14 w środowe popołudnie. - Ktoś anonimowo opowiedział, że słyszy donośny płacz dziecka i podniesione głosy starszych osób. Sposób mówienia dorosłych wskazywał, że są oni pod wpływem alkoholu - opowiadali policjanci pracujący przy sprawie.
Na miejsce pojechał patrol policji. - Funkcjonariusze prosili o otwarcie drzwi, nie przynosiło to rezultatów. O pomoc w siłowym wejściu do mieszkania poproszono strażaków - opowiada podkomisarz Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Robert Sabat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej uzupełniał, że zanim strażacy użyli sprzętu hydraulicznego, domownicy sami otworzyli drzwi.
W środku policjanci zastali trójkę dorosłych i niemowlaka. Dziecko, jak opowiadali stróże prawa, wyglądało na zaniedbane, było w brudnych, podartych rajstopkach, zapłakane. Pierwsze informacje podawane przez policję, były takie, że dziecko to 18-miesięczna dziewczynka. Około godziny 20 w środę policjanci prostowali, że maluch to 11-miesięczny chłopiec. Funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość dorosłych. Wszyscy byli pijani.
- 24-letnia matka dziecka miała w organizmie 0,69 promila alkoholu a 28-letni ojczym chłopca prawie 1,6 promila. W mieszkaniu była także 19-letnia sąsiadka pary, u której badanie wykazało 1,4 promila alkoholu w organizmie - wyliczał Grzegorz Dudek.
Dziecko trafiło pod opiekę babci, zaś rodzice zostali zatrzymani. Gdy wytrzeźwieją czeka ich rozmowa z prokuratorem. Jeśli okaże się, że swym zachowaniem stworzyli bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia dziecka może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci zauważają jednocześnie, jak ważna w tym przypadku była prawidłowa reakcja mieszkańców tego bloku. - Nie wiemy, co mogłoby się stać, gdyby dziecko dłużej przebywało w towarzystwie pijanych dorosłych. Apelujemy o to, aby nie być obojętnym na płacz dziecka i reagować, jeśli mamy podejrzenia, że w mieszkaniu obok ktoś cierpi. Wystarczy telefon do nas - tłumaczył Grzegorz Dudek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?