Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielce. Nie było tłumów na pierwszym seansie filmu "Smoleńsk"

KK
Krzysztof Krogulec
Na pierwszym seansie filmu "Smoleńsk" w kieleckim Multikinie były trzy osoby, w tym reporter Echa Dnia.

Pierwsze seanse Smoleńska za nami. Na razie sale są puste - czytaj więcej

Film jest swoistą esencją emocji, które przeżywaliśmy w ostatnich latach, począwszy od żałoby narodowej po tragedii z 10 kwietnia 2010 roku poprzez kolejne wersje przyczyn katastrofy i ich interpretacje.

Pierwsze pół godziny filmu to w zasadzie kronika tamtych, pogrążających w smutku wydarzeń. Dalej fabuła opiera się na dziennikarskim śledztwie, będącym przedmiotem manipulacji "wielkiej polityki". Pada znamienne zdanie: "różne ośrodki pracują nad tym, żeby Polaków podzielić".

W zasadzie pojawiają się wszystkie wątki hipotez na temat przyczyn katastrofy: od błędu pilotów i pijaństwa generała Błasika, poprzez sugestie o celowym rozpyleniu mgły nad lotniskiem, aż po tezy o zamachu (wybuchu na pokładzie) kilka razy ilustrowane animacją samolotu rozpadającego się jeszcze przed kontaktem z ziemia czy drzewami.

Pod koniec filmu mocno eksponowany jest wątek tajemniczych samobójstw osób, które "wiedziały coś więcej" o przyczynach katastrofy. Dodatkowe wrażenie robi zestawienie powyższego ze wspomnieniem długo ukrywanej, tuszowanej zbrodni katyńskiej.
Wydaje się, że film nie ma ambicji dokumentu wskazującego jednoznaczne dowody, a fabuła pozwala na uwydatnienie kilku teorii, które mogą się wzajemnie wykluczać. Dość wyrazista jest scena, gdy dyspozytor na lotnisku w Smoleńsku dostaje rozkaz od "Osoby Międzynarodowej nr 1", aby sprowadzić polski samolot do wysokości zaledwie 50 metrów...

Po pierwszym seansie zapytaliśmy widzów o pierwsze wrażenia.

- Trudno zebrać myśli i skomentować film tak na gorąco, tuż po seansie. Jak to kobieta, odebrałam tę projekcje bardzo emocjonalnie. W sumie pozytywnie. Temat Smoleńska wciąż daje do myślenia, prawda? - powiedziała nam przy wyjściu z Sali Multikina pani Dorota.

Drugim widzem na pierwszym seansie był pan Marcin Kałuża: - Po obejrzeniu tego filmu myślę, że jeśli ktoś dotychczas był zmanipulowany przez różnego rodzaju media, że była to tylko wina pilotów, załogi to ten film może dać nowe spojrzenie, może nawet przebudzenie w myśleniu. Film zrobił na mnie pozytywne wrażenie, nie jest nudny, można go obejrzeć na zasadzie dokumentu i jednocześnie fabuły. Jestem zadowolony z przyjścia na ten seans i uważam, że jest to film, który przejdzie do historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie