Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielce po ulewie. Dzieci brną w błocie i wodzie na placu zabaw

/ka/
Tak wygląda plac zabaw, pomiędzy blokami numer 23 i 25 przy ulicy Dalekiej w Kielcach.
Tak wygląda plac zabaw, pomiędzy blokami numer 23 i 25 przy ulicy Dalekiej w Kielcach. A. Piekarski
- To miał być ekologiczny plac zabaw, a jest wielkie bajoro z huśtawkami w środku. I to proponuje administracja naszym dzieciom na wakacje - denerwują się mieszkanki bloków numer 23 i 25 przy ulicy Dalekiej w Kielcach.

Wskazują plac zabaw, gdzie huśtawki, drabinki, ustawione są na rozmokłej ziemi, a żeby do nich dotrzeć, dzieci dają ogromne susy, bądź brną po kostki w błocie. - Na tym placu nie da się bawić, gdzie mam spędzać czas z dzieckiem? Chodzę na Romualda, ale to daleko - żali się Aneta Heromińska.

MIAŁO BYĆ EKOLOGICZNIE…

Zbulwersowane matki, wspominają historię powstania tego, jakże niecodziennego ogródka do zabawy. - Kiedyś w tym miejscu był wyasfaltowany plac, a huśtawki stały na takim samym tuż obok. W marcu tego roku z polecenia administracji asfalt został zerwany, ustawiono tutaj huśtawki i obiecano, że powstanie ekologiczny plac zabaw - przypomina Anna Palonka.

Podkreśla, że od tamtej pory na plac przywieziono i wysypano około dziesięciu wywrotek ziemi. - I od trzech miesięcy nic się nie dzieje, tuż obok urządzeń do zabawy stoi woda, błoto, leżą góry ziemi. I chcą ją rozsypać w tę wodę, żeby jeszcze większe błoto zrobić. Powinno tu być odwodnienie - uważa Jolanta Boszczyk. Kobiety zaznaczają, że prace od samego początku są prowadzone bez konsultacji z mieszkańcami, planu, administracja nie podaje także terminu ich zakończenia i nie reaguje na pisma od mieszkańców.

- Powinna zostać ułożona kostka brukowa, która umożliwiłaby wjazd na plac wózkiem dziecięcym, rowerkiem, czy deskorolką, a także właściwa nawierzchnia przy urządzeniach do zabawy - twierdzi Beata Tosnowiec.

Ponadto kielczanki apelują o ławki oraz ogrodzenie, które uniemożliwiłoby wchodzenie na plac i zanieczyszczanie go przez zwierzęta. - Istnieje przecież możliwość dofinansowania budowy placu zabaw przez Urząd Miasta - uważają kobiety. I pytają dobitnie, kiedy wreszcie zostanie wykończony rozgrzebany plac?

W MIARĘ MOŻLIWOŚCI

Co na to Andrzej Stefaniuk, kierownik Administracji Osiedla Sandomierskie? - Była tam nawierzchnia asfaltowa, której nie może być na placu zabaw. Wymagania są coraz ostrzejsze, my podlegamy kontrolom. Z tego względu postanowiliśmy wymienić asfalt na nawierzchnię trawiastą, na inną nie mamy pieniędzy, zresztą taką stosuje się na większości placów zabaw. Kiedy jednak zerwaliśmy asfalt i zaczęliśmy przywozić ziemię, spotkaliśmy się z protestem mieszkańców - tłumaczy Stefaniuk.

Twierdzi, że z tego powodu prace zostały wstrzymane i trwały dyskusje nad tym, czy administracja może sobie pozwolić na zastosowanie innej nawierzchni. - Jednak nie mamy na to pieniędzy, a Urząd Miasta dofinansowuje tylko urządzenia zabawowe, które my już mamy - wyjaśnia kierownik Administracji Osiedla Sandomierskie. Także uważa, że prace zbyt długo trwają. - Odwodnienie nie jest potrzebne, po ostatnich ulewach woda stoi na każdym boisku. Kiedy tylko przestanie padać, rozsypiemy ziemię, wyrównamy, to jest kwestia tygodnia pracy - twierdzi Stefaniuk. Zapowiada również, ze plac zostanie ogrodzony jeszcze w tym, albo w przyszłym roku, a w dalszej kolejności zyska ławeczki. Wszystko zależy od tego, kiedy będą na to pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie