Wszystkie mecze pomiędzy Vive Tauronem a niemieckimi Rhein-Neckar Loewen, a było ich do środy siedem, były zacięte, żaden nie skończył się wyższą wygraną którejś z drużyn, niż cztery bramki. Nie inaczej było w środę, padł trzeci w historii tych potyczek remis. Z żadną europejską drużyną kielecki zespół nie dzielił się punktami tak często.
Jeszcze rzadziej w tym sezonie dzieliły się zdobyczą „Lwy”. Dokładnie ani razu. Remis z kielczanami to pierwszy taki przypadek w tym sezonie, resztę meczów zespół z Mannheim wygrał.
Ten punkt może być bardzo ważny
- Myślę, że ten jeden punkt może być bardzo ważny w ostatecznym rozrachunku, szczególnie, że Barcelona tutaj przegrała - mówił po meczu kapitan „żółto-biało-niebieskich”, Grzegorz Tkaczyk. - Było bardzo dużo walki i nerwów. Raz byliśmy na prowadzeniu,a raz gospodarze. Końcówka pierwszej połowy była z naszej strony nieudana, natomiast w drugiej połowie zaczęliśmy naprawiać błędy i dogoniliśmy „Lwy”. Bardzo dobrze w naszym zespole zagrał dzisiaj Uros Zorman, Denis Buntić no i przede wszystkim Michał Jurecki, który rzucił najwięcej bramek (9 - przyp. red.) - dodaje Tkaczyk.
- To był bardzo szybki i ciekawy mecz. Spotkały się dwie drużyny, który grają na zbliżonym poziomie, zarówno w ataku, jak i obronie. Podobnie jak w meczu z Barceloną, musieliśmy być cały czas skupieni na 100 procent. My też mieliśmy szczęście, że nie przegraliśmy, ponieważ w tym meczu działo się wiele i każdy mógł wygrać - mówił rozgrywający R-NL, Stefan Kneer.
Kielce to nie są pomidory
„Kielce to nie zespół pomidorów. To drużyna, który ma potencjał na jedno z dwóch miejsc w grupie. Wygrana byłaby mega, ale z remisu też można być zadowolonym” - napisał jeden z kibiców „Lwów” na klubowym profilu.
10 października przyjedzie Kristianstad
Kolejny mecz Ligi Mistrzów Vive Tauron rozegra w sobotę, 10 października, o godzinie 16 w Hali Legionów, a rywalem będzie szwedzkie IFK Kris-tianstad, które miało być outsiderem grupy B, a jak na razie prezentuje się bardzo dobrze - pokonało duński KIF Kolding Kopenhaga i nieznacznie przegrało z Barceloną. Do tego czasu do dyspozycji trenera Tałanta Dujszebajewa powinien już być Mateusz Kus, możliwe, że będzie mógł zagrać również Piotr Chrapkowski, który jeszcze w tym sezonie nie zagrał o punkty, ponieważ w ostatnim sparingu z Paris Saint Germain Handball mocno pokiereszował sobie twarz. „Chrapek” już prawie normalnie trenuje, a o tym, kiedy będzie mógł zagrać, zadecyduje w przyszłym tygodniu lekarz.
A teraz przed kielczanami dwa spotkania PGNiG Su-perligi, które zostaną rozegrane w ciągu niespełna 48 godzin. W niedzielę o godzinie 19 nasz zespół zagra w Zabrzu z Górnikiem, a we wtorek, o 18.30, mistrzowie Polski będą podejmowali MMTS Kwidzyn.
Z wizytą u trenera „Józka”
Górnik po poprzednim sezonie przeszedł wielkie „wietrzenie szatni”. Odeszło kilku, jesli nie większość, doświadczonych zawodników: Robert Orzecho-wski, Michał Kubisztal, Patryk Kuchczyński, Sebastian Su-chowicz i Adam Twardo. Odszedł także trener Patrik Lil-jestrand, którego zastapił jako grający szkoleniowiec, doskonale znany w Kielcach Mariusz Jurasik. Doszedł do zespołu Rafał Gliński ze Stali Mielec, znany z występów w Kielcach, który jednak jest teraz kontuzjowany.
Drużyna prowadzona przez „Józka” na razie nie szokuje osiągnięciami, zajmuje szóste miejsce w tabeli, z dwoma zwycięstwami i trzema porażkami. U siebie przegrała z Chrobrym Głogów 19:25 i pokonała Pogoń Szczecin 36:28. Najlepszym strzelcem zespołu jest jak na razie znany również z gry w Vive Bartłomiej Tomczak - 22 bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
