Półfinał był niezwykle emocjonujący. Wystąpiły w nim trzy pary: piosenkarka Tatiana Okupnik i Tomasz Barański, aktorka Julia Pogrebińska i Rafał Maserak oraz Agnieszka Kaczorowska i aktor Krzysztof Wieszczek. Każda z nich zaprezentowała się w trzech tanecznych odsłonach.
Nierówna walka w pasodoble
Za pierwszym razem każdą parę wspierał dodatkowy tancerz. To nowość w show. Tatianę i Tomasz wspomagał Krzysztof Hulboj. W tym trójkącie zatańczyli dynamiczne pasodoble, które nie do końca spodobało się jurorom.
- Podobało mi się, że byłaś tancerką flamenco, współgrałaś z nimi, byłaś gwiazdą, ale w pasodoble kobieta ma jeszcze inne role: czasami musi być bykiem, czasami musi atakować, a czasami być płachtą. Brakowało mi innych twarzy. Cały czas byłaś jedną Tatianą, taką flamenco, taką dumną - ocenił Michał Malitowski.
Zastrzeżenia miała też Iwona Pavlović. - Tatiano pochwalę twoją piękną sylwetkę w pasodoble, no fajna jesteś - zaczęła, ale: - To kolejne wielkie show, robiące wrażenie, ale zdominowali cię faceci. Zginęłaś w tle.
Jak zwykle ciepłe słowa miała Beata Tyszkiewicz: - Jeśli tak tańczycie w półfinale, to jak będziecie tańczyć w finale - pytała.
W podobnym tonie wypowiadał się Andrzej Grabowski. - Było wspaniale.
Ostatecznie Tatiana i Tomasz zdobyli 38 punktów.
Słabe i mocne strony
Przed drugą odsłoną każda z par analizowała swoje mocne strony, ale także zalety i wady swoich przeciwników.
- Nasze mocne strony to chyba też pracowitość, staramy się dojść do perfekcji - powiedział Tomasz Barański.
- Dla mnie to walka z jakimiś tam słabościami i z tym, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, ale też zrobić coś dla siebie: dokończyć pewną rzecz, którą się zaczęło i chciałabym ją dokończyć w finale - dodała Okupnik.
Wymarzony taniec
Po tych wyznaniach para zatańczyła wyczekany przez nią taniec współczesny. - Marzył nam się od samego początku - zdradziła Tatiana.
Tym razem sędziowie nie mieli zastrzeżeń.
- Taniec współczesny pokazuje historię, ma luźną formę, nie ma ograniczeń. Bardzo pięknie wykorzystaliście ciężar ciała, grawitację, były figury akrobatyczne. Nie będę ukrywać, że byłam z wami na tym parkiecie - powiedziała Iwona Pavlović
- Często nie zgadzamy się z Iwonką - zaczęła Beata Tyszkiewicz. - Powiedziała, że wspaniale podkreślaliście ciężar swojego ciała. Otóż ja uważam, że wspaniale pokazywaliście, że nic nie ważycie w tym całym tańcu i to była ta lekkość. To mnie ujęło.
Para zdobyła komplet 40 punktów.
"Sorry, kobieta w tańcu nie prowadzi"
Za trzecim razem już tak łatwo nie było. W ostatniej półfinałowej prezentacji pary improwizowały. Bez wcześniejszego przygotowania musiały zatańczyć do muzyki, którą słyszały. Tatiana i Tomasz w swojej wiązance trafili na cha-chę, walca wiedeńskiego i jive'a.
Jurorzy znów byli krytyczni.
- W improwizacji ważne jest to, żeby słuchać swojego partnera i czerpać u niego. U ciebie Tatiano widać było, że to ty dajesz te impulsy, to ty inspirowałaś - powiedział Michał Malitowski. Wtórowała mu Iwona Pavlović: - Z Michałem przyklaskuję rączkę. Kompletnie nie słuchałaś "Barana" i mam pretensje. Sorry, kobieta w tańcu nie prowadzi - podkreśliła.
Za to Beata Tyszkiewicz dała uwagę Tomkowi:- Panie Tomku jest pan za delikatny, za grzeczny - żartowała.
Cenny każdy głos!
Tym razem było tylko 36 punktów. Tylko, bo każdy punkt był ważny. Ostatecznie Tatiana i Tomasz zdobyli ich 114. Tyle samo mieli Julia Pogrebińska i Rafał Maserak. Natomiast Agnieszka Kaczorowska i Krzysztof Wieszczek wytańczyli 113 punktów.
Decydujące były głosy SMS-owe widzów. To one przesądziły o tym, że w wielkim finale o Kryształową Kulę i pieniądze powalczą: Tatiana i Tomasz oraz Agnieszka i Krzysztof. Wtedy głosy widzów będą jeszcze cenniejsze!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?